poniedziałek, 16 marca 2015

Fragment powieści "Kod Władzy". Rozdział 15 Okolice Klagenfurtu. Austria



Samochód pędził z ogromną szybkością. Z każdą kolejną przekroczoną cyfrą na samochodowym liczniku niepokój Monik wzrastał. Umieszczono ją na tylnym siedzeniu. Z przodu byli dwaj mężczyźni, którzy odebrali ją z lotniska. Jeden z nich tłumaczył jej, że przysłał ich Marc. Zastanawiała się nad ich słowami, nie uprzedzała go przecież, kiedy przyleci. Z lotniska na zamek było tak niedaleko, że nie obawiała się przebyć tej drogi sama. Chciała zrobić mu niespodziankę. Była zaskoczona czekającymi na nią ludźmi. Chciała skontaktować się Marciem, ale nie odbierał telefonu. „Pewnie nie ma sygnału na tym zamczysku” – pomyślała wówczas. Uspokojona myślą, że pewnie dzwonił do jej rodziców i sam nie mogąc po nią wyjechać, przysłał tych ludzi, czuła, że niepokój powoli mija. Początkowo nie dowierzała tłumaczeniom tego obcego mężczyzny. Przekonywał ją, że wszystko jest w porządku. Zostali specjalnie posłani, by ją odebrać. Przyglądała im się wnikliwie. Według tego, co usłyszała, zajmują się ochroną osób, które zostały zaproszone na zamek. Chyba chciała wierzyć tym wyjaśnieniom. Ubrani byli jak zawodowi ochroniarze, mieli profesjonalny sprzęt, w oczy rzucały się słuchawki w uszach. Limuzyna, którą jechali, była jak z rządowego konwoju. Mężczyzna, który z nią rozmawiał, był bardzo uprzejmy. Drugi cały czas milczał. Wprawdzie wydawało jej się, że w pewnej chwili powiedział coś w niezrozumiałym dla niej języku do mikrofonu schowanego w rękawie marynarki, ale rozemocjonowana nie zwróciła na to szczególnej uwagi. Zamek położony był kilkadziesiąt kilometrów od lotniska. Niedaleko.
„Wytrzymam jakoś te kilkanaście minut” – uspakajała się w myślach. W końcu zgodziła się kontynuować podróż. Teraz jechała w pędzącym aucie. Nie była w stanie określić, czy we właściwym kierunku. Nigdy nie była w tych okolicach. Uczepiła się rączki zawieszonej nad oknem. Samochód mocno wychylał się na zakrętach. Obaj mężczyźni milczeli. Kierujący prowadził samochód pewnie, nie okazując żadnych emocji. Na autostradzie panował niewielki ruch. Jeszcze mniejszy był na drodze, na którą zjechali. Przebiegała przez dolinę z niewielką ilością zabudowań. Samochód skręcił w boczną drogę. Jechał szybko, wzniecając za sobą tabuny kurzu. Droga była nierówna. Mijali zagajniki sosnowego lasu, przecinane polami. Nie było widać żadnych zabudowań.
– To droga do zamku? – zapytała głośno.
Żaden z mężczyzn nie odezwał się. Nie zareagowali w najmniejszy nawet sposób.
– Pytałam, czy to droga do zamku? Jak długo jeszcze pojedziemy? – powtórzyła.
Znowu milczenie. Zaczęła się bać. Dyskretnie złapała za klamkę drzwi, pociągnęła ją do siebie. Drzwi nie otwierały się. Jej niepokój rósł. Rozglądała się, myśląc, jak wydostać się z samochodu. Ponure wnętrze wypełnione czernią potęgowało jej strach. Nagle samochód przejechał przez jakąś kamienną bramę. Wtoczył się na nierówne podwórko, wśród zabudowań niewielkiej farmy. Kilka budynków z kamienia. Na środku stara studnia. Samochód zatrzymał się. Obaj mężczyźni wysiedli. Drzwi po stronie Monik zostały otwarte.
– Wysiadaj – usłyszała.
– Proszę? – zapytała łamiącym się głosem.
– Szybko. – Głos nieznajomego brzmiał groźnie.
Posłusznie wysiadła z samochodu.
– Dokąd mam iść?
– Ruszaj – nieznajomy pchnął ją do przodu.
Potknęła się. Zobaczyła przed sobą drzwi prowadzące do głównego budynku.
– Wchodź – popychający ją człowiek otworzył drzwi.
W środku panował półmrok. Drewniane meble, które wypełniały pokój, niczym się nie wyróżniały.
– Na dół! – padło polecenie. Spojrzała na schody prowadzące najprawdopodobniej do piwnicy. Zawahała się.
– Dalej, schodź. – Została ponownie popchnięta. Bez słowa zeszła po schodach. Prowadzący ją mężczyzna otworzył drewniane drzwi. Zobaczyła niewielkie pomieszczenie. Na środku stało łóżko, a obok mały stolik z przystawionym do niego drewnianym krzesłem. W rogu metalowe wiadro.
– Wchodź.
Weszła bez słowa. Drzwi zatrzasnęły się. Została sama. Przerażona usiadła na łóżku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się swoimi uwagami

- See more at: http://pomocnicy.blogspot.com/2013/04/jak-dodac-informacje-o-ciasteczkach-do.html#sthash.uAMCuvtT.dpuf