Projekt "Pegasus" to jeden z najbardziej tajemniczych programów prowadzonych przez amerykańską agencję DARPA w historii. Przedsięwzięcie zostało uruchomione w 1968 roku w związku z rozwojem szeroko rozumianej obronności USA. Oficjalnie projekt "Pegasus" został zainicjowany, aby opracować "teledetekcję w czasie" tak, że wiarygodne informacje na temat rozmaitych wydarzeń mogłyby być dostarczane bezpośrednio do prezydenta USA i wywiadu wojskowego. Do czego doprowadziły jednak badania i co dziś wiemy na ich temat?
fot. media.tumblr.com |
Andrew D. Basiago jako dziecko był uczestnikiem amerykańskiego projektu "Pegasus". Podkreśla, że oprócz niego w programie uczestniczyło blisko stu czterdziestu innych amerykańskich uczniów potajemnie zakwalifikowanych do badań. "Każdy z nas był czasoprzestrzennym pionierem. Uczestniczyliśmy w eksperymentach na rzecz podróży w czasie jako dzieci, jednak planowano, że w projekcie pozostaniemy już na zawsze", podkreśla Andrew D. Basiago, uczestnik tajnego projektu "Pegasus".
Zdaniem Basiago, amerykański rząd i wojsko już od dawna obecne są na Marsie. Umożliwiać ma to unikatowa a zarazem rewolucyjna "technologia skoku", która skutecznie ukrywana jest przed opinią publiczną. Andrew D. Basiago w licznych wywiadach stwierdza, że "odwiedzane przez nas obiekty na Marsie były szczątkowe i prymitywne. Różniły się bardzo od tych ujawnianych w mediach współcześnie. Najprawdopodobniej wiązało się to z ogromnym zagrożeniem jak i niestabilnością samego programu Pegasus".
Andrew D. Basiago nie jest jedynym świadkiem przebiegu tajemniczego programu. Brett Stillings na jednym z seminariów naukowych w 1980 r. ujawnił, że jako dziecko uczestniczył w szeregu szkoleń do podróży na Marsa, która została ostatecznie podjęta przy pomocy technologii teleportacji. Stillings podkreślał także, że "robi wszystko, aby wyrzucić z pamięci te wydarzenia i dyskomfort z nimi związany". Dodatkową rewelacją podawaną przez Bretta Stillingsa jest informacja, wedle której współuczestnikiem eksperymentu był niejaki Barry Soetoro, w którym Stillings rozpoznaje dzisiejszego prezydenta USA Baracka Obamę...
Rodzi się zatem pytanie: dlaczego do badań, opisywanych "skoków w czasoprzestrzeni" oraz teleportacji wykorzystywano dzieci a nie osoby dorosłe? Zdaniem Basiego oraz Stillingsa, dzieci miały postrzegać więcej niż dorośli, ponadto po latach uodparniały się na skutki uboczne tego rodzaju wypraw. Nie bez przyczyny pozostaje także fakt, że dzieci te z czasem miały stać się dobrze wyszkolonymi pracownikami projektu i brać udział w dalszych programach NASA, CIA, czy DARPA.
Doświadczenia miały być dokonywane począwszy od końca 1967 roku w Wood Ridge w stanie New Jersey. Punktem wyjścia były wynalazki wymyślone jeszcze przez Nikola Teslę. Prawdziwy przełom miał jednak nastąpić w 1969 roku, kiedy technologia serbskiego inżyniera została udoskonalona i pozwalała swobodnie teleportować dzieci w czasie i przestrzeni.
Maszyna do teleportacji, wedle relacji dwójki uczestników, korzystała z pola energetycznego jako źródła energii (pomysł ten pojawia się również w wynalazkach Tesli). Wewnątrz unikatowego kręgu umieszczone było niewielkie urządzenie generujące światło. Urządzenie to wchodziło w reakcje z zakrzywionymi słupami stojącymi dookoła dzieci. Uczestnicy doświadczenia pochylali się nad generowanym strumieniem energii i trafiali do tunelu czasoprzestrzennego.
Czy Waszym zdaniem rzekomi naoczni świadkowie mogą mówić prawdę? Czy ludzkość już od dawna jest w posiadaniu tak zaawansowanej technologii?
Źródła: thetruthbehindthescenes/greatdreams/bibliotecapleyades
Twórcą artykułu jest Victor Orwellsky, autor powieści "Kod Władzy". Powielanie treści artykułu bez podania źródła jest zabronione.
http://www.orwellsky.blogspot.com/2013/06/projekt-pegasus-czyli-podrozowanie-na.html
Twórcą artykułu jest Victor Orwellsky, autor powieści "Kod Władzy". Powielanie treści artykułu bez podania źródła jest zabronione.
http://www.orwellsky.blogspot.com/2013/06/projekt-pegasus-czyli-podrozowanie-na.html
Ciekawy jest ten wątek z Barackiem Obamą, czytałem o tym kiedyś. To prawda, informacje o projekcie zamiata się pod dywan, niewiele o nim wiemy
OdpowiedzUsuńMiałem nadzieję, że mój wpis poruszy dyskusję w temacie - jak widać, udało się;) Będę przyglądał się dalej projektowi "Pegasus" i kolejnym doniesieniom w tym zakresie.
UsuńZastanawiałem się czy wypowiedzieć się na ten temat i mam ciągle tzw. "mieszane uczucia". Równie dobrze może to być ściema czyli fałszywe przecieki dla powiedzmy "zrobienia wrażenia". Ale załóżmy, że informacja o takich podróżach jest prawdziwa. Lecz po co to robić? To trochę jak "zabawa w boga". Jeszcze w przeszłość rozumiem: chęć poznania, ale przyszłość? Na przyszłość składa się mnogość niewiadomych wyborów ludzkich, dyktowanych wolną wola nie podlegającą regułom matematycznym. W tym sensie istnieje nieskończona możliwość istnienia "światów alternatywnych". A taka podróż w przyszłość musiałaby uwzględniać tylko reguły matematyczne co w zastosowaniu do człowieka nie sprawdza się. Poza tym wystarczy tylko zmiana jednego parametru w przeszłości i właściwie też w przyszłości by teraźniejszość była inna lub przy przeniesieniu pomysłu z przyszłości przyszłość się zmieniła - bo to oznacza, że biorę pomysł z przyszłości i zastosowuję go w teraźniejszości tworząc przyszłość w teraźniejszości, więc następuje skok wpływający na przyszłość - a zatem logicznie nie jest możliwe skopiowanie wynalazków przyszłości.
OdpowiedzUsuńCo do skoku w teraźniejszości być może jest to możliwe bowiem zmieniają się tylko parametry przestrzenne a nie czasoprzestrzenne. Jeśli ciało jest formą energii to tylko by była kwestia energii. Jako katolik rozważam dodatkowy problem łączności duszy z ciałem. Teoretycznie jest możliwe przeniesienie ciała. W życiorysach świętych takie rzeczy miały miejsce. Pytanie czy człowiek może taką rzecz robić na "skalę przemysłową"?
xxx
Dobre pytanie, po co nam poznawać przeszłość, ale wszystkim wielkim tego świata na tym zależy;) inwestycje na giełdzie, wybory, kurs walt itd.
Usuń@Anonimowy
UsuńChyba chodzi o to jak "poznawać przyszłość"? Co do inwestycji na giełdzie czy kursów walut to raczej wielcy tego świata to ustalają, więc wiedza jakie mają być w przyszłości ich nie interesuje. Jeśli już to czy nad wszystkim panują i czy wszystko idzie po ich myśli... To takie przekleństwo: "będziecie jako bogowie" lub w innym tłumaczeniu "będziecie jak Bóg" (Rdz 3:4). Tacy "uczniowie czarnoksiężnika". Właśnie "sprawdzenie przyszłych wyników w totolotka" zmienia tę przyszłość. Coś jak "efekt motyla". Taka możliwość, zakładając że byłaby realna, wprowadza chaos i jeszcze większą nieprzewidywalność. Bo jest to w sumie próba manipulacji rzeczywistością bez znajomości wszystkich konsekwencji. Ciągle słyszę chociażby o niezawodności elektrowni atomowych... Podobno tylko te stare się psują... Te stare też przedtem były nowe.
Ale to takie moje tam... :)
xxx
Po części zgodzę się z xxx - politycy sami wpływają na gospodarkę czy giełdę, jednak w ostatnich latach w coraz mniejszym zakresie. Sektor bankowy i kapitał wyraźnie uniezależniają się od decyzji rządów czy nawet organizacji ponadnarodowych.
UsuńA skoro mówimy już o finansach to zachęcam do lektury dzisiejszego artykułu w temacie;)
UsuńKiedy pęknie "kredytowa bańka" Chin?
http://www.orwellsky.blogspot.com/2013/06/kiedy-peknie-kredytowa-banka-chin.html
@VO
UsuńW kwestii formalnej.
W swojej wypowiedzi użyłem sformułowania "wielcy tego świata", a to niekoniecznie politycy. :))
Według informacji np. Henryka Pająka p. Rothschild ustala codziennie kurs złota. Politycy to raczej marionetki w rękach tych "wielkich"czyli jak głosi tytuł pewnej pozycji "władców marionetek". Wystarczy popatrzeć chociażby na "naszych umiłowanych przywódców".
xxx
Victorze, jesteś coraz lepszy w tym o czym piszesz. Podziwiam za nieustanną kreatywność! Praktycznie uzależniłem się od nieustannego już wchodzenia na strony tego portalu;))
OdpowiedzUsuńPanie Romanie, zawsze jest Pan serdecznym gościem na moim blogu;) Dziękuję za systematyczną aktywność i miłe słowa! ;)
UsuńMiło mi również;))
UsuńAmerykanie już od dawna goszczą w kosmosie. nam pokazują tyle ile chcą. Na pewno nawiązali już kontakt z obcą cywilizacją.
OdpowiedzUsuńA co powiecie na to,że w U.S.A zaginoł projekt robota wykonanego dla NASA przez polskich studentów?
OdpowiedzUsuń