W zeszłym roku na blogu została opisana historia zamordowanego Ketha Richa, pracownika Komitetu Partii Demokratycznej. Odkryte materiały i dowody rzucają nowe światło an wydarzenia, które doprowadziły do jego śmierci w czerwcu 2016 roku.
Prywatny detektyw na wniosek rodziny Rod Wheeler, były pracownik wydziału zabójstw znalazł dowody na komputerze zmarłego, świadczące o jego współpracy z WikiLeaks. Dla telewizji FOX 5 detektyw poinformował, że zarówno policja jak i FBI nie odnalazła danych, które udało mu się zebrać.
Według detektywa, prawda została zatuszowana przez policję, co potwierdził jego wewnętrzny informator "Rod powiedziano nam abyśmy odpuścili tą sprawę, nie powiem ci kto, bo tego nie mogę zdradzić". Dowody jednoznacznie potwierdzają, że Keth Rich dysponował tymi samymi danymi upublicznionymi przez WikiLeaks. Co więcej, on sam zginął w drodze do siedziby FBI gdzie miał zeznawać w sprawie wycieku danych.
Cała sprawa stawia amerykańską policję w niekomfortowej sytuacji. Zostało im udowodnione w najlepszym wypadku zaniedbanie, w najgorszym działanie niezgodne z prawem. Rzuca to także zupełnie inne światło na relacje w mediach w trakcie wyborów prezydenckich. Media oskarżały rosyjskich hakerów o sabotaż wyborczy. Wielu z ekspertów podkreśla, że wyciek maili doprowadził do porażki Hillary Clinton.
Wokół rodziny Clintonów powstało wiele teorii spiskowych, poczynając od Pizza Gate, kończąc na liście zamordowanych osób lub zaginionych w dziwnych okolicznościach które dla nich pracowały. W obecnej sytuacji możemy jedynie czekać na przebieg zdarzeń, chociaż jak podkreślają niektórzy prawda prawdopodobnie nie zostanie nigdy ujawniona, a winni nie zostaną skazani.
źródło: hannity.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi uwagami