środa, 28 września 2016

Tajemnice Karbonariuszy cz.2

Karbonaryzm włoski stoi u podstawy dzisiejszych włoskich loż masońskich. Jak wyglądały ich tajemnicze spotkania?



Wprowadzenie nowego członka do tajnego stowarzyszenia musiało zostać zaaprobowane przez większość braci. Jeżeli zgodnie podjęto decyzję o przyjęciu nowej osoby, rozpoczynał się żmudny proces wprowadzenia do organizacji, który trwał kilkanaście do kilkudziesięciu dni. Przyjęcie członka odbywało się na zebraniu, które formalnie otwierał Wielki Mistrz (przewodniczący spotkaniom urzędnik wybierany co roku) uderzając w pieniek siekierą. Informacje, o znaczeniu poszczególnych elementów tego rytuału przeczytacie we wcześniejszym wpisie. Po zajęciu wskazanych miejsc, Wielki Mistrz, trzymając ręce złożone na piersiach na krzyż, zwracał się do Wielkiego Mistrza Wszechświata, prosząc o pomoc w pracach oraz o to, by jedność panowała w Związku, trzykrotnie wznosząc okrzyk "Na pomyślność". W kolejnej części rytuału rozwieszano kawałek tkaniny na pieńku, na którym znajdował się ogień, woda, krucyfiks (Chrystus), korona cierniowa i sól (przejście przez chrzest karbonarski). Wielki Mistrz rozkazywał nowemu członkowi wejść na środek sali tupiąc nogami i wołając "Na pomyślność" oraz trzykrotnie "Pragnę nieść pomoc". W odpowiedzi uczestnicy zebrania odpowiadali "Na pomyślność". Po tych wspólnych słowach jeden z braci recytował "Słyszę głos brata wzywającego pomocy, on niesie pewno drzewo na ogrzanie paleniska". Jednocześnie ten sam brat zwracał się do wprowadzanego "skąd idziesz i co niesiesz?", ten odpowiadał "Idę z lasu i niosę gałęzie, liście, ziemię, wiarę, nadzieję i miłosierdzie". Co oznaczało, że przyjmowany pragnie należeć do Związku oraz chce dążyć do poznania i wypełniania obowiązków karbonarskich. Wówczas nowy "brat" zwołany przed pieniek przez Wielkiego Mistrza składał uroczystą przysięgę, że nigdy nie zdradzi tajemnicy istnienia Związku i zawsze będzie niósł pomoc braciom w miarę możliwości. Zebranie wenty zawsze kończyło się zbiórką pieniężną przeznaczaną na cele i działania.

Po odbyciu nowicjatu, wenta spotykała się ponownie w lesie i przechodzono do kolejnej część wprowadzenia. Zakładano mu koronę cierniową na głowę i inscenizując ostatnie dni życia Jezusa. Całość ceremonii kończyła się przysięgą "Ja, wolny obywatel republiki Ausonii zjednoczonej pod jednym rządem i mającej te same prawa, które pragnę ustanowić za cenę wszystkiej mojej krwi, przysięgam w obecności Wielkiego Mistrze Wszechświata i Wielkiego Brata z wyboru wypełniać wszystkie chwile mej egzystencji staraniami dla utrzymania i upowszechnienia zasad wolności, równości, nienawiści do tyranii, które są natchnieniem wszystkich tajnych i publicznych akcji poważanego karbonaryzmu. Przyrzekam propagować miłość równość wśród wszystkich tych, na których mam wpływ. Przyrzekam, jeżeli to będzie możliwe, ustanowić rządy wolności bez walki orężnej i czynić to aż do śmierci. Gdybym jednak na me nieszczęście zdradził moje przysięgi, zgadzam się na zabicie mnie przez braci w sposób przynoszący jak najwięcej cierpień. Powinienem być przywiązany do krzyża w mojej wencie, w grocie, obrażony, z cierniową koroną na głowie za wzór Chrystusa Oswobodziciela. Zgadzam się, by brzuch mój został otwarty za mego życia, by serce i jelita były wyrwane i spalone, nu członki moje zostały pokawałkowane i rozrzucone a moje ciało pozbawione grobu"

1 komentarz:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoimi uwagami

- See more at: http://pomocnicy.blogspot.com/2013/04/jak-dodac-informacje-o-ciasteczkach-do.html#sthash.uAMCuvtT.dpuf