Niewiele jest rodzin tak jednoznacznie kojarzonych z wielkim światowym spiskiem jak słynny ród Rothschildów. Ta sięgającymi swoimi korzeniami XVIII wieku rodzina bankierów uważana jest za jednego z głównych twórców Nowego Porządku Światowego. Oczywiście, czemu nie ma się co dziwić, oficjalnie nikt z nich nigdy tego nie przyznał. Zdarzają się jednak takie momenty, że pewne fakty wyjdą na jaw i informacje o nich zostaną przekazane przez główne media.
Tak stało się niedawno w wyniku procesu jaki wytoczył brytyjskiemu "Daily Mail" Nathaniel Rothschild w związku z opublikowanym przez dziennik w maju 2010 roku artykułem.
Zdaniem Rothschilda dziennikarze w artykule opisującym jego podróż do Rosji w 2005 roku w sposób "niesprawiedliwy"
"przekoloryzowali" jego wizerunek przedstawiając go jako "władcę
marionetek".
Z artykułu wynikało, że tuż po ekonomicznym forum w Davos Rothschild udał się do Moskwy, gdzie spotkał się z rosyjskim oligarchą, Olegiem Deripaską (uważanym za jednego z najbogatszych ludzi na świecie). Z Moskwy obaj polecieli do prywatnej posiadłości Deripaski na Syberii.
Zdaniem Rothschilda podróż miała charakter czysto rekreacyjny, jednak dziennikarze Daily Mail udowodnili, że towarzyszył im bliski znajomy bankiera Lord Mandelson, a cała sprawa miała związek z wartymi 250 milionów funtów kontraktami na zakup dwóch należących do Deripaski hut aluminium.
Dziennikowi udało się przekonać sędziów i sprawa została wygrana, jednak Rothschild zapowiedział apelację.
Teoretycznie sprawa wydaje się typowa, kilku wpływowych biznesmenów i polityków bawi się razem i wspólnie uzgadniają warunki ogromnego kontraktu - historia jak wiele innych w dzisiejszych czasach. Jeśli jednak sprawa jest tak oczywista to czemu Rothschildowi tak zależy by nie kojarzono go z podobnymi interesami?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi uwagami