Jerusalem Post opublikował raport, w którym informował, że kolejne ataki grupy terrorystycznej Hezbollah mogą wykorzystywać statki "samobójcze".
"Hezbollah nie będzie musiał wyposażać się w statki takie jak Izrael, ale musimy założyć, że użyją asymetrycznych działań wojennych, by rzucić wyzwanie izraelskiej technologii, takiej jak rakiety ziemia-morze lub samobójcze okręty, jakie istnieją w Jemenie", powiedział profesor Shaul Chorev, były zastępca szefa operacji morskich.
Jemeńscy rebelianci Houthi, dowodzeni przez grupy z Iranu, rozmieścili zamachowców-samobójców na małych łodziach, by wysadzić w powietrze wielkie jednostki saudyjskie w walce z koalicją kierowaną przez Arabię Saudyjską.
Chorev dodał, że następna wojna z Hezbollahem "może skupić się na morzu", gdzie celem grupy terrorystycznej mogą być "strategiczne aktywa Izraela".
Ponad 90% importu Izraela odbywa się drogą morską, jednak, jak powiedział Chorev, rząd i opinia publiczna nie są świadomi stopnia zagrożenia, na celowniku mogą się znaleźć między innymi platformy wiertnicze. IDF uważa, że Hezbollah posiada pociski dalekiego zasięgu, które bezproblemowo mogą spowodować katastrofę dla naturalną.
Według Choreva, wykorzystując wojnę domową w Syrii, Iran "unowocześnił swój status w regionie niemal do poziomu regionalnego supermocarstwa".
Teheran "jest bliski osiągnięcia Morza Śródziemnego, w tym wykorzystania syryjskich portów przez irańską marynarkę wojenną", powiedział, dodając, że irańska kontrola wschodnich portów śródziemnomorskich była "realnym ryzykiem dla Izraela".
Dlatego też Jerozolima zdaniem Choreva musi przekonać Waszyngton i Moskwę, aby zrobiły wszystko, co w ich mocy, by powstrzymać armię Iranu przed dalszym umocnieniem się w Syrii.
źródło: jpost.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi uwagami