Jeszcze nie ucichły komentarze po ostatnich skandalach związanym z wyciekiem danych partii demokratycznej, a już na "tapecie" pojawił się nowy temat również związany z wyborami. Tym razem hakerzy dokonali ataków na system głosowania, który już niedługo ma być używany do jednych z najgłośniejszych wyborów w historii Stanów Zjednoczonych.
Dziennikarze internet nazywają Piątą Władzą. Nic więc dziwnego, że wszystkie wycieki danych, czy też włamania do rządowych serwerów wywołują tak duże zamieszanie. W tym przypadku FBI odkryło, że dokonano włamania do dwóch systemów wyborczych. W specjalnym raporcie przesłanym do pozostałych Stanów służby informowały o procedurze wzmocnienia zabezpieczeń przed ewentualnymi atakami. Oczywiście, żadna z tych informacji miała nie dotrzeć do obywateli. Nie długi czas po opublikowaniu przez lokalne media części raportu kandydat na prezydenta Donald Trump, bardzo wyraźnie wyraził swoje obawy sugerując, że na chwilę obecną przy tych zabezpieczeniach może dojść do fałszowania wyników wyborczych.
W trakcie przeprowadzonego śledztwa uzyskano dwa adresy IP, z których mogło dojść do włamania. Nieoficjalnie mówi się o ataku rosyjskich hakerów. W trakcie przeprowadzanego śledztwa odbyły się spotkania i specjalna konferencja mająca na celu wzmocnienie zabezpieczeń całego systemu wyborczego. Eksperci z FBI informują, że cel ataku niekoniecznie miał opierać się na fałszowaniu wyborów, a wykradaniu danych osobowych. W systemie wyborczym znajdują się szczegółowe dane o obywatelach, z ich pomocą przestępcy mogli dokonać kolejnych przestępstw.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi uwagami