wtorek, 24 listopada 2015

Czy wojna w Syrii to wciąż wojna domowa czy już wojna światowa?

W momencie kiedy cały świat z zapartym tchem śledzi skutki zestrzelenia rosyjskiego myśliwca przy syryjsko-tureckiej granicy, my spójrzmy na to nieco z dystansu. Turcja od czasu rozpoczęcia przez Rosję bombardowań terenów zajmowanych przez Państwo Islamskie była co najmniej sceptycznie nastawiona do tych działań, wcześniej zaś, otwarcie wspierała przeciwników Bashara Al-Assada.

rosyjskie myśliwce w Syrii/Wikipedia


Wojna domowa w Syrii rozpoczęła się od protestów przeciwko władzy Bashara Al-Assada i zdominowanej przez niego partii BAAS, która od dziesięcioleci rządzi tą arabską republiką. W momencie zaostrzenia się konfliktu dało się zaobserwować dwie główne linie poparcia - jedna to zwolennicy reżimu, lub też państwa, które sprzeciwiały się jakiejkolwiek interwencji z zewnątrz - to przede wszystkim Rosja i jej sojusznicy oraz Chiny. Z drugiej strony stanęły państwa związane bliżej lub dalej z USA, przede wszystkim zaś Turcja, która ma w Syrii żywotne interesy a Al-Assad od dawna był dla Ankary uciążliwym rywalem. Pomimo zablokowania przez Rosję i Chiny odpowiedniej rezolucji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, światowe mocarstwa po cichu udzielały wsparcia Assadowi i jego przeciwnikom. Częste były doniesienia o tureckich wojskowych przekraczających granicę, a także braku utrudnień ze strony Turcji w przerzucie broni na terytorium Syrii. Z drugiej strony Rosja udzielała władzom w Damaszku propagandowej (a po cichu także wojskowej) pomocy, blokując równocześnie jakąkolwiek interwencję Zachodu. 

Przełomem okazał się moment, gdy już wcześniej wspominana przez różnej maści obserwatorów jedna z grup opozycjonistów, Islamskie Państwo Syrii i Lewantu na zajętych przez siebie terenach pogranicza Iraku i Syrii ogłosiło niepodległy kalifat i ogłosiło wojnę totalną z niewiernymi. Doniesienia z Państwa Islamskiego, zwanego w skrócie ISIS szokowały opinię publiczną na Zachodzie, informacje o torturach, morderstwach, gwałtach i handlu ludźmi bulwersowały, ale nie miały żadnych poważniejszych skutków. Sytuacja zmieniła się wraz z włączeniem się w konflikt kolejnych państw:

  • 22 września 2014 Stany Zjednoczone wraz z siłami państw Zatoki Perskiej i Bliskiego Wschodu: Bahrajnu, Kataru, Jordanii, Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich rozpoczęły bombardowania pozycji Państwa Islamskiego w Syrii. Wcześniej USA udzielały wsparcia opozycji sprzeciwiającej się Assadowi (jednak oficjalnie w dostawach nie było broni) a także prowadziły działania wywiadowcze głównie przy pomocy dronów. 
  • Rosja rozpoczęła bombardowania strategicznych dla Państwa Islamskiego lokalizacji 30 września 2015 roku. 
  • Turcja pozostaje z boku konfliktu, jednak wciąż udziela wsparcia opozycjonistom walczącym z Assadem i z ISIS, unika jednak pomocy Kurdom, których pozycje były już niejednokrotnie bombardowane. W stosunku do Państwa Islamskiego poza deklarowaną wrogością doszło jedynie do kilku bombardowań i starć przy granicy. 
  • Francja, była od dawna aktywnie zaangażowana w sprawy syryjskie, już w 2011 roku Paryż wspólnie z Londynem naciskały na Bashara Al-Assada by ten ustąpił. Jesienią 2015 roku przeprowadzono kilka bombardowań obiektów ISIS, ale walkę otwarcie i na szerszą skalę Francja zapowiedziała dopiero po atakach w Paryżu, do odpowiedzialności za które przyznało się Państwo Islamskie. 

Dziś media poifnormowały o zestrzeleniu przez Turków rosyjskiego myśliwca, Siergiej Ławrow zadeklarował, że Moskwa zerwie stosunki wojskowe z Ankarą. Sytuacja się zaostrza a na Bliskim Wschodzie zaczynają być aktywne praktycznie wszystkie liczące się mocarstwa. Czy to już zapowiedź nowej wojny światowej a my mamy do czynienia z nowymi Bałkanami?







1 komentarz:

  1. Hm. Wojna światowa to na pewno nie jest. Ale koczownicy, okupujący ten Swiat i naszą, jeszcze Ojczyznę, od dawna robią wszystko, żeby ją wzniecić. Myślę, że zdrowy rozsądek słowiański, połączony z nauką wielu lekcji historii, których tematem były prowokacje, zwycięży i ludzkość umiejętnie obejdzie problem związany z tym, czego nikt nie chce. Jak widzimy, świadomość ludzi budzi się, co jest dobrym znakiem. Dowodem tego jest istnienie takich portali jak Orwellsky, czy niedawne ujawnienie schematów budowy reaktorów wolnej energii przez M.T. Keshe. Choć siły zła są jeszcze mocne, to ich skuteczność słabnie z dnia na dzień.
    Mimo, że mogą ostatnimi podrygami spowodować jeszcze wiele strat (vide Paryż), ich dni są już policzone. A my, przeciętni ludzie, możemy ich jak najbardziej wspierać naszym pozytywnym myśleniem, czy medytacjami.

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoimi uwagami

- See more at: http://pomocnicy.blogspot.com/2013/04/jak-dodac-informacje-o-ciasteczkach-do.html#sthash.uAMCuvtT.dpuf