 |
| fot.gabriel77/sxc.hu |
Z Japonii wciąć docierają niepokojące wiadomości po tym gdy po raz kolejny dowiedziano się o próbach ukrycia przez rząd w Tokio niewygodnych faktów dotyczących awarii elektrowni atomowej w Fukushimie.
Zaledwie kilka dni temu do mediów dotarła wiadomość, że rząd Japonii będzie zmuszony przeprosić swoich obywateli za przetrzymywanie map dotyczących poziomu radiacji w okolicach elektrowni. Przeprosiny te skierowane będą przede wszystkim do członków społeczności mieszkających w strefie położonej najbliżej Fukushimy, którzy skierowali oskarżenie przeciwko władzom.
Wspomniane mapy przedstawiać mają poziom skażenia jaki nastąpił w okolicy dzień po wydarzeniach z 11 marca 2011 roku. Sporządzone przez departament ds. energetyki Stanów Zjednoczonych miały za pośrednictwem japońskiego MSZ być przekazane ministerstwu nauki oraz agencji bezpieczeństwa atomowego i przemysłowego. Chociaż do przekazania doszło już tydzień po katastrofie, to jednak żadna ze wspomnianych instytucji nie poinformowała w żaden sposób kancelarii premiera.
W zeszłym tygodniu minister nauki Japonii przyznał ostatecznie, że dane zostały im przekazane, podjęto jednak decyzję o ich utajnieniu, gdyż jak stwierdzono "były zbyt niepokojące".
Zaledwie kilka dni temu do mediów dotarła wiadomość, że rząd Japonii będzie zmuszony przeprosić swoich obywateli za przetrzymywanie map dotyczących poziomu radiacji w okolicach elektrowni. Przeprosiny te skierowane będą przede wszystkim do członków społeczności mieszkających w strefie położonej najbliżej Fukushimy, którzy skierowali oskarżenie przeciwko władzom.
Wspomniane mapy przedstawiać mają poziom skażenia jaki nastąpił w okolicy dzień po wydarzeniach z 11 marca 2011 roku. Sporządzone przez departament ds. energetyki Stanów Zjednoczonych miały za pośrednictwem japońskiego MSZ być przekazane ministerstwu nauki oraz agencji bezpieczeństwa atomowego i przemysłowego. Chociaż do przekazania doszło już tydzień po katastrofie, to jednak żadna ze wspomnianych instytucji nie poinformowała w żaden sposób kancelarii premiera.
W zeszłym tygodniu minister nauki Japonii przyznał ostatecznie, że dane zostały im przekazane, podjęto jednak decyzję o ich utajnieniu, gdyż jak stwierdzono "były zbyt niepokojące".
Ukrywanie informacji
Powyższy przykład nie jest jedynym przypadkiem kiedy okazuje się, że pewne informacje dotyczące tragedii w Fukushimie były przez władze ukrywane. Za przykład niech posłuży fakt, o którym doniósł jeszcze w marcu 2012 roku korespondent Asia Times, Pepe Escobar. Według jego relacji lokalne japońskie media ujawniły informacje o usuwaniu przez władze maili z rządowych komputerów zajmujących się mierzeniem skażenia.
Do tego dochodzą póki co oficjalnie niepotwierdzone doniesienia o wysokim poziomie promieniowania docierających do wybrzeży Kalifornii a także wciąż niewyjaśnione źródła wycieku radioaktywnej wody, która miała na celu wychłodzić reaktor. Jak poinformowała zarządzająca elektrownią firma TEPCO (Tokyo Electric Power Company) pomimo kolejnych prób zlokalizowania i zlikwidowania wycieku wciąż nie udało się znaleźć uszkodzonego miejsca.
(źródło: FukushimaUpdate/RTTNews)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi uwagami