W poniedziałek władze Iranu przekazały do wiadomości publicznej zdjęcia najnowszego drona rodzimej produkcji, ma on być w stanie przeprowadzać zarówno operacje szpiegowskie jak i zbrojne.
Podczas konferencji prasowej irański minister obrony poinformował, że dron noszący nazwę Fotros ma zasięg przekraczający 2 tysiące kilometrów i może latać na wysokości 25 tysięcy stóp - może przy tym pozostawać w powietrzu od 16 do 30 godzin. Nowa maszyna oprócz działań szpiegowskich będzie również zdolna do walki - w razie potrzeby może ona zostać wyposażona w rakiety powietrze-ziemia.
Nie jest to z resztą pierwszy dron skontruowany przez Irańczyków, we wrześniu pokazali oni UAV o nazwie "Shahed 129" zdolny przewozić osiem rakiet i mający zasięg 1 700 kilometrów. Inny dron, niewielki "Yasser" może latać na odległość ok.200 kilometrów, jest za to świetny w przeprowadzaniu rekonesansu.
Irański program budowy dronów od dłuższego czasu budzi obawy w państwach Zachodu. Nie bez znaczenia może być fakt przejęcia przez Teheran kontroli nad kilkoma modelami należącymi do armii amerykańskiej, takimi jak choćby słynna "bestia z Kandaharu", czyli RQ-170 "Sentinel", o której pisałem blisko dwa lata temu.
Wspomnianych obaw z pewnością nie ostudzi fakt, że w dniu dzisiejszym dowódca lotnictwa generał Amirali Hajizadeh publicznie wyznał, że jego kraj potrzebuje urządzeń, które swoim zasięgiem przekroczą odległość 2 tysięcy kilometrów i będą tym samym w stanie zagrozić Izraelowi.
fot. PressTV.ir |
Podczas konferencji prasowej irański minister obrony poinformował, że dron noszący nazwę Fotros ma zasięg przekraczający 2 tysiące kilometrów i może latać na wysokości 25 tysięcy stóp - może przy tym pozostawać w powietrzu od 16 do 30 godzin. Nowa maszyna oprócz działań szpiegowskich będzie również zdolna do walki - w razie potrzeby może ona zostać wyposażona w rakiety powietrze-ziemia.
Nie jest to z resztą pierwszy dron skontruowany przez Irańczyków, we wrześniu pokazali oni UAV o nazwie "Shahed 129" zdolny przewozić osiem rakiet i mający zasięg 1 700 kilometrów. Inny dron, niewielki "Yasser" może latać na odległość ok.200 kilometrów, jest za to świetny w przeprowadzaniu rekonesansu.
Irański program budowy dronów od dłuższego czasu budzi obawy w państwach Zachodu. Nie bez znaczenia może być fakt przejęcia przez Teheran kontroli nad kilkoma modelami należącymi do armii amerykańskiej, takimi jak choćby słynna "bestia z Kandaharu", czyli RQ-170 "Sentinel", o której pisałem blisko dwa lata temu.
Wspomnianych obaw z pewnością nie ostudzi fakt, że w dniu dzisiejszym dowódca lotnictwa generał Amirali Hajizadeh publicznie wyznał, że jego kraj potrzebuje urządzeń, które swoim zasięgiem przekroczą odległość 2 tysięcy kilometrów i będą tym samym w stanie zagrozić Izraelowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi uwagami