Ostatnio w mediach głośno było o samochodzie Google’a, który w ruchu ulicznym porusza się bez udziału kierowcy. Jednak ze względu na wysoką cenę nie jest on dostępny dla większości zainteresowanych. Dlatego z myślą o takich osobach powstał samochód Su Rui, chińskiej marki BYD, który może być kierowany z zewnątrz za pomocą specjalnego pilota (!). Jest to rozwiązanie tańsze i bardziej praktyczne, a przez to możliwe do wprowadzenia na skalę komercyjną.
fot. carnewschina.com |
Chińska firma BYD wprowadziła właśnie do sprzedaży na lokalnym rynku model Su Rui (poprzednio znany jako F3), który wyposażono w stosunkowo prosty, ale robiący imponujące wrażenie system sterowania samochodem z zewnątrz. Kierowca trzymający w ręku unikatowy pilot może poczuć się jak modelarz sterujący modelem skali 1:1.
Specjalny pilot zamontowany jest w kluczyku. Za jego pomocą można uruchomić silnik, poruszać samochodem, a także ustawić klimatyzację. Zdalne sterowanie ułatwia manewr parkowania, szczególnie w trudno dostępnych miejscach. Umożliwia precyzyjne zaparkowanie po uprzednim wyjściu kierowcy z samochodu, a także „przywołanie” auta do siebie, np. w czasie deszczu.
Do niewątpliwych zalet Su Rui zalicza się jego cena. Koszt tego wynalazku to zaledwie 10 tys. dolarów. Jest to jedyny tego rodzaju samochód wprowadzony do masowej produkcji.
Jednak rozwiązanie to nie jest wolne od wad. Głównym ograniczeniem jest niewielka prędkość z jaką może poruszać się zdalnie sterowany pojazd – jedynie 2 km/h. Ponadto kierowca z pilotem nie może znajdować się od samochodu dalej niż 10 metrów.
Obecnie w Polsce według przepisów kodeksu drogowego kierowca nie może oddalić się od samochodu z włączonym silnikiem. Dlatego póki co, Polacy nie mogą korzystać z tego rozwiązania.
Czy Waszym zdaniem zdalnie sterowane samochody są praktycznym rozwiązaniem czy jedynie zabawką?
Zachęcam do zapoznania się w filmem obrazującym działanie pojazdu.
Wow, niezłe cacko. Ciekawe czy faktycznie tak łatwo tym można zaparkować...
OdpowiedzUsuńTo taka duża zabawka:)
OdpowiedzUsuńPrawda jest taka, że takie wynalazki, jak każde inne wyręczające człowieka w jakiejś czynności (szczególnie w myśleniu) to ewolucyjny regres. Można stwarzać ułatwienia, nawigacje, sterowanie głosem, ale bez przesady.
OdpowiedzUsuńTo to jest właśnie takie ułatwienie w granicach rozsądku według mnie. Bo nie wyklucza zupełnie udziału kierowcy i jego myślenia, tylko zmienia pozycję, z której może on kierować:)
OdpowiedzUsuń