Dwójka badaczy postanowiła zweryfikować jedną z najbardziej sensacyjnych hipotez świata nauki - czy istnieje więcej niż jeden kosmos i czy w przeszłości mogło dojść do ich zderzenia.
http://d.ibtimes.co.uk |
Mówiąc o wszechświecie myślimy o jednym, niepowtarzalnym zbiorze tego co fizycznie istnieje, a więc czasu, przestrzeni, wszystkich form materii i energii, w końcu praw fizyki i jej stałych. Co jeśli istnieje bądź istniał wszechświat z odmiennymi prawami, z odrębnym czasem i przestrzenią i innymi formami istnienia. Co jeśli doszło kiedyś do wielkiego zdrzenia między naszym a tym obcym wszechświatem?
Hiranya Peiris i Matt Johnson zaczęli pracować nad zbadaniem tego jak ewoluują galaktyki dochodząc do niezwykłych wniosków. Ogłosili oni, że wszechświatów może być wiele a w początkowej fazie ich powstawania przypominało to nieco gotującą się ciecz, która co jakiś czas wypuszczała wielkie bąble innych wszechświatów z odmiennymi czasami i prawami fizyki. Zdarzało się też, że niedługo po Wielkim Wybuchu doszło do gwałtownego rozprzestrzenienia się wielu kosmosów, które musiały w pewnych momentach ze sobą się zderzać. Jeśli dochodziło do kolizji tych wszechświatów, wówczas musiałoby pozostawić po sobie jakikolwiek ślad.
Chcąc znaleźć odpowiedź na to pytanie Peiris i Johnson pracują na danych uzyskanych z teleskopu Plancka, który służy do opracowywania mapy mikrofalowego tła kosmicznego, czyli promieniowania reliktowego z okresu Wielkiego Wybuchu. Dowód na to, że do podobnej kolizji faktycznie doszło byłby równocześnie dowodem na istnienie większej ilości kosmosów.
Co jeśli faktycznie uda się dowieść ich istnienie? Niestety jak przyznaje Peiris nie ma możliwości badać innych kosmosów, są one dziś dla nas tak odległe, że nie dysponujemy ani technologią ani narzędziami, które pozwoliłyby do nich dotrzeć. Kto wie jednak co będzie jutro?
Hiranya Peiris i Matt Johnson zaczęli pracować nad zbadaniem tego jak ewoluują galaktyki dochodząc do niezwykłych wniosków. Ogłosili oni, że wszechświatów może być wiele a w początkowej fazie ich powstawania przypominało to nieco gotującą się ciecz, która co jakiś czas wypuszczała wielkie bąble innych wszechświatów z odmiennymi czasami i prawami fizyki. Zdarzało się też, że niedługo po Wielkim Wybuchu doszło do gwałtownego rozprzestrzenienia się wielu kosmosów, które musiały w pewnych momentach ze sobą się zderzać. Jeśli dochodziło do kolizji tych wszechświatów, wówczas musiałoby pozostawić po sobie jakikolwiek ślad.
Chcąc znaleźć odpowiedź na to pytanie Peiris i Johnson pracują na danych uzyskanych z teleskopu Plancka, który służy do opracowywania mapy mikrofalowego tła kosmicznego, czyli promieniowania reliktowego z okresu Wielkiego Wybuchu. Dowód na to, że do podobnej kolizji faktycznie doszło byłby równocześnie dowodem na istnienie większej ilości kosmosów.
Co jeśli faktycznie uda się dowieść ich istnienie? Niestety jak przyznaje Peiris nie ma możliwości badać innych kosmosów, są one dziś dla nas tak odległe, że nie dysponujemy ani technologią ani narzędziami, które pozwoliłyby do nich dotrzeć. Kto wie jednak co będzie jutro?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi uwagami