środa, 23 maja 2012

Wielki Kryzys nad Morzem Śródziemnym?

Morze Śródziemne przez setki lat miało charakter akwenu łączącego ze sobą wiele leżących ze sobą krajów. Dziś, z jednej strony coraz bardziej widoczna staje się narastająca rywalizacja pomiędzy poszczególnymi państwami regionu, z drugiej zaś widzimy, że kolejne państwa borykają się z coraz poważniejszymi problemami wewnętrznymi.

Przyjrzyjmy się najpierw tej drugiej grupie. Na pierwszy plan wysuwa się przede wszystkim sytuacja w Libii, w której od ponad roku panuje wojna domowa. Wbrew oficjalnym doniesieniom śmierć Muammara Kaddafiego nie oznacza jej kresu a dowodzone przez jego rodzinę wojska wciąż prowadzą walki w sporej części kraju. Podobnie jest z Syrią. Kraj ten wpędzony w wojnę domową zdaje się być frontem walki pomiędzy regionalnymi i globalnymi siłami. Widać to choćby po poparciu jakiego prezydentowi Baszarowi udzieliła Rosja a także cichemu wspieraniu rebeliantów prowadzonemu przez dążącą do przejęcia kontroli w regionie Turcją.



Nieco mniej groźna, ale wciąż nieprzewidywalna jest także sytuacja w europejskich krajach położonych nad Morzem Śródziemnym. Pogrążoną w kryzysie Grecję czekają wkrótce kolejne wybory, w wyniku których być może jeszcze większe wpływy zyskają radykałowie. Pozornie stabilniejsze Włochy i Hiszpania też mają poważne kłopoty.


Zaledwie kilka dni temu we Włoszech władze zwiększyły zabezpieczenia blisko 14 tysięcy obiektów przydzielając równocześnie osobistą ochronę dla 550 osób. Wszystko po tym gdy pracownik jednej z firm zajmujących się energią atomową został postrzelony przed swoim domem, a do urzędów podatkowych wysłano listy z bombami. Włoskie ministerstwo spraw wewnętrznych rozpoczęło już działania mające na celu "neutralizację" zagrożeń. Na jak długo?


Równocześnie w Hiszpanii doszło do nacjonalizacji czwartego największego banku w kraju po tym gdy jego klienci dokonali "runu" w krótkim czasie wyciągając z kont blisko miliard euro w gotówce.  


Obok tego mamy drugą grupę państw, które zdają się wyzyskać sytuację na swoją korzyść. Punktem zapalnym może stać się po raz kolejny Cypr, w pobliżu którego znaleziono spore zasoby ropy i gazu ziemnego.


Benjamin Netanjahu
Władze należącej do UE cypryjskiej części wyspy przedstawiły plan odwiertów na znajdującym się pod turecką kontrolą obszarze. Każda ze stron pozyskać dla swojej sprawy sojuszników, północna część wyspy może w naturalny sposób liczyć na pomoc Ankary, za kolei Grecy w całe przedsięwzięcie zaangażowali Izrael. Premier Benjamin Netanjahu po spotkaniu z premierem Demetrisem Christofiasem w lutym br. zapowiedział wysłanie 20 tysięcy izraelskich komandosów, których zadaniem będzie ochranianie pracujących przy wydobyciu pracowników i ich rodzin. 


Spór o Cypr i wsparcie udzielone przez Jerozolimę greckiej części wyspy może stać się kolejnym źródłem napięc między Turcją a Izraelem. Stosunki te uległy pogorszeniu jeszcze w 2010 roku kiedy żydowscy komandosi wtargnęli na turecki statek z aktywistami chcącymi przerwać izolację strefy Gazy. Z kolei tydzień temu władze północnej części wyspy poinformowały o pięciokrotnym naruszeniu jej strefy powietrznej przez izraelskie lotnictwo. 

2 komentarze:

  1. Akurat mieszkam na tureckiej części Cypru i tu juz sie wierci w poszukiwaniu gazu i ropy :) Także nie tylko strona grecka wierci, ale turecka rowniez :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A to ciekawe :) A może podesłałby Pan/Pani jakieś zdjęcia? To by był bardzo interesujący materiał!

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoimi uwagami

- See more at: http://pomocnicy.blogspot.com/2013/04/jak-dodac-informacje-o-ciasteczkach-do.html#sthash.uAMCuvtT.dpuf