niedziela, 13 maja 2012

Planete Doc - dzień drugi: Pierwsze recenzje

Niedziela rano, jestem po pierwszym dniu pokazów konkursowych podczas trwającego Doc Film Festival. Wczoraj w ramach konkursu na nagrodę blogerów mogliśmy obejrzeć cztery filmy dokumentalne.

Pierwszy z nich, holenderski film "Wodne dzieci" w reżyserii Aliony van der Horst to opowieść o istocie kobiecości, życiu, przemijaniu a przede wszystkim o macierzyństwie.
Jako punkt wyjścia w filmie stanowi historia Tomoko Mukuiyamy, pianistki, która w japońskiej wiosce buduje niezwykłą instalację składającą się z 12 tysięcy białych sukienek. W mieszkańcach wioski wywołuje ona skrajne emocje, wielu z nich pozwalając się otworzyć i opowiedzieć swoją historię. Ważną rolę odgrywa w filmie stary japoński rytuał opieki nad kamiennymi figurkami, w których zamknięte są dusze dzieci, które zmarły jeszcze zanim przyszły na ten świat. Ich niedoszli rodzice przychodzą do świątyni nad rzeką by się za nie modlić, przynoszą ubranka i jedzenie. Co więcej, pod koniec filmu widz dowiaduje się, że opowiedziane historie mają wymiar bardzo osobisty również dla samej reżyserki.

Chociaż z początku film może razić, to jednak ta pełna emocji historia skłania widza do zastanowienia się nad tym czym jest w istocie macierzyństwo. Interesujące jest ukazanie tej uniwersalnej tematyki z perspektywy  japońskiej kultury, tamtejszych wartości i wierzeń. Europejskiemu widzowi pozwoli przyjrzeć się pewnym sprawom nieco z boku, być może również dostrzec nowy wymiar w kwestii tego czym jest życie.

Na uwagę zasługuje również wspaniała muzyka Tomoko Mukuiyamy.

Drugi z filmów to "Ambasador" wyprodukowany przez duńską wytwórnię "Zentropa" założoną przez Larsa von Triera. Jego bohaterem jest Mads Brugger, dziennikarz i satyryk, który nabywając na czarnym rynku paszport dyplomatyczny udaje się do Republiki Środkowoafrykańskiej. Udając ekstrawaganckiego biznesmena Brugger nawiązuje kontakty z przedstawicielami najwyższych szczebli władzy tego państwa. Oficjalnie jako konsul Liberii chce on otworzyć tam fabrykę zapałek, w której pracować będą Pigmeje, jednak jego prawdziwym celem jest zdobycie udziałów w tamtejszych kopalniach diamentów.

Z pewnością należy docenić odwagę reżysera a zarazem głównego bohatera filmu. Jak zauważył podczas ukrytej rozmowy jeden z pośredników "załatwiających" paszport dyplomatyczny, jeśli Bruggerowi podwinie się noga może on w najlepszym wypadku stracić wszystko i trafić do więzienia, w najgorszym jego ciało ktoś znajdzie w przydrożnym rowie. "Ambasador" ukazując wszechobecną korupcję i ciemne interesy polityków rządzących środkowoafrykańską republiką odsłania przy okazji ukrytą grę wielkich mocarstw, rosnące wpływy Chin na kontynencie, muzułmańskich handlarzy i rolę krajów Zachodu, przede wszystkim Francji, w której interesie jest ciągła destabilizacja swojej byłej kolonii.

Pomimo poważnej tematyki film ogląda się lekko i z uśmiechem na twarzy, przede wszystkim ze względu na komentarze Madsa Bruggera zza kamery a także jego grę aktorską, stworzona przez niego postać duńskiego biznesmena z cygarem w ustach wydaje się być tak przerysowana, że aż nierzeczywista.



"Ber Stern. Prawidziwy Madman" w reżyserii Shannah Laumeister to z kolei historia człowieka, którego zdjęcia stały się symbolem epoki, w której tworzył. W jego obiektywie uwiecznione zostały największe gwiazdy powojennej Ameryki, najpiękniejsze kobiety swoich czasów, zaś sam Stern stał się ojcem współczesnej fotografii reklamowej.

Dokument zdecydowanie różni się od dwóch poprzednich, jest przede wszystkim biografią nietuzinkowej postaci, życie Sterna jest z pewnością ciekawe nie może się jednak równać w głębią pozostałych. Atutem filmu są zdjęcia jego autorstwa, warto choćby zaznaczyć, że na plakacie tegorocznej edycji festiwalu widać jego fotografię Marylin Monroe przekreślone przez aktorkę pomarańczowym flamastrem.

W sobotę wieczorem mieliśmy okazję obejrzeć premierowy pokaz film "Chwała dziwkom" autorstwa austriackiego filmowca Michaela Glawoggera. Dokument jest tryptykiem, przedstawiającym życie przedstawicielek najstarszego zawodu świata w trzech różnych częściach świata: Tajlandii, Bangladeszu i Meksyku.

Podczas spotkania z widzami po pokazie przyznał sam reżyser, koncepcja tryptyku była zamierzona, jego celem było ukazanie relacji między religią a prostytucją. Faktycznie, kobiety w każdym z wymienionych państw pozostawały głęboko religijne, w Tajlandii modliły się o nowych klientów, w Bangladeszu muzułmańskie prostytutki konsekwentnie odmawiały niektórych usług, tłumacząc przy tym, że swój wstyd sprzedają za pieniądze, z kolei w części trzeciej, najmroczniejszej i najbardziej szokującej, meksykańskie prostytutki wyjątkowym kultem otaczały śmierć, nazywając ją Białą Panią i traktując na równi z katolickimi świętymi.


Zapraszam również do obejrzenia kolejnej części krótkiego reportażu z festiwalu nakręconego przez ekipę "Kodu Władzy":



1 komentarz:

  1. Dzięki Autorze za te recenzje. Proszę informuj o kolejnych ciekawych pozycjach. Nie sposób zobaczyć wszystkie filmy, a wytypowanie tych ciekawych też nie jest łatwe. To świetny festiwal. Ubolewać tylko trzeba, że polskich pozycji jest tak mało, co oczywiście odzwierciedla stan finansów naszej branży dokumentalnej. Wielu twórców dobrych filmów dokumentalnych w Polsce dzisiaj ledwo dyszy lub robią inne rzeczy by przeżyć. Nasz rynek filmowy jest niestety bardzo mały, a przyznać trzeba że umiejętności producentów na pozyskiwanie środków z zagranicy są też mocno ograniczone. Miejmy nadzieję, że w najbliższej przyszłości nieco odżyje polski film dokumentalny. Wszak nadzieją żyć trzeba ;-)

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoimi uwagami

- See more at: http://pomocnicy.blogspot.com/2013/04/jak-dodac-informacje-o-ciasteczkach-do.html#sthash.uAMCuvtT.dpuf