środa, 6 marca 2013

PILNE: Hugo Chavez nie żyje. Jaka przyszłość czeka "socjalistyczną i antyimperialistyczną" Wenezuelę?

Wczoraj świat obiegła wiadomość o śmierci prezydenta Wenezueli Hugo Chaveza, który zmarł w wieku 58 lat, po 14 latach sprawowania swojej władzy. Samozwańczy i rewolucyjny Hugo Chavez był kontrowersyjną postacią, zarówno w Wenezueli jak i na arenie międzynarodowej. Był zagorzałym krytykiem USA, zainspirował lewicowe odrodzenie w całej Ameryce Łacińskiej. Jak na jego śmierć zareagowały media i politycy na całym świecie? Czy możemy przypuszczać kto zostanie nowym prezydentem w Caracas? 

i.telegraph.co.uk
"Samozwańczy socjalista i rewolucjonista", to najczęstsze określenia kierowane pod adresem zmarłego wczoraj prezydenta Wenezueli Hugo Chaveza. Chavez zdobył trwałe poparcie pośród osób biednych w swoim kraju, co pozwalało mu wygrywać kolejne wybory. Za pomocą bogactwa Wenezueli (głównie ropa naftowa), mógł z kolei realizować swoją socjalistyczną politykę.

Jego przeciwnicy oskarżali go przede wszystkim o nieprawidłowe prowadzenie gospodarki i "zmuszanie" kraju do dyktatury. Na arenie międzynarodowej był zagorzałym krytykiem amerykańskiego "imperializmu". Sam oskarżał Waszyngton o poparcie nieudanego zamachu stanu przeciwko niemu, który miał miejsce w 2002 roku.

Wiceprezydent Wenezueli Nicolas Maduro ma przejąć obecnie władzę po zmarłym prezydencie, który jeszcze za życia namaścił go jako swojego następcę. Opozycja będzie domagała się jednak przeprowadzenia wyborów, ponieważ Hugo Chavez z powodu choroby nie został zaprzysiężony na kolejną kadencję. 

Według konstytucji Wenezueli, władzę powinien przejąć jednak przewodniczący Kongresu, czyli Diosdado Cabello aż do czasu, gdy zostaną przeprowadzone kolejne wybory. Mimo, że oficjalnie o tym na razie się nie mówi, sytuacja o sukcesję władzy w Wenezueli jest na tyle napięta, że w całym kraju rozlokowano jednostki wojskowe.

Jakie konsekwencje niesie wraz sobą śmierć Hugo Chaveza? Jego strata będzie najbardziej odczuwalna w Kubie, Boliwii oraz Ekwadorze, a więc dla jego najbliższych sojuszników w regionie. Namaszczony przez Chaveza Nicolas Maduro, obiecał utrzymać "rewolucję antyimperialistyczną i socjalistyczne dziedzictwo". Stany Zjednoczone opisują śmierć Chaveza jako "czas wyzwań", potwierdzając swoje zainteresowanie "rozwojem konstruktywnych stosunków z Caracas".

Jaka Waszym zdaniem przyszłość czeka Wenezuelę? Czy następca Chaveza będzie w stanie udźwignąć ciężar swojego kultowego poprzednika?


Źródła: nationalpost/bbc/cnn

Twórcą artykułu jest Victor Orwellsky, autor powieści "Kod Władzy". Powielanie treści artykułu bez podania źródła jest zabronione.
http://www.orwellsky.blogspot.com/2013/03/pilne-hugo-chavez-nie-zyje-jaka.html

12 komentarzy:

  1. Wenezuelę czeka bój o władzę. Nie wydaje mi się, że wszystko pójdzie "gładko" a kolejny zamach stanu wisi w powietrzu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś czuję że amerykańskie łapki będą się ostro maczały w sytuację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. będą? już na pewno maczają;)

      Usuń
    2. Nie jest tajemnicą, że USA interesują się złożami ropy w Wenezueli. W ostatnich latach sukcesywnie zwiększa swoje wpływy (oficjalnie i nieoficjalnie) w tym regionie.

      Usuń
  3. Wenezuela ma sporo ropy, świat o niej na pewno nie zapomni;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stany już na pewno ostrzą zęby...

      Usuń
  4. theoldandthenewworld@interia.eu
    Świat jest przygotowywany na nowe czasy, wydaje mi się że jesteśmy już w ostatniej lub jednej z ostatnich faz, dlatego dużo się dzieje w tak krótkim czasie, niektórzy rezygnują, niektórzy umierają, niektórzy będą rezygnować i niektórzy będą umierać, pewne kręgi się spieszą i starają sie wyczyścić grunt jak najbardziej się da na wprowadzanie dużych zmian. To tak jak gotowaniem, dużo przygotować a później leci łatwo i prosto, ale tylko pod warunkiem jak dobrze przygotujesz składniki i przybory kuchenne. Podejrzewam w ciągu kilku miesięcy ogromne wydarzenie ekonomiczne lub terrorystyczne, lub jedno ciągnące drugie za sobą, tylko które będzie pierwsze:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niektórzy pod informacją o śmierci Chaveza umieszczają sugestię, że nie jest to przypadek czy inaczej mówiąc byli tacy co pomogli mu "odejść w pokoju". Biorąc pod uwagę wiek i możliwości leczenia niedostępne dla przeciętnych "zjadaczy chleba" a także bogactwo naturalne Wenezueli niewykluczone, że "cóś w tym jest".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to racja, bo na fotkach z lipca 2012 wyglądał naprawdę dobrze. Ale kto wie, nie znasz dnia ani godziny...

      Usuń
    2. Jeden z naszych czytelników na facebooku dodał interesujący komentarz, zamieszczam go poniżej, być może będzie początkiem dla nowego wątku w dyskusji:

      „To nie był dyktator. To był Prezydent z dużym poparciem społecznym.”

      Co sądzicie o tym sformułowaniu?

      Usuń
    3. Jeśli chodzi o mnie to nie wykazywałem zainteresowania sytuacją w Wenezueli. Lecz jeśli poparcie było rzeczywiste to biorąc pod uwagę wystąpienia Chaveza miał wielu, a właściwie jednego międzynarodowego wroga. Inna sprawa czy należał do pewnej "organizacji o zasięgu raczej światowym". Jeśli tak, to jest/był elementem destabilizacji. Zarówno w tym przypadku jak i gdyby nie był członkiem sugestia śmierci zaplanowanej jest realna. Tu mi się przypomina tekst z osławionych protokołów (wydane były oficjalnie przez wyd. krakowskie z przypisami prof. J. Tazbira, coś zaraz po 2002 roku, więc mogę je cytować ale robię to "mniej więcej" bo z pamięci): "Będziemy tak likwidować naszych masonów, że nikt poza nami nie będzie przypuszczał, że to nie jest śmierć naturalna". Jeśli masonów to i nie masonów. Bez różnicy. W każdym razie wszystkich niewygodnych.
      Niniejszym oświadczam, że nie będę oświadczał, że jestem zdrowy i nie zamierzam popełnić samobójstwa. "Lata mi to". I tak muszę kiedyś umrzeć, a ten świat jest coraz bardziej podły by za nim tęsknić. Przed Bogiem wszyscy jesteśmy równi i żadna zbrodnia nie ujdzie kary. Lecz jeśli bym umarł tak jakoś "szybciej niż przewiduje ustawa", to może było by to dobrodziejstwo dla mnie? Czyż w takim razie nie powinienem być wdzięczny? I jeszcze w dodatku "za sprawę". To może i Niebo bym zyskał? Hmm... Czyż nie piękna perspektywa? Wszak jestem katolikiem a to treść mojej wiary. Ateiści mają przechlapane. Gdzie oni się podzieją, bo przecież podobno "nic nie ma"? To czego się boją? Ha, ha, ha.....
      xxx

      Usuń
    4. I like it:) good for us

      Usuń

Podziel się swoimi uwagami

- See more at: http://pomocnicy.blogspot.com/2013/04/jak-dodac-informacje-o-ciasteczkach-do.html#sthash.uAMCuvtT.dpuf