Za biurkiem w pięknie urządzonym gabinecie siedział elegancko ubrany mężczyzna. Drogi garnitur, odpowiednio dobrany krawat. Mógł mieć około sześćdziesięciu lat. Na jego dłoni widoczny był sygnet z misternie wykonanym wzorem. Mógł to być herb lub inny symbol świadczący o przynależności człowieka, który go nosił, do jakiejś grupy. Na twarzy mężczyzny widoczna była blizna. Jego błękitne oczy wpatrzone były w okno, za którym rysowała się wypielęgnowana zieleń pałacowego otoczenia. Mężczyzna odwrócił głowę na dźwięk otwierających się ogromnych drzwi, w których pojawił się człowiek średniego wzrostu, starannie uczesany. Białe mankiety wystawały z rękawów marynarki.
Mężczyzna podszedł do biurka i zatrzymał się kilka kroków przed nim.
– Pan był uprzejmy mnie wezwać – powiedział, pochylając głowę.
– Tak Hans, prosiłem, abyś do mnie przyszedł. Mamy pewien kłopot. I musimy go rozwiązać.
– Słucham szanownego pana.
– Wczoraj w nocy zadzwonił do mnie mój przyjaciel z Langley, przekazując mi niepokojącą informację.
– Jestem do pańskiej dyspozycji – stojący mężczyzna ponownie pochylił głowę w uprzejmym geście.
– Mój przyjaciel powiedział mi, że pewien człowiek z bliskiego otoczenia papieża wykazuje zainteresowanie naszymi sprawami.
Mój przyjaciel – podkreślił ponownie – wie, że ten mężczyzna otrzymał informację o wyznaniach zmarłego niedawno człowieka, który, jak zapewne pamiętasz, był wysoce niedyskretny. Myślę, że dla naszego bezpieczeństwa ten wścibski człowiek powinien dołączyć do swojego kolegi kardynała.
Mężczyzna spojrzał w oczy stojącego naprzeciwko.
– Czy dobrze mnie zrozumiałeś? – zapytał.
– Bardzo dobrze – odpowiedział zapytany. – A jak nazywa się ten człowiek?
– Dowiesz się, kontaktując się z naszym agentem w Watykanie.
– Oczywiście. Rozumiem, że mogę skorzystać z usług osoby, która nie zawiodła nas poprzednio?
W odpowiedzi mężczyzna skinął głową.
– Czy w czymś jeszcze mogę być pomocny? – zapytał Hans.
– Tak… Myślę, że powinienem zwołać posiedzenie – odpowiedział.
– Przygotuj wszystko i wezwij gości na piątek.
– Gdzie odbędzie się spotkanie?
– Jak zawsze. Na zamku Wewelsburg.
– Tak jest, wszystko przygotuję.
– Informuj mnie o tym, co się dzieje, na bieżąco. Idź już.
Mężczyzna stojący przed biurkiem ukłonił się ponownie i opuścił gabinet.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi uwagami