Niedawno pojawiły się nowe badania rzucające cień na historię jednego z najsłynniejszych zatopionych statków. Dotychczas sądzono, że statek uległ zniszczeniu w wyniku zderzenia z górą lodową. Najnowsze badania przeprowadzane w oparciu o zdjęcia wskazują jednak na zupełnie inną przyczynę katastrofy.
Według ekspertów do zatonięcia statku nie doszłoby gdyby nie pożar. Zaprószenie ognia nie miało miejsca w dniu katastrofy, ale jak przekonują naukowcy znacznie wcześniej. Odkrycia dokonał dziennikarz Sean Moloney, który od trzech dekad zajmował się badaniem przyczyn katastrofy. Badania prowadził głównie w oparciu o stare fotografie jakie wykonano na krótki czas przed wypłynięciem w rejs. Moloney swoje tezy oparł na zdjęciach wykonanych przez jednego z pokładowych elektrotechników trzy tygodnie przed pierwszym i ostatnim rejsem. Przekazane zdjęcia i dowody zostały potwierdzone przez badaczy.
"Oficjalne dochodzenie w sprawie Titanica wykazało, że zatonięcie było dopustem bożym. To nie jest prosta historia zderzenia z górą lodową i zatonięcia. To perfekcyjna mieszanka niesamowitych czynników następujących po sobie: ognia, lodu i karygodnego zaniedbania - powiedział Moloney w rozmowie z gazetą "The Times"
Zdjęcie znalezione przez przypadek w trakcie jednej z prywatnych aukcji. Na fotografii widoczny jest długi na 30 stóp ciemny ślad, znajdujący się dokładnie w miejscu późniejszego zderzenia z górą lodową. Zdjęcie wykonano w suchym doku w Belfaście i według wszelkich przesłanek ślad mógł być wynikiem osmolenia pokładu spowodowanym przez pożar w kotłowni. To by wyjaśniało, dlaczego kadłub w tym miejscu tak łatwo pękł pod naporem masy lodu. Co najbardziej intrygujące skutki pożaru zostały całkowicie zbagatelizowane. Dla niektórych jest to kolejny dowód na teorię o zamianie statków - przeczytać o tym możecie w poście "Titanic- statek, który nigdy nie zatonął".
źródło: theladbible.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi uwagami