W polityce rzadko kiedy możemy mówić o wiecznych przyjaźniach i niezmiennych sojuszach. Niekiedy dawni wrogowie w obliczu nowego zagrożenia zmuszeni są chwilowo zapomnieć o dawnych zatargach jednocząc się w celu realizacji wspólnego celu. W takiej właśnie sytuacji znalazły się bliskowschodnie państwa arabskie, które zagrożone destabilizacją ze strony radykalnych bojowników Państwa Islamskiego zmuszeni zostali do współpracy z Izraelem.
Podczas środowej konferencji prasowej w Jerozolimie, izraelski generał Yair Golan oświadczył, że w chwili obecnej państwa regionu zmagać się muszą z rozproszonymi siłami Państwa Islamskiego a w takiej sytuacji wymiana danych wywiadowczych jest wręcz niezbędna. Golan zwrócił uwagę, że ISIS działa na wielu obszarach i nie koncentruje się na typowych operacjach wojskowych - Egipt jest w tej chwili związany walkami na Półwyspie Synaj, z kolei Jordania zmaga się z zagrożeniem terrorystycznym wewnątrz kraju. Z tego też powodu informacje wywiadowcze pochodzące z Izraela mogą przyczynić się do sprawniejszego rozpracowania komórek Państwa Islamskiego.
Nie ma co jednak ukrywać, że podobna współpraca Izraela z Arabami nie miała do tej pory w historii miejsca i słusznie ją gen. Golan określił jako "bezprecedensową" - mimo wszystko jednak dotyczy ona jedynie tych dwóch państw, gdyż są to jedyne arabskie państwa, które podpisały z państwem żydowskim traktaty pokojowe (odpowiednio: Egipt w 1979 roku, natomiast Jordania w 1994), teraz to zawarcie pokoju może przynieść dodatkowe korzyści w postaci cennych informacji.
Czy już wkrótce doczekamy się spektakularnych operacji przeprowadzanych wspólnie przez Żydów i Arabów przeciwko Państwu Islamskiemu? Podobne scenariusze jeszcze niedawno wydawały się polityczną fikcją, dziś jednak podobne wydarzenie nie byłoby już dla nikogo zaskoczeniem. Problem pojawi się, gdy propagandyści ISIS wykorzystają to przeciwko tamtejszym rządom.
źródło: Intelnews
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi uwagami