czwartek, 21 listopada 2013

Świat bez antybiotyków - czy sobie poradzimy?

Nie minęło jeszcze sto lat od czasu (1928) gdy Alexander Fleming zauważył, że pewien rodzaj pleśni wpływa hamująco na rozwój kultur bakterii i na podstawie tej obserwacji dał początek jednemu z najbardziej rewolucyjnych odkryć XX wieku - antybiotykom. W dzisiejszym świecie antybiotyki są tak powszechne, że trudno sobie wyobrazić jak wyglądałby świat gdybyśmy nie mieli ich do dyspozycji.
Biology101.org/Flickr

Jak informuje magazyn WIRED powołując się na New Zealand Herald w tym odosobnionym od reszty świata wyspiarskim kraju miał niedawno miejsce przypadek zachorowania na chorobę, której przyczyną był szczep bakterii zupełnie odporny na działanie jakichkolwiek antybiotyków. W efekcie pacjent zmarł a lekarze nie wiedzą jak poradzić sobie w przypadku ewentualnych, kolejnych zachorowań. Obawy te stają się coraz bardziej powszechne, zauważają je między innymi wysocy rangą pracownicy Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Przykładowo dr Margaret Chan z WHO stwierdziła, że nastanie ery post-antybiotykowej oznaczać będzie koniec znanej nam medycyny. Tak powszechne choroby jak ból gardła czy zadrapane przez dziecko kolano mogą znów stać się zabójcze.

Jaka była cena wykorzystania antybiotyków?

W 1945 roku w chwili otrzymania nagrody Nobla w medycynie Alexander Fleming powiedział:

"Nie jest wielkim wyzwaniem stworzenie w warunkach laboratoryjnych mikrobów odpornych na penicylinę, wystarczy wystawić je na działanie dawek zbyt słabych by mogły je zabić... Istnieje niebezpieczeństwo, że nieświadomy człowiek bardzo łatwo przedawkuje i sprawi, że znajdujące się w jego ciele mikroby staną się odporne na działanie lekarstwa."


Fleming był całkowicie świadom, że wcześniej czy później powstaną szczepy zupełnie odporne na działanie jego lekarstwa, a każdy źle przepisany antybiotyk zabije co prawda słabsze rodzaje bakterii, ale może również sprawić, że te silniejsze nabiorą odporności. Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, że już teraz (przynajmniej w USA) 80% zwierząt hodowlanych wspomagana jest antybiotykami. Czy pozostaje nam czekać na wyrok? A może są środki zaradcze?


źródło: WIRED/MEDIUM.com

9 komentarzy:

  1. http://www.youtube.com/watch?v=dTgAw8JMW4A To wywiad o którym pisałem Ewa Wierzbicka na podstawie książki Niebieska krew Prawdziwa Krew książka Swiedrlova niebieska krew to chodzi o arystokrację ;

    OdpowiedzUsuń
  2. http://www.youtube.com/watch?v=g15KYqmlH5M A to wywiad z Swerdlowem autorem tej książki w rytuałach pełnił funkję Boga Ojca tak jak Arizona Wilder dla elit USA i europy Zachodniej Boginię Matkę...

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście ze ludzie sobie poradzą a kartele farmacetyczne nie ;

    OdpowiedzUsuń
  4. Alternatywa! Już sobie ludzie doskonale radzą, bo nie niszczą flory bakteryjne. Antyoxydanty ziołowe,naturalne! witaminy niszczące wolne rodniki...
    Dlatego aktualnie UE próbuje zakazać leczenia ziołami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I może to w tym wszystkim jest najgroźniejsze,

      pozdrawiam
      VO

      Usuń
  5. Biorąc temat ziół na logikę nie widzę żadnych zagrożeń w ich pozyskiwaniu i stosowaniu. Mamy ich pod dostatkiem wszędzie wokół nas. Pełne informacje łącznie z recepturami i stosowaniem - są w internecie, czy książkach. Polecam też jak najszybciej zaopatrywać się w tę wiedzę, zanim nasi unijni "przyjaciele" wpadną na pomysł izolowania nas od tej wiedzy. Chociaż ziół i tak nie wytępią tymi swoimi Randapami. Spoko. Zioła, umiejętnie stosowane, są jedynymi skutecznymi lekarstwami na wszystkie dolegliwości. Nie musimy ich szukać na antypodach. Zgodnie z zasadą, że wszystko, co pochodzi z najbliższej okolicy jest najzdrowsze, zioła rosnące niedaleko nas leczą wszystkie, dosłownie wszystkie nasze dolegliwości. Musimy tylko odrzucić stereotypowe myślenie zafałszowane kłamliwą wiedzą podsuwaną nam przez fałszywą "naukę" sponsorowaną przez koncerny. Na początek polecam lekturę ojca Klimuszki n.p. "Wróćmy do ziół", "Ziołolecznictwo", czy "Moje widzenie Świata". Pozdrawiam serdecznie, Cogito.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mądre słowa. Bandyci w białych kitlach ciągle się mają dobrze a głupi ludzie nie chcą słyszeć o alternatywnych, naturalnych metodach lecznictwa.

      Usuń
    2. @Anonimowy22 listopada 2013 14:40
      "Zioła, umiejętnie stosowane, są jedynymi skutecznymi lekarstwami na wszystkie dolegliwości."

      Zgadzam się. Sam stosuję rumianek regularnie od paru lat i nie muszę w zasadzie nic zażywać na dolegliwości żołądkowe, które mam dzięki kawie i słodyczom :))))))))))))). Działa on też nieźle jako osłonowy lek przy zażywaniu innych działających źle na żołądek. Nie jest to tylko moje zdanie. Dobrze robi też na problemy aparatu ruchowego. W dłuższym okresie czasowym. Poza tym cena nie ma konkurencji w porównaniu do firmowych farmaceutyków. A w końcu zioła to też chemia tylko pochodzenia naturalnego i niewybiórczo ekstrahowana, o dużym spektrum oddziaływania w sposób zintegrowany.
      Zaś koncerny farmaceutyczne chcą przejąć nad tym kontrolę ze względu na kasę, kontrolę ludzi i depopulację. Takie 3 w 1. Tak mi wychodzi. A poza tym nie wiadomo co oni teraz wsadzają w te piguły oprócz zapisanych substancji czynnych, o ile je tam dają. Jak to w geszefcie...

      A co do antybiotyków to codzienna cebulka + herbatka zielona i trochę warzywek ew. mniodzik załatwiają wiele. Czosnek jest świetny ale zapaszek nie każdy toleruje.

      xxx

      Usuń
  6. Oczywiście, że mamy antidotum na wszelkie bakterie i wirusy. Jest nim odkryty w 1933 roku przez Alberta Szent-Gyorgyi kwas L-askorbinowy (popularnie zwany witaminą C), który musi zostać podany w odpowiednio wysokiej dawce - dużo, często i do ustąpienia objawów.

    Polio na przykład - taka ciekawostka - zanim opracowano szczepionki było bardzo łatwo uleczalne (polecam uwadze prace lekarza F. Klennera, opisujące jak w ciągu 72 godzin wyleczył on witaminą C bez skutków ubocznych kilkadziesiąt przypadków polio podczas epidemii w Północnej Karolinie w 1948r.). Polio "nieuleczalne" stało się dopiero w erze szczepionek (lata 50-te), o czym niewiele osób wie. Raport Klennera (dostępny na stronie http://www.seanet.com/~alexs/ascorbate/194x/klenner-fr-southern_med_surg-1949-v111-n7-p209.htm) opublikowany w 1949 r. przeszedł jednak bez echa i nie wzbudził niczyjego zainteresowania.

    Podobnie w ten sam sposób dr Klenner leczył już od lat 40-tych odrę, świnkę, koklusz i inne choroby na które szczepi się dzieci. W latach 80-tych leczył z kolei w podobny sposób ludzi zakażonych wirusem HIV odpowiednio dobranymi dawkami. Od siebie dodam, że gdy pojawia się pierwsza oznaka przeziębienia np. katar, to pozbywam się go w ciągu 2-3 godzin częstym popijaniem kwasu L-askorbinowego aż do nasycenia (objawia się burczeniem w kiszkach), najczęściej jest to ilość ok. 5 łyżeczek (20 gramów). Substancja nie jest toksyczna (jest w końcu witaminą), a nadmiar wydalany jest z moczem. I nie, nie powoduje powstawania kamieni nerkowych, wręcz przeciwnie - rozpuszcza je (w latach 40-tych dr W. McCormick leczył nim pacjentów z kamicą).

    Polecam zapoznanie się z witryną, gdzie zgromadzone są prace lekarzy wykorzystujących witaminę C w terapii rozmaitych stanów chorobowych: http://www.seanet.com/~alexs/ascorbate/

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoimi uwagami

- See more at: http://pomocnicy.blogspot.com/2013/04/jak-dodac-informacje-o-ciasteczkach-do.html#sthash.uAMCuvtT.dpuf