Słynny palestyński przywódca mógł nie umrzeć z przyczyn naturalnych, jak wynika ze śledztwa przeprowadzonego przez dziennikarzy stacji Al-Jazeera.
Oficjalna wersja wydarzeń brzmi następująco: w październiku 2004 roku 75-letni Jasir Arafat znacznie zapadł na zdrowiu. Odczuwał ogromny ból, nie opuszczały go nudności. Nie pomogło przewiezienie z jego domu w Ramallah na Zachodnim Brzegu do specjalnej kliniki we Francji, wkrótce uszkodzeniu uległy nerki a kilka dni później zapadł w śpiączkę. Zmarł 4 listopada. Biorąc pod uwagę status i autorytet jakim cieszył się wśród Palestyńczyków Arafat, od razu wzięto pod uwagę hipotezę, że za jego śmiercią mogą stać osoby trzecie. Przeprowadzone wówczas śledztwo nie wykazało jednak śladów otrucia.
Sprawa wydawała się zamknięta do momentu, kiedy dziennikarze katarskiej telewizji ponownie zainteresowali się sprawą badając między innymi kilka przedmiotów należących niegdyś do Arafata, takich tak ubrania czy szczoteczka do zębów. Badania przeprowadzone w Instytucie Radiofizyki w Lozannie, we Szwajcarii wykazały, że znajdowały się na nich ślady niezwykle rzadkiego izotopu polonu 210. Wyniki badania dodatkowo zreferował prestiżowy brytyjski magazyn medyczny, The Lancet.
W wyniku tych badań wdowa po palestyńskim przywódcy zwróciła się z prośbą o ekshumację zwłok męża. Władze autonomii dokonały jej w 2012, teraz czekamy na wyniki.
Warto przypomnieć, że izotopem 210 polonu został otruty rosyjski szpieg - Aleksander Litwinienko, o zatrutym polonem pacjencie piszę też w powieści "Kod Władzy". Być może szanowni Czytelnicy kojarzą jeszcze jakieś przypadki zatruć polonem?
fot. Hans Jørn Storgaard Andersen |
Oficjalna wersja wydarzeń brzmi następująco: w październiku 2004 roku 75-letni Jasir Arafat znacznie zapadł na zdrowiu. Odczuwał ogromny ból, nie opuszczały go nudności. Nie pomogło przewiezienie z jego domu w Ramallah na Zachodnim Brzegu do specjalnej kliniki we Francji, wkrótce uszkodzeniu uległy nerki a kilka dni później zapadł w śpiączkę. Zmarł 4 listopada. Biorąc pod uwagę status i autorytet jakim cieszył się wśród Palestyńczyków Arafat, od razu wzięto pod uwagę hipotezę, że za jego śmiercią mogą stać osoby trzecie. Przeprowadzone wówczas śledztwo nie wykazało jednak śladów otrucia.
Sprawa wydawała się zamknięta do momentu, kiedy dziennikarze katarskiej telewizji ponownie zainteresowali się sprawą badając między innymi kilka przedmiotów należących niegdyś do Arafata, takich tak ubrania czy szczoteczka do zębów. Badania przeprowadzone w Instytucie Radiofizyki w Lozannie, we Szwajcarii wykazały, że znajdowały się na nich ślady niezwykle rzadkiego izotopu polonu 210. Wyniki badania dodatkowo zreferował prestiżowy brytyjski magazyn medyczny, The Lancet.
W wyniku tych badań wdowa po palestyńskim przywódcy zwróciła się z prośbą o ekshumację zwłok męża. Władze autonomii dokonały jej w 2012, teraz czekamy na wyniki.
Warto przypomnieć, że izotopem 210 polonu został otruty rosyjski szpieg - Aleksander Litwinienko, o zatrutym polonem pacjencie piszę też w powieści "Kod Władzy". Być może szanowni Czytelnicy kojarzą jeszcze jakieś przypadki zatruć polonem?
"Mossad. Najważniejsze misje izraelskich tajnych służb."
OdpowiedzUsuńProszę przeczytać te książkę, zostaną na pewno rozwiane pewne wątpliwości :)
Chętnie się zapoznam, a jak brzmi nazwisko autora?
Usuń