czwartek, 7 marca 2013

Google: FBI zażądało od nas danych tysięcy użytkowników bez nakazu sądowego

Jako przedłużenie swojej polityki otwartości, Google często wypuszcza tzw. "Transparency Reports" z wyszczególnieniem próśb otrzymywanych od rządów krajowych i organów ścigania. Czasem są to żądania usunięcia treści ze swoich stron, takich jak np. kontrowersyjne i zapalające filmy na portalu YouTube. Dodatkowo, rządy i organy ścigania pytają internetowego giganta o informacje na temat określonych użytkowników, aby pomóc im w różnego rodzaju postępowaniach. Od tej pory, Google w swoich ogólnodostępnych raportach będzie zamieszczać także wnioski FBI, które - zdaniem firmy - nie zawsze są zgodne z literą prawa.

fot. a.abcnews.com
Od ponad dwóch lat, Google publikuje wszystkie otrzymywane wnioski agencji rządowych i organów ścigania w obszernych raportach "Transparency Reports", prawdopodobnie ze względu na potrzebę utrzymania swojej wiarygodności, odpowiedzialności i uczciwości. Google ogłosił wczoraj, że będzie publikował od tej pory także wnioski FBI w zakresie danych użytkownika.

W zeszłym roku FBI zapytało Google o konta co najmniej 1 000 użytkowników (dokładna liczba nie jest znana) bez wiarygodnej podstawy prawnej. Według Wall Street Journal, FBI zbiera dane finansowe, internetowe i billingi telefoniczne bez uprzedniej zgody sądu lub odpowiedniego nakazu. Tak długo, jak FBI uważa, że ​​taka informacja jest kwestią bezpieczeństwa narodowego, zdaniem szefostwa agencji "dozwolone je pytać o takie informacje i je gromadzić". Firmy, które otrzymują listy od FBI są często związane nakazem milczenia.

Dziś Google przełamuje temat tabu. "FBI ma prawo do zakazywania firmom mówienia o tych wnioskach", podkreśla Richard Salgado, Dyrektor Google ds. regulacji prawnych. "Próbujemy jednak znaleźć sposób, aby dostarczać w sposób ogólnodostępny więcej informacji o pytaniach, które z agencji otrzymujemy", dodaje. Google zapowiedział również, że będzie informował swoich użytkowników, gdy wniosek o udostępnienie ich danych wpłynie do firmy. 

Internetowy gigant twierdzi również, że stara się zawęzić zakres przedmiotowy wniosków o udzielenie informacji, który ich zdaniem jest zbyt szeroki. Google ostatnie sprawozdanie wydał w styczniu tego roku i pokazał, że wnioski amerykańskich organów ścigania wzrosły o ponad 70% w ciągu ostatnich trzech lat. 

Czy Waszym zdaniem FBI nadużywa swoich uprawnień? Czy to powszechna praktyka także w innych krajach?


Źródła: redorbit/beforeitsnews/dailymail

Twórcą artykułu jest Victor Orwellsky, autor powieści "Kod Władzy". Powielanie treści artykułu bez podania źródła jest zabronione.
http://www.orwellsky.blogspot.com/2013/03/google-fbi-zazadao-od-nas-danych.html

10 komentarzy:

  1. To powszechna niestety praktyka. U nas na pewno CBA i ABW robią podobnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mam co do tego żadnych wątpliwości;))

      Usuń
    2. Polecam artykuł dla uzupełnienia wątku:

      http://orwellsky.blogspot.com/2013/01/czego-fbi-nie-chce-zebys-wiedzia-o.html

      Usuń
  2. Ostatnio czytałem, że FBI działa jak państwo w państwie - bez zgody przełożonych de facto robi co chce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To trochę tak samo jak prokuratura u nas;)

      Usuń
  3. A nie może to być ściema Google by się uwiarygodnić? A tak na prawdę przekazują jak leci... To tylko takie rozważanie teoretyczne... Zakładam taką możliwość i nie przejmuję się. Zostawiam tylko minimum informacji o sobie czyli to czego w zasadzie nie mogę już ukryć - IP. Znaczy się, nie staram się tego ukryć. Zakładam, że w miarę rozwoju sytuacji mogę nad ranem, w ramach walki z "mową nienawiści", poznać "nowych kolegów" o smutnym obliczu, w czarnych okularach. Każdego dnia budzę się z tą świadomością. NWO czuwa.
    xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polecam programy, które pozwalają na zmienne IP - można być w Polsce, a za chwilę w USA, potem w Korei itd. ;)

      Usuń
    2. dobry pomysł;)

      Usuń
  4. Nie zdziwiłbym się, gdyby całe bazy danych klientów były przedmiotem obrotu na "czarnym rynku" na całym świecie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety obawiam się, że to częsta praktyka. Co jakiś czas słyszymy o kradzieży przez hakerów baz danych klientów różnych firm (np. Sony). Obawiam się, że ich numer kont, adresy itp. trafiają w niepowołane ręce.

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoimi uwagami

- See more at: http://pomocnicy.blogspot.com/2013/04/jak-dodac-informacje-o-ciasteczkach-do.html#sthash.uAMCuvtT.dpuf