San Carlos de Bariloche źródło: Wikipedia.org |
Zbliżają się wakacje i czas podróży, warto z tej okazji przypomnieć tekst napisany na szybko, prosto z kraju, który był celem emigracji wielu promintentnych nazistów a być może, według popularnej teorii, również samego fuhrera, Adolfa Hitlera, który wcale nie zginął w berlińskim bunkrze.
Na tych zdjęciach wbrew pozorom nie widzimy jakiejś schowanej między alpejskimi szczytami wioski, lecz San Carlos de Bariloche znajdujące się w prowincji Rio Negro w Argentynie. Według argentyńskiego dziennikarza, Abla Basti to właśnie w tam przebywał Adolf Hitler wraz z Ewą Braun. Mieli oni zostać przewiezieni do posiadłości należącej do argentyńskiego biznesmena, Jorge Antonio, jednego z zaufanych współpracowników trzykrotnego prezydenta Argentyny, Juana Domingo Peróna. Posiadłość była odizolowana od świata, dotrzeć do niej można było jedynie łodzią bądź samolotem.
W swojej wydanej kilka lat temu książce-przewodniku Basti wskazywał szereg miejsc, w których żyć i pracować mieli byli SS-mani. Często były to wysoko postawione w nazistowskiej hierarchii osoby, takie jak Josef Mengele czy schwytany później przez Mossad Adolf Eichmann. Byli poszukiwani w Europie i Izraelu, ciążyły na nich wyroki za popełnione zbrodnie wojenne, jednak w Argentynie, nie ukrywając przy tym szczególnie swojej tożsamości, spokojnie pracowali dla lokalnych firm, które w większości powstały, dzięki złotu przywiezionemu z Europy.
Na tych zdjęciach wbrew pozorom nie widzimy jakiejś schowanej między alpejskimi szczytami wioski, lecz San Carlos de Bariloche znajdujące się w prowincji Rio Negro w Argentynie. Według argentyńskiego dziennikarza, Abla Basti to właśnie w tam przebywał Adolf Hitler wraz z Ewą Braun. Mieli oni zostać przewiezieni do posiadłości należącej do argentyńskiego biznesmena, Jorge Antonio, jednego z zaufanych współpracowników trzykrotnego prezydenta Argentyny, Juana Domingo Peróna. Posiadłość była odizolowana od świata, dotrzeć do niej można było jedynie łodzią bądź samolotem.
W swojej wydanej kilka lat temu książce-przewodniku Basti wskazywał szereg miejsc, w których żyć i pracować mieli byli SS-mani. Często były to wysoko postawione w nazistowskiej hierarchii osoby, takie jak Josef Mengele czy schwytany później przez Mossad Adolf Eichmann. Byli poszukiwani w Europie i Izraelu, ciążyły na nich wyroki za popełnione zbrodnie wojenne, jednak w Argentynie, nie ukrywając przy tym szczególnie swojej tożsamości, spokojnie pracowali dla lokalnych firm, które w większości powstały, dzięki złotu przywiezionemu z Europy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi uwagami