Powierzchniowy krajobraz często odzwierciedla to, co znajduje się pod ziemią, a nawet pod dnem morskim. Zdaniem naukowców, staranny przegląd skał i minerałów "pozwala dokonać łatwego oszacowania gdzie znajdują się bogate złoża ropy naftowej". Czy rozsyłane dziś na całym świecie amerykańskie bezzałogowe statki latające (popularne UAV) nie tylko służą kontroli wojskowej, ale także "prześwietlają" kolejne państwa pod kątem cennych surowców?
fot. defense-update.com |
Norwescy naukowcy opisują drony jako "stawianie kamer na niebie". Wydawać się to może banalne, ale dzięki nim możliwe jest badanie terenu "prosto w dół z dowolnej wysokości". Informacja dzięki temu jest znacznie jaśniejsza, łatwiej także dopasować obrazy do siebie i tworzyć modele 3D terenu. Bezzałogowe drony są dużo tańsze niż helikopter, ale również mogą pracować na wysokościach oraz w miejscach w których wykorzystanie helikoptera po prostu jest niemożliwe.
Norweska badaczka Aleksandra Sima (pracownik Uniwersytetu w Bergen) podkreśla, że "wykorzystywane przez nas drony będą wyposażone w skanery, czujniki oraz kamery potrzebne do badania i tworzenia struktury geologicznej dowolnego terenu". W ten sposób naukowcy chcą dowiedzieć się o rodzajach i grubości osadów oraz innych aspektach formacji geologicznych, które pomogą w znalezieniu złóż ropy naftowej.
Głównym ograniczeniem dla tego typu działalności badawczej są norweskie regulacje prawne. "Kontrolerzy na ziemi", którzy pilotują drony jak i ich kamery muszą być zweryfikowane przez norweskie władze lotnictwa. Ponadto sam projekt może być realizowany wyłącznie na terenach niezaludnionych, nie utrudniając tym samym normalnego funkcjonowania społeczeństwa.
Nieliczni komentatorzy norweskich badań podkreślają jeszcze jeden ważny fakt: amerykańskie wojsko już od dłuższego czasu "patroluje" swoimi bezzałogowcami rozmaite regiony całego globu. Uzasadnieniem ich przelotów jest zwykle kontrola granic, demaskowanie kryjówek wroga, czy zwiększanie bezpieczeństwa ludności cywilnej.
Czy jednak (jak słusznie pytają eksperci) działalność ta de facto (jak w Norwegii) nastawiona jest na mapowanie terenów i poszukiwanie cennych surowców w różnych zakątkach świata?
Twórcą artykułu jest Victor Orwellsky, autor powieści "Kod Władzy". Powielanie treści artykułu bez podania źródła jest zabronione.
Tego jestem pewien, amerykanie już od dawna wiedzą co i gdzie leży.. nieprzypadkowo wojny toczą się tam gdzie jest ropa.
OdpowiedzUsuńNie do końca... Amerykanie toczą wojny tam, gdzie tubylcza kultura, polityka i gospodarka zagrażają dominacji dolara. Np. Iran i Irańska Giełda Naftowa. Za to samo zginął Saddam.
UsuńOczywiście jest to tylko jedna z teorii "spiskowych"...
Dziękuję za interesujący komentarz. Czy jednak Pana zdaniem to "najlepsza" z teorii uzasadniająca tego typu działania militarne?
Usuńnajlepsza z najgorszych
UsuńTak USA to zawsze wtrąca się w nie swoje sprawy i tam gdzie jest ropa ; A co sądzicie o kartach iluminati grze karcianej wydanej w 1995 roku gdzie na jednej z kart widać uderzające samoloty na WTC i płonący pentagon. A co sądzicie o karcie kombinacja katastrof... ?
OdpowiedzUsuńRozumiem, że chodzi Panu o kartę Iluminatów z 1995 roku - kombinacja katastrof. Zdaniem znawców "kluczem są wskazówki zegara na karcie".
UsuńPozdrawiam serdecznie,
VO
Tak niektórzy myśleli że to Olimpiada w Londynie rok temu inni że Euro; inni sądzą że to Tokio i te trzęsienie ziemi a pan jak myśli czy to dopiero przyszłość czy to było Tokio...?
UsuńAmerykanie wiedzą od dawno gdzie trzeba wywołać "wojnę" ;)
OdpowiedzUsuńDecyzje amerykańskiego rządu co do regionów świata - gdzie toczą się konflikty - nie wydają się być przypadkowe.
UsuńIrak potwierdza Pana zdanie i domysły
UsuńA co do pytania Victorze, to odpowiedź jest zdecydowanie twierdząca;)
OdpowiedzUsuń