fot. kstiffler/sxc.hu |
Prof. Cichosz przeanalizowała literaturę badającą związek między rodzajem diety a wzrostem cholesterolu i doszła do wniosku, że nie można jednoznacznie orzec, że istnieje bezpośredni związek między zachorowalnością na miażdżycę i poziomem cholesterolu. Wskazuje na fakt, że różnych badań epidemiologicznych wynikało, że 75% pacjentów po udarze mózgu i ponad 50% zawałowców ma normalny albo niski poziom cholesterol Jej zdaniem przyczyną hipercholesterolemii (podwyższonego powyżej normy poziomu cholesterolu w osoczu krwi) nie są wcale tłuszcze zwierzęce bogate w nasycone kwasy tłuszczowe i cholesterol, ale niedobory wielonienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3 (występują one w rybich tłuszczach) oraz obecność sztucznych izomerów trans (występują np. w margarynach), które blokuję enzymy odpowiedzialne za przemiany cholesterolu. Przy ich braku metabolizm cholesterolu jest zablokowany.
Interesująca jest również informacja, że z wiekiem, kiedy organizm człowieka przestaje wytwarzać hormony płciowe poziom cholesterolu rośnie w sposób naturalny a co więcej u badanych długowiecznych Francuzów w wieku od 90-104 lat stwierdzono wyjątkowo wysoki jego poziom jednak nie przeszkadzało to zachować im wysokiego poziomu sprawności intelektualnej.
Skąd zatem wzięła się "czarna legenda" tłuszczów zwierzęcych?
Powodów jest wiele - przede wszystkim ważną rolę odgrywają reklama i lobbing producentów olejów roślinnych. Należy również pamiętać, że tłuszcze zwierzęce powodują, że człowiek dłużej nie jest głodny, a więc nie jest zainteresowany ciągłymi zakupami przekąsek i słodyczy. W końcu jednak rzecz najważniejsza - naturalne tłuszcze zwierzęce, takie jak smalec, mogą być przechowywane znacznie dłużej niż roślinne. Trudno więc na tym zarobić.
Czy w związku z tym faktycznie żyjemy zdrowo?
No, już to wiedziałem od dawna, że rozdmuchiwanie tematu cholesterolu to taka trochę paranoja..
OdpowiedzUsuńNie paranoja a propaganda
Usuń