– Tak. Mam pewien pomysł. Otóż moglibyśmy zaproponować, przedstawiając plan realizacji, konkretną dwustopniową wersję.
– Co masz na myśli?
– Chciałbym posłużyć się kontrowersjami, jakie narosły wokół naszej koncepcji i wymagana jest pewna zmiana.
– Zaraz, wczoraj oznajmiłam im, że nie zgadzamy się na żadne modyfikacje.
– Wczoraj nie wiedzieliśmy tego, co wiemy dziś. Ale oczywiście powinniśmy znaleźć jakiś inny argument. W nowej sytuacji zaproponujemy, iż w pierwszym etapie powstanie zwykła instalacja obronna, a dopiero w drugim etapie zasadnicza instalacja.
– To wymaga, poza znalezieniem wiarygodnego argumentu, jeszcze dodatkowych środków, których nie mamy.
– To bezsporne, ale mam pewien pomysł. Proponowałbym, by takim argumentem była
informacja o przygotowywanym negatywnym stanowisku Chin i w konwencji, problemach gospodarczych. Trudno zlekceważyć taką postawę.
– Tak sądzisz? –zastanowiła się kobieta.
– Owszem, proszę im powiedzieć, że taką informację otrzymaliśmy w nocy. A to już argument, nad którym wszyscy się poważnie zastanowią.
– Być może. W końcu ważny jest nie tylko sam powód, ale i forma przedstawienia go, a z tym sobie poradzę.
– Jestem tego pewien. – Mężczyzna uśmiechnął się.
– Pozostanie nam jeszcze problem, jak znaleźć środki finansowe.
– Właśnie. Jak już wspomniałem, mam pewien pomysł. Dosyć śmiały, muszę to zastrzec od razu.
– Jestem bardzo ciekawa – powiedziała życzliwie.
– Otóż, moglibyśmy uzyskać te środki od koncernów farmaceutycznych.
– Od koncernów farmaceutycznych? – powtórzyła ze zdziwieniem.
– Tak. Wprowadzilibyśmy, zgodnie z moim zamysłem, specjalne obciążenie podatkowe, ze względu na wzrost obrotów firm farmaceutycznych spowodowanych zamówieniami rządowymi.
– A czy to w efekcie nie bilansuje tych środków?
– Nie, po pierwsze pochodzą one z różnych funduszy. Przychód z dodatkowych podatków może iść na sfinansowanie programu obronnego, a zamówienia będą finansowane z funduszy zdrowia. Poza tym, planowany duży wzrost przychodów koncernów nastąpi poprzez sprzedaż farmaceutyków innym krajom. Otóż, mogę założyć, iż uda nam się spowodować tak duże zainteresowanie zakupami, że zarządy firm w najmniejszym stopniu nie będą protestować przeciwko rządowym, nałożonym na nich zobowiązaniom.
– Myślisz, że taka sytuacja jest możliwa? Nie słyszałam jeszcze przypadku spokojnego przyjęcia zwiększenia obciążeń podatkowych.
Mężczyzna przełknął łyk whisky.
– Mój plan zakłada wywołanie pandemii choroby, która stanie się postrachem na całym świecie.
– Co?! To brzmi jak żart! Nikt nie zgodzi się na wywołanie światowej paniki! To niemożliwe!
– Nie jestem pewien… – mężczyzna uśmiechnął się. – Otóż, nie myślę w żadnym przypadku o jakiejś ciężkiej chorobie. Niby nic ważnego, ale wykorzystując media, które rzucają się na każdą sensację… Myślę, że zrobią za nas całą robotę. Przewiduję, że koncerny farmaceutyczne wymyślą jakąś nieszkodliwą
szczepionkę i zarobią na tym krocie. A skoro zarobią, pozwolą zabrać sobie część dobrowolnie.
– To szokujący plan – kobieta zamyśliła się.
Milczeli oboje przez chwilę.
– Wiesz, to być może absurdalne, ale to proste i zarazem genialne.
– Tak? Cieszę się, że mogłem się przydać.
Kobieta spojrzała na zegarek. Uśmiechnęła się.
– Musimy kończyć. Myślę, że po przedstawieniu twojego pomysłu uzyskam ich pełną akceptację. Tym bardziej, że zapewne każdy z nich będzie zastanawiał się od teraz, jak, wykorzystując swoje możliwości, zarobić na tej, jak to wymyśliłeś, epidemii. Jesteś niezwykle utalentowanym człowiekiem.
Tajemnica Czternastej Bramy, fragment rozdziału 24. Książkę możesz zamówić na stronie autora
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi uwagami