Z uwagi na wydarzenia jakie miały miejsce w ostatnim tygodniu, po raz kolejny wrócił temat Zakonu Templariuszy. Zamachowiec z Norwegii w swoim opublikowanym w sieci „Manifeście Niepodległości Europy” wspomniał o reaktywacji zakonu w 2002 roku. Według niego miał on być paneuropejskim ruchem, który poprzez działalność terrorystyczną bądź rewolucyjną miał dokonać odbicia kontynentu europejskiego i europejskiej kultury z rąk okupujących je sił.
Breivik wybrał Templariuszy na patronów swojej krwawej krucjaty, gdyż podobnie jak on prowadzili walkę z muzułmanami. Walka z islamem to na pewno ważny motyw jaki nim kierował, ale czy jedyny?
Wszędzie w sieci pojawiają się jego zdjęcia bądź to w zaprojektowanym przez niego mundurze Templariuszy, bądź też w masońskim fartuchu. Jest to trop, który warto zbadać, gdyż wśród masonów można dostrzec wyraźną fascynację zlikwidowanym w 1314 roku zakonem. Przede wszystkim jedną z legend związanych z Templariuszami jest fakt, iż gdy przebywali w Ziemi Świętej odkryli oni starożytną Świątynię Salomona, której tajemnicy od tej pory strzegli. Po likwidacji Zakonu ich dziedzictwo ma kontynuować właśnie masoneria. Widać to choćby w tym, że wiele rytów masońskich nawiązuje do symboliki Świątyni zaś sami masoni określają się mianem „Rycerzy Świątyni”.
Co więcej masoneria jako ruch znajdujący się w opozycji wobec Kościoła (a niektóre jej odłamy religii jako takiej) od zawsze dążyły do zastąpienia istniejącej wiary jakimś innym systemem wartości. Co w tym kontekście znajdujemy w „Deklaracji Niepodległości Europy”? Możemy tam przeczytać propozycje utworzenia nowego Europejskiego Kościoła Chrześcijańskiego, który miałby być jakąś dziwną mieszkanką kalwinizmu i katolicyzmu. Nowa religia nowego wspaniałego ładu. Czy nie brzmi to znajomo? Czy nie jest więc tak, że nowi „Templariusze” będą narzędziem kogoś o wiele bardziej wpływowego? Sądzicie, że związek z Templariuszami jest tak oczywisty i można ich o to obwiniać?
Myślę, że ciężko jest obwiniać ugrupowanie, które od tylu lat nie istnieje.
OdpowiedzUsuńBardziej jego mit i legendę.
Wielu ludzi najwyraźniej w takich legendach szuka rozwiązań i alternatywy dla współczesnych realiów.
Szkoda, że nie widzą, że nie ma to żadnego przełożenia na dzisiejszą rzeczywistość.
Gorzej jeśli takich ludzi jest więcej. Jeśli to jest jakieś ugrupowanie - to trochę można się obawiać.
Dawni Templariusze to stara historia, ale jak widać dla wielu legenda wciąż żyje. Nie chodzi jednak o nich, nie oskarżam ich w żaden sposób. Sedno tkwi w wykorzystaniu ich nazwy przez ten "nowy" Zakon, dzięki czemu mogą osiągnąć istotny rezultat propagandowy, który na pewno wzrośnie jeśli (albo raczej - kiedy) dojdzie do kolejnych ataków.
OdpowiedzUsuńA może jest to po prostu tylko przykrywka dla faktycznych "władców tego świata". Dzięki temu zwalamy wszystko na legendy i stwierdzamy, iż zamachowiec jest obłąkany. A może to faktycznie ma sens i było skrupulatnie przygotowane oraz dogłębnie przemyślane. A ci "wyżej" posłużyli się tym człowiekiem... Wydaje mi się, że sprawa jest dużo bardziej skomplikowana, niż podają to media...
OdpowiedzUsuńTo właśnie staram się pokazać na tym blogu, że rzeczywistość jest o wiele bardziej złożona niż jest nam to podawane w mediach. Wszystko wskazuje na to, że Breivik robił wszystko dobrowolnie i w dużej mierze samodzielnie, jednak ktoś go do tego zainspirował.
OdpowiedzUsuń