środa, 16 stycznia 2013

Po co DARPA ukrywa drony na dnie oceanów?

DARPA planuje budowę dronów, które "zahibernowane" czekać będą w głębinowych kapsułach na dnie oceanów. Dopiero po odpowiedniej komendzie mają zostać reaktywowane i wzbić się w górę do przestrzeni powietrznej. Zgodnie z prawem międzynarodowym, dna oceanów stanowią "wspólne dziedzictwo ludzkości" i nie podlegają jurysdykcji żadnego państwa. Czy USA chcą wykorzystać ten fakt i bez wiedzy innych rządów porozmieszczać kapsuły w różnych częściach świata?

fot. tgdaily.com
DARPA to agencja Amerykańskiego Departamentu Obrony odpowiedzialna za rozwój nowych technologii w zakresie wojska i służb mundurowych. Menadżer podejmowanego właśnie innowacyjnego programu Andy Coon podkreśla, że "celem tego typu działań jest wsparcie marynarki wojennej rozproszonymi technologiami w dowolnym miejscu i czasie na dużych obszarach morskich. Dzięki temu, możemy zbliżyć się do obszarów na które musimy mieć wpływ w sposób natychmiastowy".

Największym problemem okazać się może ogromne ciśnienie panujące na dnie oceanów. To od niego zależeć będzie skuteczność węzłów komunikacyjnych, które "przebudzić" mają drony po latach uśpienia i efektywnie pozwolić na ich wyniesienie na powierzchnię. W tym celu do projektu mają zostać zaangażowane największe firmy i organizacje na co dzień prowadzące głębinowe oceaniczne prace inżynieryjne. 

DARPA podkreśla, że prawie połowa z oceanów ma głębokość większą niż cztery kilometry, co stanowi okazję na "świetny kamuflaż tanim kosztem". "Widzimy alternatywną ścieżkę, aby zrealizować liczne zadania militarne bez potrzeby angażowania okrętów i samolotów. Ponadto rośnie zasięg i złożoność systemu ataku bezzałogowego",dodaje Andy Coon.

Czy Waszym zdaniem USA zacznie rozmieszczać swoje drony na dnie oceanów na szeroką skalę? Zgodnie z prawem międzynarodowym, tereny te powinny być wykorzystywane wyłącznie w sposób pokojowy (!), co już na wstępie pozostaje w konflikcie z podstawowymi założeniami projektu.


Źródła: stratrisks/powerfullinfo/feedstory

8 komentarzy:

  1. ten pomysl przypomina scenariusz filmu science fiction. oceany zdominowane przez maszyny, strzegace granic i partykularnych interesów

    OdpowiedzUsuń
  2. Wynika z tego, że działanie USA nie jest do końca zgodne z prawem. Czyż nie? Tak mi się wydaje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na to wygląda, ale jak widać silniejszemu można więcej:/

      Usuń
    2. Dokładnie tak, prawo międzynarodowe publiczne dokładnie wskazuje, że dna oceanów stanowią tzw. "wspólne dziedzictwo ludzkości", nie podlegają jurysdykcji żadnego państwa i należy z nich korzystać WYŁĄCZNIE w sposób pokojowy.

      Usuń
  3. ...a ponieważ jak wiadomo ludzkość dzieli się na ludzi i resztę to zostaną złamane żadne przepisy "międzynarodowe". :)
    xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinno być: "to nie zostaną złamane żadne przepisy..."
      xxx

      Usuń
  4. Co prawo morskie mówi o przedmiotach znalezionych na morzu ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawo morza to część prawa międzynarodowego publicznego. W doktrynie przeważa obecnie pogląd, że "prawo idzie za rzeczą" i jest własnością (podlega prawu) państwa do którego należy. W przypadku okrętów i statków wojskowych oczywistym jest, że jest to część państwa ;) (taka fikcja prawna) i będąc na takim statku, nawet na morzu otwartym, jest się na terytorium USA;)

      A tu inny przykład:
      http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Znalezli-skarb-wart-05-mld-dol-sad-nakazal-go-zwrocic,wid,11806090,wiadomosc.html?ticaid=1fe6e

      Usuń

Podziel się swoimi uwagami

- See more at: http://pomocnicy.blogspot.com/2013/04/jak-dodac-informacje-o-ciasteczkach-do.html#sthash.uAMCuvtT.dpuf