piątek, 24 sierpnia 2012

Zmierzch dyktatorów. Dlaczego upadają nawet najwięksi?

To pytanie nastręcza wielu trudności i daje niejednoznaczne odpowiedzi. Dyktatorzy mają dziś nie najlepszą reputację. Ludzie myślą, że bycie dyktatorem polega na tępieniu wrogów, uciskaniu mas i prowadzeniu etnicznych kampanii ludobójstwa. Jednak czy tak było zawsze? 

fot. getlenses.org
Urząd dyktatora początkowo miał bardzo odmienne znaczenie od tego, jak postrzegamy go dzisiaj. Po raz pierwszy został stworzony przez rzymski senat już w roku 510 p.n.e. do celów „awaryjnych”, takich jak tłumienie buntów. Wielu historyków uważa, że dopiero Napoleon Bonaparte był pierwszym nowoczesnym dyktatorem. Napoleon kontrolował każdy aspekt władzy i posiadał zastępy szpiegów. Nadzorował również prasę, całość życia politycznego i publicznego państwa. 

Dopiero XX w. przyniósł nam instytucję dyktatora, która wywołuje u nas określone wyobrażenia i odczucia, aż po dzień dzisiejszy. Adolf Hitler, czy Józef Stalin - to nazwiska wyklęte przez historię, tyrani od których decyzji zależało życie setek tysięcy, a nawet milionów osób. Jednak należy pamiętać, że w drugiej połowie XX wieku do władzy w Afryce dochodzili liczni dyktatorzy, co było bezpośrednim skutkiem dekolonizacji. Doskonałym zobrazowaniem takiego schematu był Idi Amin z Ugandy nazywany „hańbą Afryki”. Inny przykład to Mao Zedong - „Wielki Sternik Narodu”, który rządził w Chinach w latach 1949-1976, a jego polityka doprowadziła do śmierci kilkudziesięciu milionów ludzi…

Ostatnie wydarzenia na świecie pokazują, że urząd dyktatora, początkowo uwielbianego, później znienawidzonego, prowadzi z czasem tylko do jednego - upadku tyrana i jego współpracowników. Na naszych oczach rozgrywała się arabska wiosna - przebudzenie społeczeństw państw północnej Afryki (m.in. Egiptu, Tunezji), „więzionych” przez długie latach przez swoich dyktatorów i tyranów. Bezpośrednią przyczyną wybuchu protestów było niezadowolenie obywateli z warunków życiowych, bezrobocie, rosnące ceny żywności, a także korupcja i nepotyzm władz reżimu. Islamska rewolucja trwa nadal, a jej znamienne skutki jeszcze długo będą ingerować w życie kolejnych pokoleń. 

Większość dyktatorów kończy swoje panowanie albo stając przed sądem (najważniejszy z nich to obecnie Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze), albo zostają pojmani i zabici przez swoich podwładnych (np. Muammar al-Kaddafi, przywódca Libii). 

Obecnie 70% państw na świecie funkcjonuje w systemach demokratycznych. Istnieje zatem jeszcze wiele bastionów dla reżimów autorytarnych, z których najbardziej wyrazistym jest bez wątpienia Korea Północna. Po niedawnej śmierci Kim Dzong Ila, władzę przejął Kin Dzong Un, obecnie przywódca Korei Północnej, Pierwszy Przewodniczący Narodowej Komisji Obrony oraz Marszałek państwa. Po śmierci Kim Dzong Ila komentatorzy przewidywali, iż Kim Dzong Un nie będzie w stanie sprawować samodzielnych rządów, a nawet że może dojść do konfliktu o władzę między przedstawicielami sił zbrojnych i rodzinnym klanem Kimów. Tak się jednak nie stało, ponieważ młodego Kim Dzong Una w sprawowaniu władzy intensywnie wspiera jego wuj Chang Sung Taek, jako bardziej doświadczony polityk. 

Kolejnym miejscem na mapie świata, gdzie nadal znajdziemy państwa „niedemokratyczne” jest Ameryka Łacińska (obszar Ameryki Środkowej i Południowej) z Kubą na czele, która po odejściu od władzy Fidela Castro nie potrafi podnieść się z politycznej i gospodarczej zapaści. Tym, co łączy wiele państw tego rejonu, jest władza sprawowana przez wojsko (tzw. Junta). Dyktatorów znajdziemy także (pomimo licznych rewolucji i protestów społecznych) w Afryce oraz krajach Bliskiego Wschodu. 

Z biegu historii da się wyczytać, że każda silna dyktatura z czasem zaczyna się „wypalać”. Zamknięcie na świat zewnętrzny, polityczna i gospodarcza izolacja, permanentna inwigilacja odciskają swoje piętno i doskwierają coraz silniej poddanemu społeczeństwu (czynnikiem przyspieszającym ten proces jest dodatkowo głód, ubóstwo, czy bezrobocie). 

Czy obecne dyktatury mają szanse przetrwać? Jeśli tak, to jak Waszym zdaniem będzie wyglądał bieg wydarzeń? 

Zachęcam do zapoznania się z interesującą grafiką. 

fot. bit.tv

Źródła: politykaglobalna/economist/historyhowstuffworks/parade

Autor artykułu: Jarosław Wichura

5 komentarzy:

  1. Najgorsi dyktatorzy moim zdaniem dopiero przed nami...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobry tekst Panie Victorze! Moim zdaniem pogłębiający się kryzys wieszczy koniec demokracji - ten system się kończy. A co po nim? Oby nie właśnie dyktatura.

    OdpowiedzUsuń
  3. Po nim będzie to co zawsze, ponieważ ludzie nie rozumieją że dobre państwo to kwestia filozoficzna a nie materialna. Dobrobyt płynie z realnego spojrzenia na świat i z takich rządów. Z rządów budujących relacje oparte o to, co tu i teraz, o moralne prawo płynące z uniwersalnych wartości (jak w przyrodzie), gdzie świat widzi się takim jaki on jest. Dzisiaj natomiast żyjemy w erze idealizmu, gdzie idea rządzi, w oderwaniu od rzeczywistości. Każdy współczesny system oparty jest o racjonalizm albo irracjonalizm (wręcz obłęd, iluzję) i to nie może prowadzić do szczęścia, a już z pewnością nie do spokojnego życia.

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoimi uwagami

- See more at: http://pomocnicy.blogspot.com/2013/04/jak-dodac-informacje-o-ciasteczkach-do.html#sthash.uAMCuvtT.dpuf