wtorek, 25 września 2018

ISIS znowu atakuje, tym razem w Iranie


Bojownicy tzw. Państwa Islamskiego są prawdopodobnie odpowiedzialni za atak terrorystyczny, który miał miejsce w ubiegłą sobotę 22 września. W trakcie parady wojskowej w mieście Ahvaz terroryści zaczęli strzelać do żołnierzy i cywili znajdujących się w centrum miasta.



Opozycja do władz w Iranie nawołuje do krwawego odwetu, niektórzy politycy sugerują, że atak został zaplanowany i przeprowadzony przez Amerykanów, kto jest odpowiedzialny za śmierć 29 osób? 
Nie wiadomo. Bardzo szybko do zbrodni przyznało się ISIS, a także Ahvaz National Resistance. Obecnie prowadzone jest śledztwo w kraju. 
ISIS opublikowało film z ataku, lokalna policja zwraca jednak uwagę, że liczba ofiar się nie zgadza i sugeruje, że film został zmanipulowany.
Konsekwencją ataków, jest przekonanie w Iranie, że USA i ich sojusznicy podnoszą poparcie dla grup bojowników wzdłuż ich granic. Powoduje to niechęć nie tylko wśród polityków wobec Waszyngtonu, ale także obywateli.
"Terroryści, którzy przeprowadzili atak, zostali zabici, a reszta z nich - do ostatniego człowieka - zostanie zidentyfikowana" - powiedział na pogrzebie dla ofiar ataku, według agencji informacyjnej ISNA. "Będziemy karać każdego z terrorystów za swoje czyny ".


poniedziałek, 24 września 2018

W wyniku "przypadku" ponad tysiąc osób została zarażona HIV



W poniedziałek rząd Wielkiej Brytanii wszczął dochodzenie w sprawie jednego z największych skandali, jaki miał miejsce w brytyjskiej National Health Service (NHS). 

W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych tysiące mężczyzn, kobiet i dzieci otrzymywało krew zakażoną wirusem HIV lub zapaleniem wątroby typu C. Szokująco, skandal był przedmiotem debaty publicznej od co najmniej roku 1990, dopiero teraz jest badany.

 Po ogłoszeniu wyniku dochodzenia w 2017 r. oszacowano, że 7500 osób zostało zarażonych, a aż 3000 zmarło. W poniedziałek liczba zarażonych została skorygowana gwałtownie w górę do ponad 25 000. 
Krew pochodziła z USA,  najprawdopodobniej pobierana była od narkomanów i więźniów, później podawana ludziom z podejrzeniem lub hemofilią. 
Całe śledztwo trwa już od kilku miesięcy. W tym momencie nie wiadomo dokładnie, na jaką skalę była to akcja prowadzona celowo.

źródło: telegraph.co.uk



wtorek, 18 września 2018

Tesla: aktualizacja oprogramowania "wyłączyła" autopilota


Jak często aktualizujemy oprogramowanie w naszych smartfonach, komputerach? A w samochodach? Tak nowoczesny "cud techniki" jak samochody Tesla bardzo często automatycznie dokonuja aktualizacji niezbędnego oprogramowania, wszystko po to by pojazd działał lepiej i pojawiało się mniej błędów. Co jednak, jeśli dana aktualizacja wyłączy działającą do tej pory świetnie funkcję?



Wielu użytkowników Tesli przekonało się o tym całkiem niedawno, gdy ostatnia aktualizacja oprogramowania wyłączyła w samochodzie funkcję autopilota. Celem aktualizacji było zwiększenie możliwości samodzielnej jazdy samochodu, w tym lepszej reakcji między innymi na światła i znaki drogowe, jednak jak się finalnie okazało aktualizacja zamiast poprawić, jeszcze pogorszyła działanie autopilota (widać to na filmie poniżej) i w efekcie Tesla całkowicie wyłączyła funkcję samodzielnej jazdy. 



Niezadowolony klient twierdzi, że spędził blisko 1,5 godziny czekając na możliwość konstruktywnego porozmawiania z konsultantem a funkcja autopilota nadal nie działa jak trzeba. Powyższa historia dostarcza dwóch, bardzo ważnych informacji:
1. systemy autopilota wciąż są w samochodach zawodne i nie można na nich do końca polegać, 

2. aktualizacje bywają groźne - czasami bo wiem niepozorna aktualizacja może wyłączyć jedną z kluczowych dla samochodu funkcji, która to ujawni się dopiero w momencie kryzysu i sytuacji gdy będzie ona potrzebna. Co by się stało, gdyby dopiero po kilku dniach okazało się, że w samochodach aktualizacja wyłączyła lub zmieniła ABS? Jak zachowałyby się koncerny, gdyby nagle nafaszerowane elektroniką samochody zaczęły rozbijać się na drzewach w wyniku ich niedopatrzeń związanych z najnowszą aktualizacja software'u? 

czwartek, 13 września 2018

Stało się: USA największym producentem ropy naftowej na świecie

Czy ktoś pamięta jeszcze, że zaledwie kilkanaście lat temu Stany Zjednoczone były krajem, któremu groziły poważne braki dostaw ropy naftowej i innych paliw kopalnych?


Powszechnie przecież uważa się, że atak na Irak, potencjalna wojna z Iranem czy niezbyt przyjemny układ sojuszniczy z Arabią Saudyjską były motywowane właśnie ogromnym zapotrzebowaniem na ropę i ich niewystarczającą ilością na terytorium USA. To już przeszłość, dzis bowiem Ameryka wysuwa się na pierwsze miejsce wśród globalnych liderów wydobycia.


Według wyliczeń Energy Information Administration rok 2018 przyniesie zmianę na stanowisku lidera w produkcji ropy naftowej na świecie Arabię Saudyjską i Rosję wyprzedzą właśnie Stany Zjednoczone. Funkcjonując przy relatywnie niskich kosztach i wysokich cenach rynkowych Amerykanie mają ogromną przewagę i wykorzystują ją coraz mocniej - z miesiąca na miesiąc ich wydobycie rośnie i pod koniec roku średnia wyniesie 10.7 miliona baryłek w porównaniu do 9,4 baryłek pod koniec roku ubiegłego. EIA szacuje, że w roku 2019 poziom ten może osiągnąć nawet 11,5 miliona baryłek.

Amerykańskie węglowodory pochodzą głównie z terenów Zatoki Meksykańskiej i Zachodniego Teksasu, gdzie wciąż znajdują się bardzo bogate złoża ropy naftowej i gazu ziemnego. W samym tylko rejonie Basenu Permian w sierpniu wydobyto 3,387 milionów baryłek (czyli ok. 1/3 całkowitej produkcji amerykańskiej w tym okresie), znaczący odsetek produkcji pochodzi przede wszystkim z tzw złóż łupkowych.

środa, 12 września 2018

Grupy paramilitarne gotowe do ataku?

Dla wielu czytelników sieci niedawno opublikowana informacja mogła być niemałym zaskoczeniem. Agencje bezpieczeństwa w Europie poinformowały o możliwym zagrożeniu ze strony grup paramilitarnych działających na terenie kontynentu. Jak podają agencje, wiele z skrajnie prawicowych grup dysponuje ciężkim sprzętem militarnym w tym w niektórych przypadkach pojazdów opancerzonych i czołgów. 

Ostatnie ostrzeżenie pojawiło się w niedzielę, kiedy czeski dziennik Mlada Fronta Dnes opublikował fragmenty raportu bezpieczeństwa na ten temat. Raport został sporządzony przez analityków w Security Information Service (BIS), głównej krajowej agencji wywiadowczej. Przedstawiono w nim ostatnie działania grupy nazywającej się National Home Guard, skrajnie prawicową, antyimigracyjną politykę, o której mówią niektórzy eksperci. Składa się z około 2000 członków w całej Republice Czeskiej. Chociaż jest to oficjalnie odrzucone, uważa się, że grupa jest uzbrojonym skrzydłem Narodowej Demokracji, skrajnie prawicową nacjonalistyczną partią polityczną, która otrzymała 36 000 głosów w wyborach parlamentarnych 2017 r.

Raport BIS stwierdza, że ​​National Home Guard ma 90 oddziałów w całym kraju i jest obecnie w posiadaniu znacznych ilości broni, z których niektóre zostały przemycone do Republiki Czeskiej z Libii. Wiele największych organizacji w miastach, w Pradze, Ostrawie i innych miejscach, organizuje regularne szkolenia z broni w tajnych lokalizacjach. W niektórych mniejszych miastach w całym kraju, gdzie policja jest ograniczona, Narodowa Gwardia Domowa obecnie prowadzi regularne patrole zbrojne, w które są adresowani imigranci - szczególnie ci z przeważnie krajów muzułmańskich. Ponadto, zgodnie z raportem BIS, grupa ostatnio zaczęła rekrutować się z szeregów policji i czeskich sił zbrojnych.

Mlada Fronta Dnes pojawiło się w raporcie opublikowanym przez BBC, że dwie skrajnie prawicowe bojówki na Słowacji rozpoczęły szkolenie w paramilitarnej bazie, która zawiera transportery opancerzone i czołgi. Baza należy do The Night Wolves , gangu motocyklistów, znanego ze stanowiska antyimigracyjnego i antyeuropejskiego. Niedawno jednak The Night Wolves szkoliły się w paramilitarnej taktyce w koordynacji z dwiema innymi grupami, słowackimi oponentami i NV Europa, powiedział BBC. Położony w miejscowości Dolna Krupa, 45 mil na północ od słowackiej stolicy Bratysławy, baza zawiera kilka czołgów i innych pojazdów opancerzonych. The Night Wolves twierdzą, że w obiekcie znajduje się muzeum II wojny światowej, które wyjaśnia obecność pojazdów wojskowych. BBC pinformowało, że grupa jest podejrzewana o wykorzystywanie bazy do trenowania prorosyjskich ukraińskich separatystów i innych wschodnioeuropejskich grup paramilitarnych. Raport BIS stwierdza, że ​​skrajnie prawicowe grupy paramilitarne w Czechach i na Słowacji - które do 1993 r. Były regionami zjednoczonej Czechosłowacji - utrzymują regularny kontakt ze sobą.

wtorek, 11 września 2018

Iran rozpoczął walkę z ISIS

Władze Iranu rozpoczęły szeroką akcję szpiegowską skierowaną przeciwko zwolennikom ISIS. W tym celu została stworzona aplikacja szpiegująca, która śledziła każdy ruch i wszystkie rozmowy jakie prowadziły osoby, które pobrały ją na swój telefon. Zachęcające treści i "darmowe" tapety na telefon przyciągnęły sporą liczbę osób. 


Iran jest głównym przeciwnikiem radykalnego sunnickiego ugrupowania muzułmańskiego.  Nic więc dziwnego, że Państwo Islamskie, znane również jako Islamskie Państwo Iraku i Syrii (ISIS), w dużej mierze polega na zwolennikach arabskojęzycznych regionów Lewantu. Jednak według szacunków sunnici stanowią około 10 procent populacji Iranu, a ISIS znalazła żyzny grunt wśród irańskiej mniejszości sunnickiej liczącej 8 milionów. W rezultacie rząd w Teheranie jest wysoce nieufny wobec irańskich sunnitów, z których wielu to etniczni Kurdowie, Baluchowie, Azerowie lub Turkomanie,

Według izraelskiej firmy Check Point Software Technologies zajmującej się bezpieczeństwem w Internecie, jednym ze sposobów, w jaki Teheran szpiegował zwolenników perswazji ISIS, są fałszywe aplikacje na smartfony. W artykule opublikowanym w zeszłym tygodniu, firma stwierdziła, że ​​odkryła sponsorowaną przez państwo operację inwigilacji, która miała nazwę "Domestic Kitten". Artykuł w sprawie Check Point mówi, że operacja trwała dłużej niż dwa lata, będąc niewykryta "ze względu na pomysłowe oszustwo atakujących na ich cele". Nadzór nad docelowymi telefonami przeprowadzono za pomocą aplikacji, która zawierała tapety w stylu pro-ISIS, które użytkownicy mogli pobierać na swoich urządzeniach. Kolejnym programem powiązanym z tym samym dostawcą była fałszywa wersja aplikacji na telefony komórkowe Firat News Agency. Agencja informacyjna Firat to legalna irańska serwis informacyjny zawierający wiadomości na temat irańskiej mniejszości kurdyjskiej. Jednak obie aplikacje były złośliwym oprogramowaniem, które dało stronie zdalnej pełny dostęp do wszystkich wiadomości tekstowych wysyłanych lub odbieranych na zaatakowanych telefonach. Dali także stronom zdalnym dostęp do zapisów połączeń telefonicznych, aktywności przeglądarki internetowej i zakładek oraz wszystkich plików przechowywanych na zaatakowanych telefonach. Dodatkowo fałszywe aplikacje zdradzały geo-lokalizację zhakowanych urządzeń i wykorzystywały wbudowane kamery i mikrofony jako urządzenia nadzoru.

Check Point poinformował, że większość skompromitowanych telefonów należała do perskojęzycznych członków irańskich mniejszości kurdyjskich i turkmeńskich. Firma podkreśliła, że ​​nie była w stanie potwierdzić tożsamości strony sponsorującej z absolutną dokładnością. Jednak charakter fałszywych wniosków, infrastruktura operacji inwigilacji, a także tożsamości docelowych, stwarzały poważne prawdopodobieństwo, że "aplikacja" była sponsorowana przez rząd Iranu. W lipcu ubiegłego roku amerykańska firma zajmująca się cyberbezpieczeństwem Symantec stwierdziła, że ​​odkryła nową grupę cyberprzestępczą o nazwie "Leafminer", która rzekomo była sponsorowana przez irańskie państwo. Grupa podobno rozpoczął ataki na ponad 800 agencji i organizacji w takich krajach jak Izrael, Egipt, Bahrajn, Katar, Kuwejt, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Afganistan i Azerbejdżan.

czwartek, 6 września 2018

Zaginął pracownik najbardziej kontrowersyjnego portalu na świecie



Policja w Norwegii i Holandii wszczęła formalne dochodzenie w sprawie miejsca pobytu holenderskiego eksperta ds. Cyberbezpieczeństwa i starszego współpracownika WikiLeaks, który zniknął bez śladu 20 sierpnia.

Arjen Kamphuis, 47-letni specjalista ds. Prywatności online, jest znany z książki Informacje Bezpieczeństwo dla dziennikarzy , które oferuje porady dotyczące reporterów śledczych pracujących nad kwestiami bezpieczeństwa narodowego i wywiadu. Dodatkowo Kamphuis, który ma holenderskie obywatelstwo, jest bliskim współpracownikiem Juliana Assange, założyciela międzynarodowej strony internetowej demaskatora WikiLeaks.

Według doniesień , Kamphuis był ostatnio widziany w Bodo, mieście zamieszkałym przez 50 000 osób w arktycznym regionie Norwegii. Świadkowie mówią, że 20 sierpnia Kamphuis wyprowadził się z hotelu w centrum Bodo i udał się pieszo do głównego dworca kolejowego w mieście, gdzie planował wsiąść do pociągu do Trondheim, trzeciego co do wielkości miasta Norwegii. Stamtąd miał wylecieć do stolicy Holandii w Amsterdamie 22 sierpnia. Nie wiadomo jednak, czy Kamphuis wsiadł do 10-godzinnej, 500-milowej jazdy pociągiem do Trondheim. Z pewnością nie wsiadł do samolotu do Amsterdamu i nie otrzymał żadnych wiadomości od czasu, gdy opuścił swój hotel w Bodo 20 sierpnia. Francuska agencja informacyjna Agence France Presse cytowała Rzecznik norweskiej policji Tommy Bech, który powiedział, że norweskie władze nie są świadome obecnego miejsca pobytu Kamphuisa. Nie chciał spekulować, co mogło się stać z Kamphuis po opuszczeniu hotelu w Bodo, ale powiedział, że norweska policja wszczęła formalne dochodzenie w sprawie jego zniknięcia, we współpracy z policją w Holandii.

Zniknięcie holenderskiego eksperta cyberbezpieczeństwa pojawia się, gdy los jego bliskiego współpracownika i założyciela WikiLeaks Juliana Assange'a wydaje się coraz bardziej niepewny. Urodzony w Australii Assange przez sześć lat mieszkał w ambasadzie Ekwadoru w Londynie. W tym czasie rząd Ekwadoru zaoferował Assange ochronę przed oskarżeniami o gwałt i napaść na tle seksualnym, które zostały wniesione przeciwko niemu w Szwecji, które założyciel WikiLeaks odrzuca jako polityczny spisek przeciwko niemu. Jednak latem ubiegłego roku nowy prezydent Ekwadoru, Lenin Moreno, powiedział, że Assange będzie musiał wkrótce opuścić swoją ambasadę. Assange jest również poszukiwany w Stanach Zjednoczonych - w związku z oskarżeniami publikacji tajnych dokumentów rządowych za pośrednictwem platformy WikiLeaks.

wtorek, 4 września 2018

Nowoczesna broń - ucieczka dyplomatów z Kuby

Waszyngton odwołał prawie wszystkich pracowników ambasady w Hawanie i wydał ostrzeżenie dla podróżujących do Kuby. Działania te zostały podjęte w odpowiedzi na zarzuty Departamentu Stanu USA, zgodnie z którym 21 osób personelu dyplomatycznego i pomocniczego cierpiało na niejasną i niewyjaśnioną utratę słuchu. 


Wszystkie osoby zostały przetransportowane do kraju, lekarze po szeregu badań stwierdzili, że każdy z poszkodowanych doznał urazów mózgu. Po tych wydarzeniach ambasada kanadyjska ewakuowała również wszystkich członków rodziny personelu stacjonującego w Hawanie, z powodu podobnych problemów zdrowotnych. 
Zaawansowana broń, która emituje promieniowanie mikrofalowe była najprawdopodobniej odpowiedzialna za dolegliwości jakich doznali dyplomaci na Kubie i w Chinach. według naukowca prowadzącego dochodzenie w tej sprawie.

Niecały rok później, w czerwcu 2018 r., USA rzekomo ewakuowały co najmniej dwóch dyplomatów ze swojego konsulatu w chińskim mieście Guangzhou, po tym, jak doświadczyli "niezwykłego ostrego zjawiska słuchowego lub sensorycznego" oraz "niezwykłych dźwięków lub przenikliwych odgłosów". Ewakuacje miały miejsce dwa tygodnie po tym, jak Departament Stanu USA ujawnił, że konsulat w Guangzhou został przywieziony do domu na badania medyczne, w odpowiedzi na doświadczanie "subtelnych i niejasnych, ale nienormalnych odczuć dźwięku i ciśnienia". Ewakuacje z Chin doprowadziły do ​​porównań do bardzo podobnych zjawisk, które zostały zgłoszone przez amerykański personel dyplomatyczny na Kubie w poprzednim roku. W 2017 r. Podano doniesienia mediów, że Waszyngton doszedł do wniosku, że amerykańscy dyplomaci byli narażeni na "zaawansowane urządzenie, które zostało rozmieszczone w ich rezydencjach lub poza nimi". Ale rząd kubański zaprzeczył, że miało to coś wspólnego z symptomami amerykańskich dyplomatów, a niektórzy uważają, że domniemane "ukryte urządzenie dźwiękowe" mogło zostać wykorzystane przez służbę wywiadowczą w państwie trzecim - prawdopodobnie w Rosji.
Douglas H. Smith, szef zespołu naukowców, któremu rząd USA zlecił zbadanie tej sprawy, twierdzi, że promieniowanie mikrofalowe prawie na pewno było odpowiedzialne za dolegliwości dyplomatów. Dr Smith, który jest także głównym autorem pisemnego raportu zdochodzenia opublikowanego w czasopiśmie American Medical Association , rozmawiał z The New York Times . Powiedział, że mikrofale uważano teraz za "głównego podejrzanego", a jego zespół naukowców był "coraz bardziej pewny", że dyplomaci doznali urazów mózgu spowodowanych promieniowaniem mikrofalowym. Departament Stanu powiedział, że jego własne dochodzenie nie ustalało jeszcze ostatecznie przyczyny tych dolegliwości,  FBI natomiast odmówiło omówienia sprawy.

- See more at: http://pomocnicy.blogspot.com/2013/04/jak-dodac-informacje-o-ciasteczkach-do.html#sthash.uAMCuvtT.dpuf