Pomimo bliskiego sojuszu władze tureckie udzielają schronienia uzbrojonym opozycjonistom syryjskim pragnącym obalić rząd prezydenta Bashara al-Assada.
Na terenie Turcji znajduje się specjalny obóz strzeżony przez tureckie wojsko, w którym przebywa przywódca oraz wielu członków Wolnej Armii Syryjskiej (Free Syrian Army). Członkowie opozycyjnych wobec syryjskiego rządu bojówek mają pełną swobodę w prowadzeniu działań operacyjnych na terenie przygranicznym.
Według komentatora serwisu Statrisks.com wsparcie dla powstańców jest konsekwencją szerszej strategii mającej na celu obalenie panującego w Syriii reżimu. Już wcześniej to właśnie w Istambule utworzona została wspierana przez Ankarę Syryjska Rada Narodowa.
W środę 26 października żyjąca na terenie strzeżonego przez turecką armię obozu dla syryjskich uchodźców przyznała się do zabicia dziewięciu żołnierzy w ataku, jaki miał miejsce w centralnej części kraju. Wysoki urzędnik tureckiego MSZ stwierdził, że ich jedynym zadaniem jest udzielanie pomocy humanitarnej i nie są w stanie powstrzymać uchodźców od wyrażania swoich opinii, “nie mieli wypisane na czołach jestem żołnierzem lub jestem członkiem opozycji” - powiedział pracownik ministerstwa.
Przywódca FSA, pułkownik Riad al-As’aad na spotkanie z zagranicznymi mediami przybył chroniony przez tureckich żołnierzy, zapowiedział, że będzie walczył z reżimem al-Assada “do samego końca”, zaapelował też do społeczności międzynarodowej z prośbą o pomoc w uzbrojeniu powstańczej armii. “Jesteśmy armią, jesteśmy w opozycji i jesteśmy przygotowani do operacji wojskowych. Jeśli społeczność międzynarodowa zaopatrzy nas w broń jesteśmy w stanie obalić reżim w bardzo, bardzo krótkim czasie” - powiedział pułkownik al-As’aad.
Według podawanych przez FSA danych, armia liczy obecnie około 15 tysięcy żołnierzy.
Zobacz także:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi uwagami