Po
raz pierwszy od czasu jego powstania Banku Watykańskiego do wiadomości
publicznej podany zostanie raport podsumowujący ostatni rok działalności
tej tajemniczej instytucji.
Pełniący od lutego funkcję prezesa banku, Ernst Von Freyberg w liczącym blisko 100 stron raporcie ujawnił między innymi, że ostatnie rok było bardzo dobrym okresem, podczas którego zanotowano znaczny wzrost dochodów (86,6 miliona euro), z czego większa część środków przeznaczona została do dyspozycji papieża, który skierował te środki przede wszystkim na działalność misyjną.
Majątek banku szacowany jest w sumie na 4,98 miliarda
euro środków umieszczonych na kontach bankowych i w obligacjach, 769
milionów euro zainwestowano w fundusze inwestycyjne, zaś kolejnych 41,3
miliona euro ulokowanych jest w złocie, metalach szlachetnych, starych
monetach oraz w kilku nieruchomościach o charakterze inwestycyjnym. W
sumie bank posiada 18 900 klientów, wśród których znajdują się zakony,
katolickie organizacje charytatywne, ambasady Watykanu, kardynałowie i
również ponad dwudzieścia zagranicznych ambasad (prawdopodobnie między
innymi Iranu, Iraku i Indonezji). Konta tych ostatnich, według
komunikatu opublikowanego na początku tygodnia przez agencję Reutera,
prawdopodobnie w najbliższym czasie zostaną zamknięte na życzenie
papieża Franciszka.Decyzja ta wiążę się z opinią instytucji dokonujących
audytu banku, która wskazuje na podejrzane transakcje jakie wykonywano
za pośrednictwem tych kont i podejrzeniem, że mogły one służyć do prania
brudnych pieniędzy.
Pełniący od lutego funkcję prezesa banku, Ernst Von Freyberg w liczącym blisko 100 stron raporcie ujawnił między innymi, że ostatnie rok było bardzo dobrym okresem, podczas którego zanotowano znaczny wzrost dochodów (86,6 miliona euro), z czego większa część środków przeznaczona została do dyspozycji papieża, który skierował te środki przede wszystkim na działalność misyjną.
fot. https://www.ior.va/ |
Instytut
Dzieł Religijnych powstał na mocy dekretu papieża Piusa XII w roku
1942, jako instytucja niezależna od regularnej watykańskiej
administracji mająca działać w celach non-profit wspierając działalność
Kościoła katolickiego na całym świecie. Już po II Wojnie Światowej
"Bank Watykański" (nazwa ta ma charakter umowny i nie jest ona
oficjalna) wzbudzał wiele kontrowersji, doszukiwano się w nim powiązań
między innymi z włoską mafią. Wciąż wiele pytań budzi sprawa powiązań
IDR z Banco Ambrosiano oraz działalnością arcybiskupa Paula Marcinkusa.
Ostatnie reformy w banku wiążą się ze skandalem korupcyjnym ujawnionym w
lipcu 2012 roku, w wyniku którego trzy osoby trafiły do więzienia. Od
początku swojego pontyfikatu papież Franciszek konsekwentnie forsuje
reformy w banku i dąży do zwiększenia przejrzystości w tej instytucji,
jaki będzie tego rezultat, zobaczymy, czy Waszym zdaniem ma to szanse
powodzenia? A może to tylko zasłona dymna?
Tam gdzie są pieniądze tam zawsze znajdą się ludzie chcący "kręcić swoje lody" pod płaszczykiem szczytnych ideałów. Wystarczy przyjrzeć się postaci Judasza. I to pod okiem samego Chrystusa. Można powiedzieć, że niemalże za Jego przyzwoleniem, bo przecież wiedział. Pytanie dlaczego nie położył temu kresu?
OdpowiedzUsuńZnam opinie przeciwników KK co do pieniędzy w Kościele. Problem jednakże jest szerszy i dotyczy wszystkich religii. Każdy może się z tym zapoznać, chociażby w internecie. Nie traktuję tego jako usprawiedliwienia nadużyć, ale tak jest. Jeśli chodzi o Papieża Franciszka to problem jest o tyle złożony, że istnieje poważny znak zapytania czy jest on prawowitym następcą św. Piotra? I czy jego postulaty nie są tylko zasłoną dymną "pod publiczkę"? W historii KK byli już "reformatorzy", np. w średniowieczu ruchy ubogich - w skrócie sprowadzę je do jednej nazwy "katarów" - i to co proponowali to m.in ubóstwo. Problem polegał na tym, że zabrakło posłuszeństwa prawdzie i wyszedł z tego manicheizm z opłakanymi skutkami dla relacji społecznych. Wystarczy poszukać i przeczytać jakie były stosunki wewnątrz tych wspólnot. Co proponowały. Ubóstwo jest nośnym hasłem ze względu na łatwo widoczną "świętość". Obywanie się niewielką ilością rzeczy bez podejrzeń o machloje i nadużycia materialne. W takim razie wszyscy bezdomni to święci, a wszyscy bogaci to potępieni. Po środku czyściec. Z tego by wynikało, że zakonnice pomagające bezdomnym czy biedakom a posiadające chociażby klasztory zbawione mogłyby być niekoniecznie...
Ale Chrystus w "Kazaniu na górze" wcale nie mówi o braku posiadania tylko o wolności od pragnienia posiadania, które staje się dla mnie - jeśli mu ulegam - źródłem ulotnego, przemijającego szczęścia, bowiem wiążę je z tym co zmienne i niestałe: "Szczęśliwi ubodzy w duchu..." (termin łac. beatus tłumaczony zazwyczaj jako błogosławiony, w rzeczywistości oznacza szczęśliwy), ponieważ dalsze słowa to "...albowiem ich jest królestwo niebieskie", gdzie termin "królestwo niebieskie" oznacza wieczne szczęście w odróżnieniu od wiecznego nieszczęścia. Wewnętrzny ład i pokój przerastający wszystko co dostępne na ziemi. To spojrzenie jest zresztą wspólne dla innych wielkich tradycji religijnych, chociażby buddyzmu. Sięga jednak głębiej.
xxx