Mimo zapewnień rządu o opanowaniu sytuacji, nie gasną szeroko zakrojone akcje protestacyjne w Turcji. Turcy chcą, aby premier Erdogan przestał być "wszechpotężnym sułtanem i stał się tym kim jest w rzeczywistości, czyli demokratycznie wybranym politykiem". Jak daleko posuną się obywatele i czy władza może obawiać się przewrotu?
fot. resources2.news.com.au |
Policja od kilku dni ściera się z protestującymi w Ankarze oraz Stambule. Zdaniem tureckiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych "to największe antyrządowe protesty w Turcji od lat". W sumie zostało aresztowanych już 939 osób, dziesiątki osób odniosło urazy. Prognozuje się, że przełom może nastąpić, kiedy premier Erdogan wróci w czwartek z oficjalnej czterodniowej delegacji po Afryce Północnej.
Erdogan wczoraj przyznał, że "policja popełniła wiele błędów" i jednocześnie wezwał do zakończenia protestów w Stambule. Dodał także, że "ulice Turcji nie mogą być miejscem, gdzie ekstremiści szaleją". Korespondenci twierdzą, że siłą protestu jest napędzająca się spirala starć z policją oraz złość powodowana ciągłym mówieniem o "islamizacji" Turcji.
Fadi Hakura, analityk w Chatham House w Londynie stwierdził, że "premier przyjął bardzo wyzywające i konfrontacyjne podejście do protestów odbywających się w Stambule i całej Turcji". Zdaniem analityka, Erdogan oskarżył już protestujących o ekstremizm i zasugerował, że istnieje związek pomiędzy protestującymi i rzekomym elementem zagranicznym, który chce uzyskać wpływy w Turcji.
Erdogan doprowadził turecką gospodarkę do najszybciej rozwijających się w Europie. Obecnie nadal pozostaje jednym z najbardziej popularnych polityków, jednak krytycy wytykają jego daleko idący autorytaryzm oraz mieszanie religii z polityką świeckiej republiki. Działania tureckiej policji oraz Erdogana potępiły USA oraz Amnesty International.
Czy Waszym zdaniem protesty w Turcji będą rozwijać się dalej?
Twórcą artykułu jest Victor Orwellsky, autor powieści "Kod Władzy". Powielanie treści artykułu bez podania źródła jest zabronione.
Kolejne społeczeństwo, które przejrzało na oczy. Kto następny?
OdpowiedzUsuńCzas na Polskę! :)
UsuńKraje Afryki i Bliskiego wschodu od pewnego czasu targają wewnętrzne konflikty. Czy zawsze chodzi jednak o zmianę sposobu sprawowania władzy?
UsuńCiekawe jakim krajom całe to zamieszanie w Turcji jest na rękę...
OdpowiedzUsuńNa pewno Rosji;))
UsuńRosja, Francja to najczęściej wskazywane państwa. Jednak należy jeszcze rozważyć interesy USA i Chin w tym regionie. Swego czasu media komentowały, że Stanom może zależeć na obaleniu egipskiego rządu...
UsuńAlbo Francji - pewnie Turcja to następny kraj który nie chce od nich kupić samolotów, jak Libia... Nie wierzcie w przekazy medialne. Osobiście nie jestem jakiś pro-turecki, ale mam kilku znajomych tam - to co można oglądać w CNN to w większości manipulacja. Nieprawdą jest, że odcieli im FB i Tweetera, zamieszek w takiej skali jak usiłują nam wmówić wcale tam nie ma, a cała sprawa poszła o jakiś mały park, gdzie grupa oszołomów zaczęła niszczyć sprzęt budowlany żeby nie dopuścić do budowy marketu, dlatego policja się nimi zajęła (i to jak na kraj w tamtym regionie naprawdę łagodnie), podłapała to jakaś rewolucyjna organizacja robiąc z przestępców męczenników i na bazie tego chcą przewrót zrobić :/
OdpowiedzUsuńmedia sztucznie pompuja atmosfere, chyba az tak strasznie tam nie jest
UsuńDziękuję Panom za interesujący głos w dyskusji. Tym samym zapraszam do lektury najnowszego wpisu! ;)
UsuńTatuaże BioStamp: imponujący wynalazek czy niepotrzebna inwigilacja?
http://www.orwellsky.blogspot.com/2013/06/tatuaze-biostamp-imponujacy-wynalazek.html
Turcja popierała rebeliantów w Syrii teraz sama ma kłopoty...
OdpowiedzUsuń