"Gazeta Wyborcza" informuje o zleceniu przez MSWiA i ABW skonstruowania i sfinansowania "autonomicznych narzędzi wspomagających zwalczanie cyberprzestępczości".
Według gazety z "celów szczegółowych" zlecenia wynika, że podobne narzędzia byłyby zdolne w sposób zdalny włamywać się do innych komputerów, a także infiltrować i blokować treści znajdujące się w sieci. Docelowo narzędzie mogłoby przełamywać zabezpieczenia sieci Tor i systemu Proxy.
31 października Stowarzyszenie Blogmedia24 złożyło w prokuraturze doniesienie w sprawie popełnienia przez MSWiA przestępstwa. Według przedstawicieli stowarzyszenia urzędnicy przekroczyli swoje kompetencje łamiąc artykuł 269b kodeksu karnego, z którego wynika, że instytucje podlegające MSWiA nie mają uprawnień by zlecać tworzenie narzędzi hackerskich.
Według Ministerstwa użycie wspomnianych narzędzi wymaga zmiany prawa, dlatego też będzie dążyć do zmiany ustawy o policji dodając prawo do "stosowania środków elektronicznych" umożliwiających "niejawne i zdalne uzyskanie dostępu".
Przypomnijmy, że zaledwie miesiąc temu niemiecka grupa Chaos Computer Club podała do wiadomości publicznej informację, że władze Republiki Federalnej korzystają z wirusa zwanego "Bundestrojaner". Wirus był zdolny do śledzenia procesów na zainfekowanym komputerze, podsłuchiwania rozmów prowadzonych przy pomocy programu Skype, a nawet zdolny do przejęcia kontroli nad urządzeniem.
W niektórych krajach wywiad internetowy osiągnął już zasięg globalny. Jak podaje serwis intelNews.org powołując się na dane z Associated Press, w CIA działa specjalna komórka zajmująca się śledzeniem takich stron jak Facebook, Twitter i blogi.
Pracowników zajmujących się podobną działalnością żartobliwie nazywanych CIA OSINT (open-source intelligence) lub "bibliotekarzy ninja" CIA zatrudnia od czasu protestów w Iranie po wyborach prezydenckich w 2009 roku kiedy to władze agencji doceniły wpływ sieci na polityczną aktywność internautów.
Według AP Open Source Center w stanie Virginia, które zajmuje się monitoringiem jest obecnie w stanie monitorować blisko pięć milionów "tweetów" dziennie produkując dzienny przegląd światowej opinii publicznej opartej na danych z Twittera, aktualizacjach na Facebooku i wpisach w blogosferze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi uwagami