"Przycisk zagłady" czy prezydent USA, może rzeczywiście jak to propagowali demokraci zbombardować pół świata bez zgody kogokolwiek? W trakcie wyścigu o stołek prezydencki przeciwnicy Trumpa wielokrotnie podkreślali, że "niepoczytalny Trump, wywoła wojnę i będzie rzucać atomówkami". Jakie procedury muszą zostać przeprowadzone i kto musi wyrazić zgodę w przypadku odpalenia rakiet nuklearnych?
W trakcie kampanii prezydenckiej były dyrektor wywiadu narodowego, emerytowany generał James Clapper, powiedział w rozmowie z CNN powiedział, że prezydent może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.
Procesy i działania w okresie Zimnej Wojny, nuklearnego wyścigu zbrojeń wymusiły na władzy stworzenie bardzo skomplikowanego systemu kontroli broni nuklearnej. Cała procedura jest trudna i uniemożliwia wystrzelenie rakiet pojedynczej osobie przy pomocy "nuclear button" bez przesłanek świadczących o realnym zagrożeniu atakiem ze strony innych państw. Faktem jest, że prezydent musi wyrazić zgodę na atak nuklearny, nie jest jednak prawdą stwierdzenie, że może podejmować takie decyzje w oparciu o swoje np. przekonania - ten argument był często przedstawiany przez demokratów.
Autor "Guarding the Guardians" Peter Feaver opisuje w jakich sytuacjach może dojść do podjęcia tak radykalnych decyzji i do czego jest przygotowywany nowo wybrany prezydent.
"Następnie system jest zaprojektowany tak, aby poruszać się bardzo, bardzo szybko, a decyzja ma na celu reagowanie w skrajnym przypadku, w którym prezydent jest budzony w środku nocy, ma 30 minut na podjęcie decyzji, ponieważ jego doradcy poinformowali go, że jeśli nie będziemy działać teraz, taki i taki kraj uruchomi rakiety przeciwko Stanom Zjednoczonym, które spowodują niezliczone zniszczenie, powiedzmy, miasta Los Angeles. Panie prezydencie, musisz teraz zdecydować. W tak skrajnej sytuacji prezydent miałby bardzo ograniczony czas na podjęcie decyzji. Gdyby wydał zgodę system odpalenia rakiet z bronią zadziałałby bardzo szybko.
Ale o co martwią się krytycy i kiedy słyszysz, jak mówią o tym, co nazywam scenariuszem bar-mana, kiedy rozmawiasz z ludźmi o drinku w barze, żeby powiedzieć, co, jeśli prezydent budzi się w środku noc, wpada w gniew, wchodzi w burzę tweetów, a następnie próbuje uruchomić broń nuklearną - system nie jest zaprojektowany, aby szybko reagować w tej sprawie. Wydawał rozkaz, ale wydając rozkaz, ostrzegałby również łańcuch dowodzenia, że właśnie wymyślił tę szaloną decyzję. A ten łańcuch dowodzenia, choć nie jest prawnie wymagany i choć technicznie nie jest wymagany, aby zgodzić się z prezydentem, w praktyce łańcuch dowodzenia miałby dobrą okazję, by uniemożliwić realizację takich działań."
źródło: pbs.org
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi uwagami