W ubiegłym miesiącu Indonezja, Malezja i Filipiny zgodziły się rozpocząć współpracę swoich sił patrolowych w celu poprawy bezpieczeństwa morskiego.
Jak informuje agencja Reutera trzy wyspiarskie państwa położone między Oceanem Indyjskim a Oceanem Spokojnym zdecydowały się zacieśnić współpracę w związku z zagrożeniem ze strony piratów skupionych wokół organizacji Abu-Sayyaf.
Początki Abu-Sayyaf sięgają blisko czterech dekad, kiedy to w latach 70. XX wieku na terenie wyspy Moro operował muzułmański Front Wyzwolenia Moro - organizacja, której celem było odłączenie południowo-zachodnich wysp archipelagu od Filipin i ogłoszenie niepodległości na tej zdominowanej przede wszystkim przez muzułmanów części kraju. Swoją nazwę organizacja wzięła od arabskich słów "abu"- ojciec oraz "sayyaf", oznaczające zbrojmistrza. Aktywność Abu-Sayyaf stała się szczególnie dotkliwa w ostatnich 2 dekadach kiedy to jej członkowie dokonali wielokrotnie aktów terroru, w tym także zamachów bombowych, porwań, handlu bronią i wielu innych przestępstw. W 2014 przywódca Abu-Sayyaf zadeklarował lojalność liderowi Państwa Islamskiego i od tej pory działa ona jako filipińska komórka ISIS.
Położenie wysp, które kontrolują islamiści sprawia, że stanowią one doskonałą bazę wypadową dla ataków na statki handlowe i transportowe, w ostatnim czasie ich aktywność jeszcze wzrosła a tylko w tym roku porwano już kilkadziesiąt osób żądając za ich uwolnienie znacznego okupu. Zdaniem ekspertów wartość handlu morskiego w tym rejonie przekracza w tym momencie 40 miliardów dolarów rocznie i władze sąsiadujących państw nie mogą sobie pozwolić na zagrożenie tak istotnych szlaków.
Z tego też powodu w celu poprawy sytuacji na wodach międzynarodowych władze Filipin, Malezji oraz Indonezji podjęły decyzję o uruchomieniu gorącej linii między strażą przybrzeżną wszystkich państw i o wzajemnym informowaniu się o wszelkich ruchach piratów. Ponadto Stany Zjednoczone zasiliły Filipiny kwotą ponad 200 milionów dolarów, które mają być przeznaczone na budowę systemu wywiadowczego i ostrzegania przed zagrożeniem.
A mnie dziwi jedna sprawa... Nie najlepiej nie nająć najemników? Kilku na każdym statku i cała ta flota ISIS z miejsca ucieka.
OdpowiedzUsuń