Według danych pochodzących z wojska USA obiekt wyniesiony na orbitę w środę rano przez północnokoreańską rakietę zaczął koziołkować w niekontrolowany sposób. Przyczyną tego jest najprawdopodobniej nieprawidłowe umieszczenie satelity na orbicie.
 |
| fot. huffpost.com |
Amerykańskie wojsko nie wie, co dokładnie zostało wyniesione na orbitę przez Koreę Północną. Dlatego tak bacznie przygląda się obiektowi, który oddzielił się od ostatniego stopnia rakiety Unha-3. Jednak jak zapewniają władze Korei, jest to satelita badawczy Kwangmyongsong-3, czyli "Jasna Gwiazda", który jest zupełnie niegroźny.
Według danych pochodzących z systemów obserwujących orbitę umieszczenie północnokoreańskiego obiektu było tylko częściowo udane. Obiekt koziołkuje w niekontrolowany sposób, przez co nie jest w stanie ustawić się tak względem Ziemi, by nawiązać łączność z nasza planetą lub naładować baterie energią słoneczną. Ponadto obiekt umieszczony został na niestabilnej orbicie, na którą oddziałuje ziemska grawitacja. Tak więc domniemany satelita jest powoli przyciągany przez Ziemię, nie wiadomo jednak gdzie dokładnie spadnie.
Niezależnie od trudności i komplikacji, wyniesienie satelity na orbitę jest dla Korei Północnej niezwykłym osiągnięciem, szczególnie w sferze propagandowej. Udany lot umacnia także pozycję młodego Kim Dzong Una.
Sukcesem jest także rakieta Unha-3, która ma ogromne znaczenie militarne. Według szacunków rakieta ta umożliwi zrzucenie bomby atomowej na zachodnie wybrzeże USA. Taka możliwość znacznie wzmocniłaby pozycję Korei Północnej na arenie międzynarodowej.
Czy Waszym zdaniem awaria północnokoreańskiej satelity może nie być do końca przypadkowa?
Dawniej, za PRL-u mówili, że "jesteśmy 100 lat za murzynami" a obecnie będzie 100 lat za Koreą Płn.
OdpowiedzUsuńxxx
Może ktoś pomógł satelicie się zepsuć??? W dzisiejszych czasach to wcale nie takie trudne!
OdpowiedzUsuńYes, it's fucking political!
OdpowiedzUsuńPanie Victorze - tekst taki jak "Ponadto obiekt umieszczony został na niestabilnej orbicie, na którą oddziałuje ziemska grawitacja." sugeruje, że ma Pan pojęcia o podstawowych prawach fizyki. To kompletna bzdura, przecież grawitacja ziemska na jednej, jasnej granicy, a także działa również dużo dalej :)
OdpowiedzUsuńProszę o wybaczenie, o ile sięgam pamięcią to wiedza na ten temat wykracza już ponad podstawową wiedzę z fizyki, ale nie będę protestował :)
UsuńAle wie Pan na pewno, że satelity (również ten naturalny - Księżyc) latają wokół Ziemi nie dzięki jakimś silnikom :) To właśnie grawitacja utrzymuje je na orbicie okołoziemskiej :)
UsuńA i oczywiście w poprzednim komentarzu powinno być "nie ma jednej" zamiast "na jednej" :)
ale z pana fizyk panie "anonimowy";) a jak to się dzieje, że komety spadały na ziemie z kosmosu? zgodnie z pana teorią powinny być "wychwytywane" przez ziemską grawitację i w niej już się zatrzymywać i tak sobie krążyć w nieskończoność.. chodzi o optymalną odległość od ziemi, która nie ściąga na powierzchnię i nie pozwala uciec w kosmos satelicie. Zamiast krytyki wszystkiego i wszystkich tak lubianej w naszym kraju polecam zacząć od własnej;)
UsuńKrytykanctwo pan uskutecznia - jak zwróciłem tylko uwagę na drobny błąd. Pan nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Ziemska grawitacja działa bardzo daleko poza Księżyc, ale oczywiście z coraz mniejszą siłą. Ale to chyba za trudne do pojęcia, także polecam po prostu nie trollować, przeczytać tekst główny, mój pierwszy komentarz, postarać się zrozumieć, może pomoże :)
UsuńNa pewno jest to sukces propagandowy. Nawet jeśli satelita spadnie na ziemię, to i tak będzie się czym chwalić. Przecież zawsze można pewne rzeczy wytłumaczyć. I wcale nie trzeba patrzeć na Koreę - w Polsce też tak wiele rzeczy jest wyjaśnianych.
OdpowiedzUsuń