Niewiele się mówi o setkach dzieci, które zostały osierocone w trakcie II Wojny Światowej. Wiele z nich trafiło do biednych sierocińców w Związku Radzieckim, w których warunki były niewyobrażalne i nie rzadko cięższe niż w okupowanej Polsce.
Bardzo wiele osób zapomina o jednym z najważniejszych traktatów z okresu II Wojny Światowej, który został zawarty pomiędzy Związkiem Radzieckim i III Rzeszą Niemiecką. Pakt Ribbentrop Mołotow potwierdzał rozbiór Polski pomiędzy dwa totalitarne mocarstwa. Ataki na Polskę zostały przeprowadzone niedługo po podpisaniu traktatu. W tym okresie rozpoczęła się wędrówka setek sierot do radzieckich sierocińców i obozów tymczasowych. Często wiele z tych miejsc było wyrokiem śmierci dla najmłodszych które umierały z powodu chorób lub z głodu. ZSRR i III Rzesza współdziałały ze sobą do 1941 roku.
W tym samym roku doszło do amnestii pozwalającej na opuszczenie przez sieroty Związku Radzieckiego. Wiele z dzieci trafiło do Meksyku, Nowej Zelandii i innych odległych krajów. Wiele z nich trafiło również do Indii. Maharadża Jam Seheb Digvijaysinhji Ranjitsinhji władca Nawanagar zadeklarował pomoc sierotom z Polski. Dzieci zostały przewiezione do Indii we współpracy z członkami armii Andersa.
W latach 1942-1946 stwierdzono obecność ponad 600 sierot pochodzenia polskiego na terenach Maharadży. Każde dziecko zaopatrzone było we własne łóżko, opiekę medyczną i żywność. Władca umożliwił również najmłodszym naukę języka obowiązującego w taki sposób aby jak najlepiej przystosowały się do warunków w Indiach.
Maharadża nigdy nie upominał się o zwrot kosztów poniesionych związanych z utrzymaniem dzieci. W rozmowie z generałem Władysławem Sikorskim wspomniał jedynie, aby w Polsce jego imieniem nazwano chociaż jedną ulicę w mieście. Dopiero w 2012 roku plac w części Warszawy nazwano Dobrego Maharadży.
źródło: culture.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi uwagami