Zapraszam do lektury drugiego rozdziału mojej debiutanckiej powieści.
Stare Kiejkuty, Polska
Zbliżał się wieczór. W jednym z mazurskich jezior można było dostrzec pomarańczowe odbicie promieni słonecznych. Sielski obrazek dopełniał sosnowy las kołyszący się delikatnie w rytm podmuchu popołudniowego wiatru .Do maleńkiej miejscowości o nazwie Stare Kiejkuty trudno było trafić przypadkowo. Ukryta na końcu świata wśród lasów i jezior oddalona była o wiele setek kilometrów od Warszawy.
Jeszcze trudniejsze od znalezienia tej mazurskiej wioski było uzyskanie informacji, że to właśnie tutaj znajduje się tajemniczy ośrodek szkoleniowy polskiego wywiadu. Pilnie strzeżony, położony na uboczu, stał się miejscem częstych wizyt znakomicie wyszkolonych agentów. Przyglądając się mapie trudno było dostrzec położone w pobliżu lotniska Szymany.
Biegnącą wśród lasów wąską drogą jechało granatowe audi A6 na niemieckich numerach rejestracyjnych. Siedzący za kierownicą mężczyzna spokojnie prowadził samochód. Razem z towarzyszącą mu kobietą mogli w tych stronach uchodzić za potomków zamieszkujących kiedyś te tereny Niemców. Mężczyzna miał około czterdziestki. Był wysokim, przystojnym blondynem o śniadej karnacji. Urodził się we Francji, ale od lat mieszkał w Niemczech. W zasadzie swoje francuskie korzenie rozpoznawał bardziej na rodzinnych fotografiach niż w narodowym samopoczuciu. Było w nim jednak mało niemieckiego ducha. Marc, tak na imię miał mężczyzna, był nonkonformistą. Nie poddawał się narzucanej zawodowej dyscyplinie. Buntował przeciw utartym sposobom myślenia i wynikającego z tego postępowania. Szukał zawsze swojej prawdy. Fakt, że szybko się nudził, nie odrywał go od podejmowanych spraw, zwłaszcza wówczas, gdy te wciągały go swoją tajemniczością.
Towarzysząca mu kobieta była znacznie młodsza. Długie, kruczoczarne włosy harmonizowały z jasną cerą i zielonymi oczami. Smukłe nogi znakomicie współgrały z jej szczupłą sylwetką. Była bardzo ładną dziewczyną. Oceniając jej wiek, chyba tak można było o niej powiedzieć. Oboje byli dziennikarzami opiniotwórczego niemieckiego dziennika. Mieszkali i pracowali w Hamburgu. To tam była siedziba ich redakcji. Niedaleko portu. Kierowca samochodu był niezwykle zdolnym, odnoszącym sukcesy na polu dziennikarstwa śledczego człowiekiem. To on był korespondentem tragicznych zdarzeń w Nowym Jorku w 2001 roku. To za jego sprawą zdemaskowano siatkę europejskiej agendy Al-Kaidy, która doprowadziła do zamachów w Madrycie i Londynie. Był wszędzie tam, gdzie działy się ważne dla świata wydarzenia. Często ryzykował życiem realizując swoje materiały. Ryzykował, lecz gdy tylko na jego biurku dzwonił telefon, a temat okazywał się interesujący, pakował walizkę i znikał, pojawiając się w najodleglejszych zakątkach świata.
Zmęczyło mnie komentowanie rzeczywistości... Ale tu, ponieważ wypowiadałem się na ten temat, choć co prawda tekst nie jest o Watykanie, ale proszę:
OdpowiedzUsuńhttp://1.bp.blogspot.com/-sKjtJ81jfes/UlseZ63La6I/AAAAAAAAHto/TlgdMTf_vfg/s640/635172714718841596.jpg
http://1.bp.blogspot.com/-jnFGcb4Dry4/UlseX7bYL2I/AAAAAAAAHtg/hUdCyDkY9m0/s640/Pope_2582328b.jpg
xxx
Ps.
OdpowiedzUsuńNie wygląda na "robotę" w fotoshop'ie. Oczywiście mogę się mylić...
xxx
Kiedy będzie ciąg dalszy 14 Bramy?
OdpowiedzUsuńWstępna wersja książki jest już napisana, ale niestety z powodu nawału obowiązków nie mam obecnie czasu by ją skończyć, jest jednak szansa, że ksiązka pojawi się na początku 2014 roku.
Usuń