Jednym z najbardziej mglistych obszarów współczesnej nauki są badanie genetyczne oraz farmakogenetyka. Dziedziny te dają wielką nadzieję dla ludzkiego zdrowia i "lepszego" rozwoju społeczeństwa. Jednak, tak jak i w wielu innych płaszczyznach, przedsięwzięcia tego typu nękane są przeciwstawnymi ideologiami politycznymi i filozoficznymi, a także żelazną już zasadą kierowania się interesami korporacyjnymi.
fot. pinterest.com |
Musimy być bardzo ostrożni, kiedy przyglądamy się promowanym dziś programom badawczym i zasadom dokonywania odkryć w nauce, zwłaszcza w takich dziedzinach jak genetyka czy farmakogenetyka.
Przemysł farmaceutyczny przez lata twierdził, że zaburzenie takie jak autyzm ma podłoże genetyczne, idąc nawet tak daleko, aby sugerować, że to "oni" jako pierwsi odkryli gen, który go wywołuje. Podobnie w zakresie zaburzeń psychicznych, takich jak np. schizofrenia, wysuwana jest teza o jej dziedziczeniu oraz względach genetycznych. Jednak bliższa analiza dowodów, która powinna rzekomo wspierać te fakty, pokazuje wnioski dokładnie odwrotne. W rzeczywistości, większość tego typu chorób i zaburzeń ma charakter środowiskowy, są wywoływane chemicznie lub w wyniku osobistej "historii" doświadczeń.
Zgodnie z jedną z teorii, genetyka wykorzystywana jest dziś do uzasadniania ograniczeń i kontroli populacji, autorytaryzmu i "władzy" elity nad masami. Wiele odkryć z jej dziedziny były i nadal są trzymane z dala od opinii publicznej, podczas gdy co bardziej "fantastyczne" odkrycia promowane są w mediach na szeroką skalę i wchodzą do codziennego dyskursu. To oczywiście nie jest przypadek.
Musimy zrozumieć najnowsze odkrycia i późniejsze konsekwencje dla osób fizycznych, firm farmaceutycznych i przemysłu zdrowia w ogóle. Najnowsze badania (skutecznie blokowane przez korporacje) pokazują, iż firmy farmaceutyczne mogą być odpowiedzialne za wzrost przemocy, samobójstw i urazów psychiczny u wielu członków populacji.
Wszystko to za sprawą m.in. na pozór tajemniczo brzmiących enzymów typu CYP450, które wiązane są z produktami farmaceutycznymi. Konsekwencją tego jest nadmierne prawdopodobieństwo działań niepożądanych, co gorsza nie do końca możliwych do przewidzenia. Jedna z hipotez próbuje uzasadniać wzrost przemocy i przestępczości w USA poprzez wprowadzanie na amerykański rynek powszchnie dostępnych leków, których skutki uboczne nie są kontrolowane. Oczywiście taki poziom wiedzy nie może być reprezentatywny dla całej populacji, to byłoby sprzeczne z interesami największych graczy przemysłu farmaceutycznego.
Czy Waszym zdaniem można zgodzić się z przedstawionymi powyżej tezami? Jaki cel przyświeca firmom farmaceutycznym, czy tylko zysk?
A mnie ciągle te 6 mld...
OdpowiedzUsuńxxx
Ps.
Przy okazji.
Ponieważ wcześniej nigdzie nie napotkałem się, a przy najmniej nie pamiętam, to uznaję się za pomysłodawce słowa: "Polsrael". Bardzo mi się podoba. Jak może być u niektórych: "USrael" to do nas o wiele bardziej pasuje. :) "Judeopolonia" taka trochę przestarzała.
Dobrze napisane, moim zdaniem zdrowie czlowieka juz sie nie liczy. Podobno lek na raka i aids tez juz jest, ale bardziej oplaca sie leczyc chorych za gruba kase
OdpowiedzUsuńTo pewne, lepiej dla koncernow całe zycie płacić za leki, niz zazyc jeden taki i wyzdrowiec
UsuńJuż we wrześniu pisałem o tym na blogu. Wirus, który zabija raka czeka w zamrażalce i żadnemu koncernowi farmaceutycznemu nie zależy na podjęciu tego tematu:
Usuńhttp://orwellsky.blogspot.com/2012/09/wirus-ktory-zabija-raka-czeka-w.html
Drobna tylko uwaga: serwis Pinterest nie jest źródłem zdjęcia, tylko tam zdjęcie było przypięte zatem powinien Pan podać oryginalne źródło lub ewentualnie konkretny profil na Pintereście. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=jw35QwKuHtc
OdpowiedzUsuńPolecam profesjonalne przenośniki.
OdpowiedzUsuń