Kolejny krok w wielkiej grze o Oceany Indyjski i Spokojny. Tym razem ruch należy do Stanów Zjednoczonych, gdyż Pentagon zapowiedział, że będzie dążyć do zwiększenia dostępu do baz i portów w Filipinach.
To wschodnioazjatyckie państwo było przez długi czas amerykańską kolonią. Jeszcze 20 lat temu stacjonowały tam wojska USA, teraz w związku z coraz większą aktywnością Chin, Amerykanie chcą tam powrócić - podaje serwis DefenseTech powołując się na informacje z agencji Reutera.
"Powrót" Amerykanów na Filipiny nie będzie jednak oznaczał budowy nowych baz wojskowych. Pentagon zapewnia, że jedyne czego będzie potrzeba to dostępu do filipińskich baz i lotnisk.
Autorzy z DefenseTech zauważają jednak, że informacja ta pojawiła się wkrótce po tym jak Pentagon ujawnił na konferencji prasowej, że na terytorium Singapuru umieszczone zostaną amerykańskie okręty bojowe.
Przypomnijmy ostatnie ruchy w tym rejonie:
- Chiny zapowiadają utworzenie pierwszej zamorskiej bazy wojskowej,
- Stany Zjednoczone zacieśniają stosunki z Australią i Japonią,
- Chiny wodują swój pierwszy lotniskowiec,
Kolejne figury rozstawione.
Walka o amerykańską strefę wpływów przesuwa się coraz bliżej Chin. Pozostaje tylko czekać na rozwój sytuacji..
OdpowiedzUsuńCzas Europy dobiega końca. Niż demograficzny, ogromne koszty funkcjonowania państwa, biurokracja, wyśróbowana opieka socjalna (ale nie w Polsce;)), brak zaplecza militarnego.. i jak tu konkurować z Chinami?
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie, jak teraz rozwinie się sytuacja. Obserwując dalsze ruchy USA np. właśnie w Filipinach, można oceniać na ile poważnie traktowane jest zagrożenie ze strony Korei Północnej.
OdpowiedzUsuń