
Ten wzrost potęgi Chin widać rzecz jasna już dzisiaj i chociaż nie doprowadzi on w nadchodzących latach do ustanowienia juana jako największej światowej waluty to jednak spowoduje znaczne zmiany w światowym ładzie finansowym. Jednym z najbardziej prawdopodobnych scenariuszy jest powołanie nowego porozumienia analogicznego do tego jakie zawarto w 1944 roku w Bretton Woods, jeszcze w trakcie trwania II Wojny Światowej. W wyniku tych ustaleń powstał światowy ład finansowy, który trwał przez kolejne dziesięciolecia.
Na czym opierać miałby się ten nowy ład? Coggan przytacza wypowiedź Roberta Zoellicka z Banku Światowego, który w listopadzie 2010 roku stwierdził, że nowy system "powinien rozważyć wykorzystanie złota jako światowy punkt odniesienia wobec oczekiwań rynków wobec inflacji, deflacji i przyszłych wartości walut".
Można co prawda wątpić czy amerykański rząd zgodziłby się na rezygnację z uprzywilejowanej pozycji jaką ma obecnie dolar, jednak zdaniem autora artykułu w tej kwestii może zadecydować czynnik, na który Amerykanie nie mają w tej chwili wpływu - ich dług publiczny, który w dużej mierze należy do Chińczyków.
Nowy ład finansowy, który opierałby się przede wszystkim na Chinach i zapewne powstałby również z inicjatywy Pekinu to realizacja tego o czym od pewnego czasu zapowiada Benjamin Fulford. Z tą różnicą, że zdaniem Fulforda wprowadzenie reform to dość nieodległa kwestia, być może nawet pierwsze propozycje pojawią się już w tym roku. Jeśli tak, to skąd ta rozbieżność? 2012 a 2020 rok dzieli dystans 8 lat, w tym czasie świat może się zmienić nie do poznania.
Rząd amerykański niedługo nie będzie miał wiele do gadania. Wystarczy porównać gospodarki USA i Chin i wszystko jasne.
OdpowiedzUsuńNie jestem tajemnicą, że Chiny są także zadłużone. Mając obligacje w $ są chcąc nie chcąc związane z USA. Takie już uroki "globalnej wioski".
OdpowiedzUsuńPrzyszłość należy do krajów azjatyckich i ameryki łacińskiej.
W tym właśnie sęk, że posiadającym ogromny odsetek amerykańskiego długu Chińczykom jest zupełnie nie w smak zupełne bankructwo USA.
OdpowiedzUsuń