Miniony weekend we Włoszech upłynął pod znakiem głośnego skandalu w związku z ujawnieniem notki, z której wynika, że papież Benedykt XVI umrze w ciągu najbliższego roku.
Treść napisanej po niemiecku anonimowej noty opublikował lewicowy dziennik "Il Fatto Quotidiano" jeden z największych tytułów we Włoszech. Miała ona wcześniej być przekazana do wiadomości papieża w styczniu przez kardynała Dario Castrillon Hoyo. Za źródło notki uważa się zapiski innego hierarchy, arcybiskupa Palermo Paolo Romeo, który jesienią zeszłego roku przebywał w Chinach.
Informacja została zdementowana przez Watykan jako "brednie", nie przeszkodziło to jednak w wywołaniu burzy we włoskich mediach. Komentatorzy zwracali uwagę na fakt, że arcybiskup Palermo przebywać miał w Chinach z prywatną wizytą, jednak zdaniem "Il Fatto Quotidiano" celem podróży było również reprezentowanie Stolicy Apostolskiej w Państwie Środka.
Zgodnie ze starą zasadą księcia Aleksandra Gorczakowa nie należy wierzyć w niezdementowane informacje. Zastanówmy się zatem w jakim celu tak doświadczony dyplomata jak abp. Romeo ujawnił podobną informację?
Benedykt XVI nie jest rzecz jasna najmłodszy, w tym roku skończy 85 lat, jednak informacja o bliskiej śmierci papieża musiała być podyktowana czymś więcej, być może wiedzą o jego stanie zdrowia? Pojawiały się spekulacje na temat ewentualnego zamachu na Benedykta XVI wydaje się jednak, że gdyby ktoś planował zamach na papieża musiałoby mu bardzo zależeć na czasie.
Autor bloga "Młot na przedsoborowie" zwraca uwagę na fakt, że w Watykanie mamy obecnie do czynienia z bardzo silnym konfliktem między różnymi stronnictwami (powołując się przy tym na prace o. Malachi Martina, o którym pisałem na tym blogu przy okazji Encyklopedii Spisku), dla niektórych z nich Benedykt XVI jest osobą wybitnie niewygodną i eliminacja dawnego "pancernego kardynała" wiązać się może z wprowadzanymi przez niego reformami w Kościele.
Warto w tym miejscu przytoczyć fragment rozmowy z powieści "Kod Władzy":
fot. David Iliff. Licencja: CC-BY-SA 3.0 |
Informacja została zdementowana przez Watykan jako "brednie", nie przeszkodziło to jednak w wywołaniu burzy we włoskich mediach. Komentatorzy zwracali uwagę na fakt, że arcybiskup Palermo przebywać miał w Chinach z prywatną wizytą, jednak zdaniem "Il Fatto Quotidiano" celem podróży było również reprezentowanie Stolicy Apostolskiej w Państwie Środka.
Zgodnie ze starą zasadą księcia Aleksandra Gorczakowa nie należy wierzyć w niezdementowane informacje. Zastanówmy się zatem w jakim celu tak doświadczony dyplomata jak abp. Romeo ujawnił podobną informację?
Benedykt XVI nie jest rzecz jasna najmłodszy, w tym roku skończy 85 lat, jednak informacja o bliskiej śmierci papieża musiała być podyktowana czymś więcej, być może wiedzą o jego stanie zdrowia? Pojawiały się spekulacje na temat ewentualnego zamachu na Benedykta XVI wydaje się jednak, że gdyby ktoś planował zamach na papieża musiałoby mu bardzo zależeć na czasie.
Autor bloga "Młot na przedsoborowie" zwraca uwagę na fakt, że w Watykanie mamy obecnie do czynienia z bardzo silnym konfliktem między różnymi stronnictwami (powołując się przy tym na prace o. Malachi Martina, o którym pisałem na tym blogu przy okazji Encyklopedii Spisku), dla niektórych z nich Benedykt XVI jest osobą wybitnie niewygodną i eliminacja dawnego "pancernego kardynała" wiązać się może z wprowadzanymi przez niego reformami w Kościele.
Warto w tym miejscu przytoczyć fragment rozmowy z powieści "Kod Władzy":
– Każdy z nas – włączył się człowiek w białym ubraniu – jest
w takiej samej sytuacji. Myślimy co innego, robimy co innego. Nigdy
jednak nie zwątpiłem, że przyjdzie taki czas, by bez skrępowania
pokazać kto decyduje o przyszłości świata.
– Tak… zgadzam się z tobą – potwierdził człowiek z blizną.
– Ja też w to wierzę i dlatego musimy wzmocnić swoją pozycję,
nawet gdybyśmy musieli zrobić to na siłę, eliminując przeciwników.
Nie pozwolę – wyprostował się – by Kościół porozumiał się
z kimś trwale. Jego pozycja wówczas się nadmiernie wzmocni. Nie
jest nam po drodze z silnym Watykanem. Im słabsza jego pozycja,
tym lepiej.
Czyżby Orwellsky w swojej powieści przewidział bieg wydarzeń? ;)
OdpowiedzUsuńZamach na papieża?
OdpowiedzUsuńKomu mogłoby na tym zależeć?
Dlaczego takie informacje miałyby wypływać od Arcybiskupa?
Dziwne...przyznaje, że warto pogrzebać w Internecie w poszukiwaniu informacji.
Zapraszam również do odwiedzenia mojego bloga nie-poprawny-politycznie.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńStrach się bać:)
OdpowiedzUsuń