Koszty finansowania zewnętrznego Portugalii wzrosły o 2%, a jej rynek "skurczył się" o ponad 6%. Jose Mario Barroso, szef Komisji Europejskiej podkreśla, że "śledzi sytuację bardzo uważnie i obawia się o stabilną przyszłość Portugalii". Czy to kolejny już kraj, który nie poradzi sobie z globalnym kryzysem?
fot. i.dailymail.co.uk |
W ostatnich dniach, dwóch ministrów w Portugalii podało się do dymisji w konsekwencji licznych protestów i oburzenia społecznego. Co istotne, poziom rentowności portugalskich obligacji sugeruje, że inwestorzy są mniej pewni, czy kraj ten będzie w stanie spłacać swoje międzynarodowe zobowiązania.
Jose Mario Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej powiedział: "początkowa reakcja rynków pokazuje oczywiste ryzyko i obawę, że niedawno zbudowana wiarygodność finansowa Portugalii może być zagrożona. Jeśli dojdzie do silniejszego załamania się portugalskiej gospodarki, będzie to szczególnie szkodliwe dla obywateli, krajowych przedsiębiorców oraz kontrahentów zagranicznych".
W maju 2011 roku Portugalia otrzymała 102 miliardy dolarów dofinansowania. Kluczowym warunkiem było założenie o podjęciu radykalnych środków i oszczędności. Po dwóch latach od otrzymania pierwszego pakietu pomocowego, Portugalczycy są coraz bardziej źli na kierunki wydatkowania środków przez rząd jak i realizowaną przez niego politykę.
Czy Waszym zdaniem Portugalia ma szansę poradzić sobie z kryzysem?
Twórcą artykułu jest Victor Orwellsky, autor powieści "Kod Władzy". Powielanie treści artykułu bez podania źródła jest zabronione.
Po wypowiedzi p. prof Noela Ignatieva z Harvardu (dając odnośnik do strony z tą wypowiedzią przy wcześniejszym temacie) nie można mieć już żadnych złudzeń co do przyszłości nie tylko Portugalii ale i w ogóle rasy białej (w planach globalistów). Gdyby jakiś profesor, dajmy na to rasy białej z polskiej uczelni, powiedział w ten sam sposób o np. rasie semickiej nie wyszedłby z sądu do końca życia nie mówiąc już o utracie pracy i zbiorowym potępieniu w "mediach głównego nurtu". A p. Ignatiev cieszy się zapewne nadal "pozycją" w świecie nauki. Widać "co wolno wojewodzie to..." Wedle zasady: są równi i równiejsi, a w zasadzie: są ludzie i reszta.
OdpowiedzUsuńW Ameryce Łacińskiej jest takie powiedzenie: "Pożyczasz 100 mln, oddajesz 200 mln a jesteś winien 300 mln". I to właściwie jest najlepsza definicja naszej przyszłości. Pisząc "naszej" mam na uwadze także Portugalię.
xxx
NWO nadchodzi wielkimi krokami. Jeszcze trochę i nie będzie trzeba robić aneksji - wszystkie kraje padną samowolnie i zostaną najsilniejsi. Kraje, które zbankrutowały będą dołączone do tych, które przetrwały = NWO.
OdpowiedzUsuńMeh
Które Pana zdaniem kraje są najsilniejsze i przetrwają ten proces?
UsuńUSA, ale nie w takiej postaci jak teraz. Stany Zjednoczone Ameryki Północnej podzielą się na mniejsze kraje w wyniku obawy o krach gospodarki amerykańskiej. Izrael, wiadomo dlaczego. Chiny, ponieważ USA nie zdoła doprowadzić do ich bankructwa na czas. Niemcy. Być może Rosja.
UsuńKanada za to będzie pierwszą ofiarą USA. Potem pójdą na południe, zabezpieczać dopływ gotówki, czyli kartele (nie bez powodu mamy bazy USA w Afganistanie - powszechnie wiadomo, że USA są klientem numer 1 afgańskich baronów narkotykowych). UK prawdopodobnie nie przetrwa, zostanie wessane w nowopowstałe "USA". Polska znowu do podziału. Reszta pójdzie jak po sznurku. Będzie albo jeden rząd globalny, albo koalicja "narodów wybranych". Ten drugi pomysł jednak nie przetrwa, widać to na przykładzie przeszłości i teraźniejszości. Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał być powyżej innych.