W pokoju panowała cisza. Jeden z siedzących w fotelu mężczyzn przerwał w końcu to wspólne milczenie.
– Skoro jesteś szefem wywiadu, powinieneś wiedzieć więcej, nie sądzisz? – zwrócił się do człowieka siedzącego po jego lewej stronie.
Wyrwany z odrętwienia, wychylił się do przodu.
– Wiem, powinienem... ale niestety, tak nie jest. – Pochylił z pokorą głowę.
Mężczyzna, który zadał pytanie, spojrzał na pozostałych.
– I co wobec tego robimy?
Obecni spojrzeli na siebie, szukając wzrokiem kogoś, kto odpowiedziałby na to pytanie.
– Jeżeli mogę coś podpowiedzieć...
– Proszę – prowadzący dyskusję zainteresował się, spoglądając na mówiącego.
– Może to nazbyt śmiały pomysł... – zawahał się.
– Mów, do cholery, to nie czas na cesarską etykietę!
– Otóż, przyszło mi do głowy, że moglibyśmy zwrócić się o pomoc... – ponownie się zawahał. Rozejrzał się po obecnych
– Do Watykanu.
– Do Watykanu?
– Właśnie, wiedziałem, że to zbyt śmiała koncepcja.
– Dolejcie mi whisky. – Mężczyzna, który wydawał się najważniejszą postacią, ożywił się. Jeden z siedzących poderwał się, by spełnić jego życzenie. Podał mu wypełnioną szklankę. Rozejrzał się, by dopełnić alkoholem pozostałe stojące na stole naczynia. Po chwili usiadł.
– Co o tym sądzisz? – zwrócił się do człowieka siedzącego naprzeciwko.
– Według naszych danych, wspólnota katolicka w Chinach liczy od ośmiu do dwunastu milionów ludzi. Są oni podzieleni między oficjalnym Kościołem katolickim, zwanym także patriotycznym, który wyświęca biskupów bez zgody Watykanu, a Kościołem podziemnym. Stosunki dyplomatyczne między Chinami a Watykanem zostały zerwane w 1951 roku, kiedy to Mao Zedong wyrzucił z kraju nuncjusza apostolskiego, arcybiskupa Antonio Riberiego...
– Nie prosiłem cię o wykład. Pytałem, co sądzisz o tym pomyśle.
Pytany mężczyzna zastanowił się.
– Uważam, że Amerykanie chcąc budować nowy system rakietowy, tak bardzo nas lekceważą, że każde rozwiązanie jest w tym momencie dobre. Tyle tylko, że...
– Tak?
– To pociągnie za sobą konieczność zmiękczenia naszej postawy wobec Watykanu.
– Wiadomo... ale nie sądzisz, że wsparcie papieża może być dla nas mocną kartą?
– Jakoś dotąd obywaliśmy się bez tego.
– Dobrze, dobrze, ale jakoś dotychczas nikt nie chciał wznosić instalacji, nie wiadomo, z jaką bronią i nie wiadomo tak naprawdę przeciwko komu skierowaną. Premier jest bardzo zaniepokojony. Więcej, bardzo zniecierpliwiony tą sytuacją. Jedno wam powiem, nie może sobie pozwolić na utratę dotychczasowej pozycji międzynarodowej, a te pomysły z tarczą zaczynają mu zagrażać. Nie mam ochoty oglądać go poirytowanego. Wiecie, jak to się skończy?
Skinęli wszyscy głowami.
– Skoro tak, to bierzcie się do roboty.
– Skoro jesteś szefem wywiadu, powinieneś wiedzieć więcej, nie sądzisz? – zwrócił się do człowieka siedzącego po jego lewej stronie.
Wyrwany z odrętwienia, wychylił się do przodu.
– Wiem, powinienem... ale niestety, tak nie jest. – Pochylił z pokorą głowę.
Mężczyzna, który zadał pytanie, spojrzał na pozostałych.
– I co wobec tego robimy?
Obecni spojrzeli na siebie, szukając wzrokiem kogoś, kto odpowiedziałby na to pytanie.
– Jeżeli mogę coś podpowiedzieć...
– Proszę – prowadzący dyskusję zainteresował się, spoglądając na mówiącego.
– Może to nazbyt śmiały pomysł... – zawahał się.
– Mów, do cholery, to nie czas na cesarską etykietę!
– Otóż, przyszło mi do głowy, że moglibyśmy zwrócić się o pomoc... – ponownie się zawahał. Rozejrzał się po obecnych
– Do Watykanu.
– Do Watykanu?
– Właśnie, wiedziałem, że to zbyt śmiała koncepcja.
– Dolejcie mi whisky. – Mężczyzna, który wydawał się najważniejszą postacią, ożywił się. Jeden z siedzących poderwał się, by spełnić jego życzenie. Podał mu wypełnioną szklankę. Rozejrzał się, by dopełnić alkoholem pozostałe stojące na stole naczynia. Po chwili usiadł.
– Co o tym sądzisz? – zwrócił się do człowieka siedzącego naprzeciwko.
– Według naszych danych, wspólnota katolicka w Chinach liczy od ośmiu do dwunastu milionów ludzi. Są oni podzieleni między oficjalnym Kościołem katolickim, zwanym także patriotycznym, który wyświęca biskupów bez zgody Watykanu, a Kościołem podziemnym. Stosunki dyplomatyczne między Chinami a Watykanem zostały zerwane w 1951 roku, kiedy to Mao Zedong wyrzucił z kraju nuncjusza apostolskiego, arcybiskupa Antonio Riberiego...
– Nie prosiłem cię o wykład. Pytałem, co sądzisz o tym pomyśle.
Pytany mężczyzna zastanowił się.
– Uważam, że Amerykanie chcąc budować nowy system rakietowy, tak bardzo nas lekceważą, że każde rozwiązanie jest w tym momencie dobre. Tyle tylko, że...
– Tak?
– To pociągnie za sobą konieczność zmiękczenia naszej postawy wobec Watykanu.
– Wiadomo... ale nie sądzisz, że wsparcie papieża może być dla nas mocną kartą?
– Jakoś dotąd obywaliśmy się bez tego.
– Dobrze, dobrze, ale jakoś dotychczas nikt nie chciał wznosić instalacji, nie wiadomo, z jaką bronią i nie wiadomo tak naprawdę przeciwko komu skierowaną. Premier jest bardzo zaniepokojony. Więcej, bardzo zniecierpliwiony tą sytuacją. Jedno wam powiem, nie może sobie pozwolić na utratę dotychczasowej pozycji międzynarodowej, a te pomysły z tarczą zaczynają mu zagrażać. Nie mam ochoty oglądać go poirytowanego. Wiecie, jak to się skończy?
Skinęli wszyscy głowami.
– Skoro tak, to bierzcie się do roboty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi uwagami