Trzy dni intensywnego oglądania filmów podczas wciąż trwającego festiwalu Planete+ Doc w Warszawie to prawdziwa uczta nie tylko dla amatora dobrego filmu dokumentalnego, ale przede wszystkim dla człowieka, który ciekaw jest otaczającego świata. W ostatnim dniu pokazów konkursowych organizatorzy zaprezentowali nam dwa kolejne filmy.
Projekt Nim Jamesa Marsha to historia szympansa, który wkrótce po urodzeniu został odebrany matce i przekazany pewnej amerykańskiej rodzinie. Wychowany tak, jakby był jej członkiem Nim ma opanować język migowy by tym samym stać się żywym dowodem na to w jak dużym stopniu małpa człekokształtna może przyswoić ludzką kulturę. Nie trzeba dodawać, że wbrew nadziejom naukowców eksperyment okazuje się porażką, a ofiarą staje się przede wszystkim szympans.
Autorowi udało się dotrzeć do wielu osób, które przez lata miały kontakt z Nimem, często traktując go jak członka rodziny. Przede wszystkim jednak film skłania do refleksji na temat etycznych aspektów badań naukowych i udziału w nich zwierząt.
Niech żyją Antypody! w reżyserii Victora Kossakowskiego jest chyba najmniej zaangażowanym społecznie dokumentem z zaprezentowanych filmów konkursowych. Autor wyraźnie nie zajmuje się opowiadaniem o kondycji naszego świata i społeczeństwa ograniczając się jedynie do prostego rejestrowania codziennego życia ludzi mieszkających na przeciwległych krańcach Ziemi. Możemy więc zobaczyć krótki wycinek z dnia dwóch ludzi pilnujących mostu i pobierających myto za przejazd gdzieś na argentyńskim odludziu, z drugiej zaś strony zatłoczone ulice Szanghaju, gdzie w ciągu jednej minuty most przemierza więcej ludzi niż po drugiej stronie w ciągu miesiąca. Obok tego widz jest świadkiem tego jak matka i córka żyją w skromnej chacie gdzieś w okolica jeziora Bajkał w Rosji, pasterza owiec z chilijskiej Patagonii, ludzi mieszkających w domach otoczonych zastygającą lawą (Hawaje), bądź mających problemy ze słoniami wciąż paskudzącymi obejście (Botswana).
W całym filmie niewiele jest dialogów, pojawiają się krótkie fragmenty rozmów ludzi żyjących w różnych stronach świata, jednak główną rolę odgrywa tutaj obraz. Widać wyraźnie, że twórcy filmu doskonale się bawią przekręcając kamerę, nakładając na siebie obrazy z różnych stron świata, ale przede wszystkim ukazując niezwykłe piękno przedstawianych miejsc.
Ponieważ to już wszystkie obejrzane filmy, mam nadzieję, że moje krótkie recenzje zachęcą czytelników bloga "Kod Władzy" do odwiedzenia festiwalu i obejrzenia ich osobiście. Ja chciałbym raz jeszcze podziękować organizatorom oraz pozostałym blogerom za możliwość obejrzenia tak wielu wspaniałych dokumentów w tak zacnym towarzystwie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi uwagami