Inauguracja zaprzysiężenia Joe Bidena na 46. prezydenta USA budzi równie wiele nadziei, jak i obaw. Sytuacja w USA wcale się nie uspokaja a obie strony konfliktu nie wydają się składać broni. Z jednej strony Gwardia Narodowa strzegąca Kongresu, z drugiej kilkuset tysięczne manifestacje zwolenników Donalda Trumpa. To wszystko jednak nic w porównaniu z zapowiedziami amerykańskiej organizacji ANTIFA, która wprost deklaruje, że chce zemsty.
Pod takim z resztą sztandarem (jak ten widoczny poniżej z manifestacji w Portland) Antifa protestowała w kilku miastach - głównie Zachodniego Wybrzeża (stany Oregon i Waszyngton), gdzie w najważniejszych miastach regionu, Portalnd i Seattle doszło do ataków na siedziby Partii Demokratycznej, w oknach wybito szyby, pozostawiono napisy na ścianach a w Portland spalono flagę wyborczą Joe Bidena i Kamali Harris.
Czy zatem okres jesiennych wyborów był tylko przerwą w toczonej w USA wojnie domowej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi uwagami