czwartek, 31 marca 2022

Blisko 80 lat po nuklearnym Holocauście, czy ludzkość wyciągnęła z tego wnioski?

W obliczu wydarzeń jakie mają dziś miejsce na Ukrainie, świat stoi w obliczu zagrożeń o jakich pozornie wydawało się, że już zapomniano - III wojna światowa nigdy nie była tak blisko. Stąd, niejako ku przestrodze, przypominam tekst sprzed kilku lat, napisany w rocznicę zrzucenia bomb atomowych na Japonię. 

Okrągła rocznica zrzucenia bomb atomowych na dwa japońskie miasta skłania do refleksji nad konsekwencji na skutkami i kulisami tego bezprecedensowego wydarzenia. 

 "Japończycy byli gotowi się poddać, nie było potrzeby uderzać w nich tą okropną rzeczą" - powiedział generał Eisenhover w wywiadzie jakie udzielił Newsweekowi w 1963. To samo powiedział szef sztabu prezydentów Roosevelta i Trumana, admirał William D. Leahy "moim zdaniem wykorzystanie tej barbarzyńskiej broni w Hiroszimie i Nagasaki nie miało znaczenia dla naszych działań wojennych w walce z Japonią. Japończycy byli już wówczas zwyciężeni i gotowi się poddać z powodu skutecznej blokady morskiej i bombardować prowadzonych konwencjonalnymi środkami. (...) W moim odczuciu będąc pierwszymi, którzy użyli tej broni przyjęliśmy standard etyczny powszechny dla barbarzyńców z czasów Mrocznych Wieków (...) wojen nie wygrywa się poprzez niszczenie kobiet i dzieci." Przytoczone powyżej opinie to tylko dwa stanowiska ówczesnych amerykańskich wojskowych komentujących decyzję o zrzuceniu bomb atomowych na Hiroshimę i Nagasaki. W tym roku mija 70 lat odkąd 6 i 9 sierpnia 1945 roku na dwa japońskie miasta zrzucono bomby zabijając tysiące ludzi i doprowadzając do trwałego kalectwa kolejne rzesze Japończyków. 

W obliczu tej tragedii Kraj Kwitnącej Wiśni uczcił pamięć zabitych a premier Abe zadeklarował, że jako państwo najbardziej poszkodowane przez broń atomową Japonia powinna być liderem starań o zupełne je wycofanie ze światowych arsenałów. 

 A kontekście tych wydarzeń warto przytoczyć kilka interesujących faktów dot. zrzucenia bomb: 
- Japonia była już wówczas o krok przed poddaniem się, zrzucenie bomby nie było więc konieczne, 
- Nagasaki było jednym z najbardziej nietypowych miast Japonii, żyło tam najwięcej chrześcijan w całym kraju, w wyniku uderzenia bomby zginęło tam blisko 8 tysięcy katolików, 
- w Nagasaki zniszczenia były mniejsze, choć użyto potężniejszego ładunku, jednak dzięki ukształtowaniu terenu (wiele dolin i gór) siła uderzenia została nieco zredukowana, centrum wybuchu zlokalizowane było na przedmieściach, gdzie znajdowały się głównie domy mieszkalne, szpitale, szkoły i fabryki, 
- większość ofiar bombardowań stanowili cywilie, szacuje się, że w obu miastach mogło zginąć odpowiednio: 90-166 tys. w Hiroszimie i 39-80 tys. w Nagasaki, z czego połowa w pierwszym dniu ataków,

środa, 23 marca 2022

Sensacyjny zakaz lotów nad Księżycem – wielka manipulacja

 

Kiedy ONZ ogłasza, że nad libijską strefą powietrzną obowiązuje zakaz lotów wszystko jest jasne i proste. Samoloty nie mogą latać nad tamtejszymi miastami koniec, kropka. Jest to też uzasadnione. Ale po co zakazywać latania nad pewnymi obszarami Księżyca

Taką sensacyjną wiadomość opublikował magazyn Science informując, że NASA planuje wkrótce wprowadzić no-fly zones nad niektórymi obszarami naszego satelity. Po co? 

Jako powód NASA podaje potrzebę chronienia historycznych obszarów, gdzie lądowały pierwsze lądowniki z programu Apollo. Sugerowanych jest około 36 podobnych stref. Ciekawe jednak dlaczego tak nagle stwierdzono, że należy wprowadzić podobne ograniczenia? Przecież od 1969 roku kiedy Neil Armstrong jako pierwszy człowiek w historii postawił na srebrnym globie stopę, aż po ostatnią misję Apollo 17 w 1972 roku, Księżyc odwiedzali podobno tylko Amerykanie. 

Być może pracownicy NASA dysponują informacjami o zaawansowanych projektach któregoś z państw planującego wkrótce również dotrzeć na Księżyc i w ten sposób rozpocząć nową erę w podboju kosmosu? Do niedawna podobne plany przedstawiała Japonia, której władze deklarowały, że do 2020 roku na Księżycu powstanie pierwsza japońska baza. Niespodziewanie jednak Japończycy zostali na jakiś czas wyeliminowani z wyścigu po tym gdy fala tsunami zniszczyła wschodnie wybrzeże kraju, zaś ich stolicy wciąż zagraża promieniowanie z uszkodzonej elektrowni atomowej. 

Jeśli NASA chce coś przed nami ukryć to będzie to dla niej coraz trudniejsze. Zainteresowanie satelitą przejawiają nie tylko państwa, ale też prywatne koncerny, takie jak Google. Firma ta 13 września 2007 roku na łamach magazynu WIRED ogłosiła wspólnie z fundacją X PRIZE konkurs Google Lunar X Prize. Zwycięska drużyna ma szansę wygrać 20 milionów dolarów jeśli tylko jako pierwsza umieści na powierzchni Księżyca łazika, który przejedzie ponad 500 metrów oraz będzie w stanie przesłać na Ziemię zdjęcia wideo w wysokiej rozdzielczości. Warunkiem jest korzystanie jedynie z prywatnych funduszy. Konkurs ogłoszono ponad 4 lata temu, jednak rejestracja drużyn dobiegła końca pod koniec 2010 roku. Obecnie bierze w niej udział 29 drużyn, które na zrealizowanie ambitnego zadania mają czas do 2015 roku. 

Wkrótce na Księżycu może zrobić się ciasno, tym bardziej, że póki co Amerykanie nie dysponują tak naprawdę żadnymi prawnymi środkami by zakazać komukolwiek lotów. Formalnie Księżyc pozostaje strefą, w której nie ma żadnych podziałów terytorialnych i poza pamiątkami po misjach Apollo nie powinna się tam znajdować żadna sztuczna konstrukcja. 

Z drugiej jednak strony niektórzy blogerzy, tacy jak Steve Beckow wskazują, że w tych strefach może być coś więcej, między innymi tajemnicze budowle nieznanego pochodzenia. W momencie lądowania chińskiej, indyjskiej, japońskiej, europejskiej bądź prywatnej ekspedycji oczom astronautów mogłyby się ukazać rzeczy, które według oficjalnej wersji historii podboju kosmosu nie mają prawa istnieć. Warto tu przytoczyć niezwykłą historię Apollo13, które nie doleciało na srebrny glob uszkodzone przez kosmiczny statek nieznanego pochodzenia. Relacja podekscytowanych astronautów do bazy na ziemi została podsłuchana przez postronne osoby. 

Spójrzmy choćby na to zdjęcie obok. Skąd podobne kształty w księżycowym kraterze?


niedziela, 6 marca 2022

Adolf Hitler ukrywał się w Argentynie?

 


San Carlos de Bariloche
źródło: Wikipedia.org
Zbliżają się wakacje i czas podróży, warto z tej okazji przypomnieć tekst napisany na szybko, prosto z kraju, który był celem emigracji wielu promintentnych nazistów a być może, według popularnej teorii, również samego fuhrera, Adolfa Hitlera, który wcale nie zginął w berlińskim bunkrze.

Na tych zdjęciach wbrew pozorom nie widzimy jakiejś schowanej między alpejskimi szczytami wioski, lecz San Carlos de Bariloche znajdujące się w prowincji Rio Negro w Argentynie. Według argentyńskiego dziennikarza, Abla Basti to właśnie w tam przebywał Adolf Hitler wraz z Ewą Braun. Mieli oni zostać przewiezieni do posiadłości należącej do argentyńskiego biznesmena, Jorge Antonio, jednego z zaufanych współpracowników trzykrotnego prezydenta Argentyny, Juana Domingo Peróna. Posiadłość była odizolowana od świata, dotrzeć do niej można było jedynie łodzią bądź samolotem.

W swojej wydanej kilka lat temu książce-przewodniku Basti wskazywał szereg miejsc, w których żyć i pracować mieli byli SS-mani. Często były to wysoko postawione w nazistowskiej hierarchii osoby, takie jak Josef Mengele czy schwytany później przez Mossad Adolf Eichmann. Byli poszukiwani w Europie i Izraelu, ciążyły na nich wyroki za popełnione zbrodnie wojenne, jednak w Argentynie, nie ukrywając przy tym szczególnie swojej tożsamości, spokojnie pracowali dla lokalnych firm, które w większości powstały, dzięki złotu przywiezionemu z Europy.


- See more at: http://pomocnicy.blogspot.com/2013/04/jak-dodac-informacje-o-ciasteczkach-do.html#sthash.uAMCuvtT.dpuf