środa, 5 grudnia 2012

Internetowy szczyt w Dubaju trwa. Jakie mogą być jego konsekwencje?

Właśnie rozpoczął się internetowy szczyt w Dubaju. Hamadoun Toure, sekretarz generalny Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego (ITU) uspokaja, że celem szczytu nie jest przejęcie nowych uprawnień związanych z Internetem, lecz podłączenie do sieci 4,5 mld nowych użytkowników. 

fot. techhive.com
Toure dodał, że podczas organizowanej konferencji, nie będą poruszane tematy związane z regulacja oraz zarządzaniem Internetem. Uczestnicy upewnią się za to, że miliardom ludzi będzie można umożliwić dostęp do telefonii komórkowej oraz Internetu. 

Jednak już przed konferencją głośno było o postulatach takich państw jak Chiny czy Rosja. Ich władze chcą by krajowe rządy dostały większe uprawnienia w zakresie zarządzania Internetem i nadzorowania treści, a także ustalania tożsamości użytkowników. Te żądania naruszają jednak wolność słowa oraz prawa człowieka. 

Organizatorzy konferencji podkreślają jednak, że podczas szczytu nie zostaną uchwalone żadne drastyczne zmiany. Także rosyjski „The Moscow Times” nie przewiduje szczególnych zmian, mimo postulatów wysuwanych przez władze rosyjskie. Jedną z propozycji jest za to przekazanie ITU kompetencji w zakresie nadawania nazw domen, ponieważ obecnie zajmuje się tym amerykańska prywatna organizacja ICANN. 

Zapewnienia sekretarza generalnego ITU nie przekonują jednak zarządu Google. Vinton Cerf, wiceprezes Google, nie odbiera zasług ITU w uregulowaniu komunikacji radiowej oraz telefonicznej. Uważa on jednak, że organizacja nie może podejmować decyzji dotyczących przyszłości Internetu, ze względu na fakt, że na podejmowane decyzje wpływają także głosy przedstawicieli rządów państw, które nie popierają wolności w sieci i dążą do jej ograniczenia. 

Obradujący członkowie mają czas do 14 grudnia na podjęcie decyzji. Jeśli w tym czasie umowa zostanie uchwalona, będzie ona wiążąca dla wszystkich państw członkowskich, choć najpierw wymagać będzie ratyfikacji przez poszczególne parlamenty krajowe. Dokument ma zostać przyjęty na zasadzie konsensusu wszystkich członków. Dopiero gdy nie uda im się osiągnąć porozumienia, może dojść do głosowania, podczas którego każde państwo ma tylko jeden głos.

Czy Waszym zdaniem potrzebna jest tak daleko idąca regulacja Internetu?



4 komentarze:

  1. Dlaczego dzielą coś co z samego założenia powinno być w pełni wolne?

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro coś działa dobrze, to po co to ruszać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. By działało lepiej... :)

      Usuń
    2. Naprawdę jesteś tak naiwny?

      Usuń

Podziel się swoimi uwagami

- See more at: http://pomocnicy.blogspot.com/2013/04/jak-dodac-informacje-o-ciasteczkach-do.html#sthash.uAMCuvtT.dpuf