fot. policymic.com |
Obecnie mają miejsce masowe ruchy powstańcze oraz narodowo-wyzwoleńcze (nie brakuje secesyjnych roszczeń chociażby w Rosji czy Chinach). Z falą referendów na horyzoncie w kilku rozwiniętych demokracjach, coraz głośniej swoje secesyjne żądania podkreślają także obywatele krajów mniej stabilnych politycznie. Zwłaszcza te ostatnie w najbliższym czasie czekać może "załamanie" społeczno-gospodarcze... Poniżej przedstawiam listę potencjalnych pretendentów do stania się "najmłodszym dzieckiem" na arenie międzynarodowej.
1. Szkocja
Dzięki Szkockiej Partii Narodowej, największej partii politycznej w kraju, udało się "wywalczyć" przeprowadzenie referendum niepodległościowego. Jego data zaplanowana jest na 18 września 2014 roku. Premier Wielkiej Brytanii David Cameron oraz premier Szkocji Alex Salmond jeszcze ostatniej jesieni określili prawne ramy referendum oraz najbliższej współpracy. Nie ulega jednak wątpliwości, że po sukcesie w referendum, wiele pytań pozostanie bez odpowiedzi. Czy szkocka gospodarka może być samowystarczalna? Jaka będzie niezależna Szkocja w relacjach względem Wielkiej Brytanii oraz UE? Co stanie się w sprawach wojskowych i zagranicznych?
2. Katalonia
Hiszpańska gospodarka coraz bardziej pogrąża się w kryzysie. Nie dziwi więc nawoływanie do niepodległości "zaradnej gospodarczo" Katalonii. Katalonia zmierza dziś konsekwentnie w kierunku kontrowersyjnego referendum niepodległościowego planowanego na 2014 rok (przypomnę tylko, że hiszpańska konstytucja oficjalnie zakazuje secesji). Niezależna Katalonia będzie krajem wielkości Belgii, posiadającym eksport na poziomie jednej czwartej eksportu całej Hiszpanii. Sekretarz generalny ONZ Ban Ki-Moon oraz premier UK David Cameron zaoferowali już "pełne wsparcie dla katalońskiego samostanowienia". Czy Hiszpańska gospodarka może pozwolić sobie na taką stratę?
3. Quebec
Quebec (prowincja dzisiejszej Kanady) z niecierpliwością obserwować będzie wyniki przyszłorocznego szkockiego oraz katalońskiego referendum niepodległościowego. Jeśli referenda powiodą się, to stanowić będą ramy dla dalszych działań francuskojęzycznej prowincji Kanady na drodze do samostanowienia. Już wcześniej udzielono prowincji Quebec dużej autonomii w relacjach wewnętrznych (w zakresie polityki imigracyjnej, opieki zdrowotnej i edukacji). Polityka monetarna i zagraniczna pozostają jednak nadal w Ottawie.
Czy Waszym zdaniem wskazane wcześniej przypadki mają szansę powodzenia? Kogo warto dopisać do tej listy?
Twórcą artykułu jest Victor Orwellsky, autor powieści "Kod Władzy". Powielanie treści artykułu bez podania źródła jest zabronione.
To interesujący temat. Do listy dopisałbym Belgię, a właściwie jej zwaśnione regiony.
OdpowiedzUsuńTo prawda, choć ostatnio wydaje się, że sytuacja nieco się uspokoiła.
Usuńciekawe czy demokratyczne kraje tak łatwo odpuszczą
OdpowiedzUsuńRosja i Chiny na pewno nie;)))
UsuńDemokratyczne kraje ze względu na ważność instytucji wyborów będą miały jednak mniejsze pole manewru aniżeli Rosja czy Chiny.
UsuńRaczej wątpię. Już łatwiej pójdzie w Afryce...
OdpowiedzUsuńJakie konkretnie kraje/narody ma Pan na myśli?
Usuńa co ze śląskiem;))
OdpowiedzUsuńraczej nie maja szans nawet na autonomię
UsuńZachęcam do lektury najnowszego wpisu!
OdpowiedzUsuńBezpieczeństwo energetyczne: czy Meksyk sprywatyzuje swój przemysł naftowy?
http://www.orwellsky.blogspot.com/2013/08/bezpieczenstwo-energetyczne-czy-meksyk.html
czytamy;)
OdpowiedzUsuń