Fragment powieści "Kod Władzy": Stare Kiejkuty cz. II
– Ach, te polskie drogi – pomyślał .
Jazda we wskazane przez tajemniczego rozmówcę miejsce budziła w nim mieszane uczucia .To, że na lotnisku lądują jakieś samoloty, nie jest jeszcze czymś nadzwyczajnym . Faktem jest, że byli niedaleko od miejsca, w którym kilkadziesiąt lat temu zbudowano tajną kwaterę Adolfa Hitlera .Wiedział, że to właśnie tutaj decydowały się losy wschodniej części Europy . Widział, że to właśnie tutaj Hitler cudem uniknął śmierci. Możliwość odwiedzenia sąsiedniego kraju, w którym znajdowało się miejsce owiane tajemnicą, ucieszyła go . Polska pełna była śladów i blizn przeszłości .Tajemnicze zamki, podziemne korytarze, ukryte skarby zostały wpisane w jej historię .
– Chyba jesteśmy już na miejscu – odezwał się do swojej towarzyszki .Możemy pojechać do Szczytna i tam poszukać miejsca do spania lub znaleźć coś tutaj, w jakiejś prywatnej kwaterze .Co robimy?
– Jest mi wszystko jedno… Może rozejrzymy się po okolicy? Za chwilę będzie ciemno .Wiesz, amoże pojedziemy do tego miejsca, które polecił mi kolega z redakcji?
– Możemy, spróbuję je wobec tego znaleźć.
Samochód toczył się spokojniej.
– Czy ten człowiek kontaktował się jeszcze później z tobą? Czy zostawił ci jakieś namiary na siebie? – wróciła do poprzedniej rozmowy .
– Nie. Nie chciał .Podałem mu swój numer telefonu komórkowego .Prosiłem, żeby zadzwonił, gdyby zdarzyło się coś ważnego .
Na tym rozmowa się skończyła .
– Kiedy to było? – zapytała .
Zastanawiał się przez chwilę .
– Jakieś trzy tygodnie .Musiałem uporać się z bieżącymi tematami – chciałem tu przyjechać. Zadzwonił po dwóch tygodniach, poprosił o spotkanie .Na miejscu w Szymanach .Właściwie wezwał
mnie na to spotkanie .Był tak zdecydowany, że nawet nie pomyślałem o odmowie .Zaskoczyło mnie tylko bardzo dokładne wyznaczenie terminu – jutro o 6 rano… Postanowiłem spotkać się z tym
człowiekiem .Pojechać do Polski .Cieszę się, że dałaś się namówić na wspólny wyjazd .
– Ależ nie mogę odpuścić takich tematów .W końcu wszystko
dopiero przede mną – zaśmiała się .
– Zdecydowanie – potwierdził .
Samochód zjechał z asfaltu w leśną drogę biegnącą wśród iglastych drzew .Na jej końcu, jak się po chwili okazało, znajdowało się jezioro .
Nad jego brzegiem stała stara chata, jak z realistycznego obrazu .
Otoczona była pochylającym się płotem, a z taflą wody łączył ją niezbyt szeroki drewniany pomost prowadzący w głąb jeziora. Do niego przycumowana była mała łódka .
Rozpościerająca się obok łąka porośnięta była ziołami i polnymi kwiatami .
– Miejsce jak z bajki .To tutaj .Zaraz się przekonamy, czy twój kolega dobrze nam doradził – zapytał.
– Boże, nie wiedziałam, że coś takiego istnieje! – zachwyciła się .
– Nie powiedział mi, że jego znajomy mieszka w tak cudownej okolicy .
Powoli podjechali pod chatę, tak aby nikogo nie wystraszyć swoim nagłym pojawieniem się .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi uwagami